
Google rozpoczęło wdrażanie jednej z najbardziej przełomowych funkcji w historii aplikacji Zdjęcia Google. Mowa o konwersacyjnym edytorze „Pomóż mi edytować” („Help me edit”), który do tej pory był ekskluzywny dla posiadaczy telefonów Pixel 10.
Narzędzie pozwala na edycję fotografii dzięki prostych poleceń tekstowych. Niestety, jest jeden istotny haczyk – na razie nowość trafia wyłącznie do użytkowników w Stanach Zjednoczonych.
Jak działa edycja dzięki poleceń?
Nowy edytor wprowadza zupełnie nowy sposób interakcji z obrazem. Zamiast manualnie przesuwać suwaki i wybierać poszczególne narzędzia, użytkownik może po prostu opisać, jaki efekt chce osiągnąć. Wystarczy wpisać polecenie w stylu: „Usuń odblask, rozjaśnij zdjęcie i dodaj chmury na niebie”, a algorytmy AI postarają się wykonać wszystkie te czynności jednocześnie.
Narzędzie radzi sobie zarówno z konkretnymi instrukcjami, jak i bardziej ogólnymi prośbami, takimi jak „popraw to zdjęcie” czy „odrestauruj tę starą fotografię”. Co więcej, „Help me edit” posiada również możliwości generatywne, pozwalając na dodawanie do zdjęcia nowych elementów (np. okularów przeciwsłonecznych) czy całkowitą wymianę tła, co zbliża jego możliwości do zaawansowanych programów graficznych typu Photoshop.
Gemini pokonał ChatGPT. To teraz nr 1 na iPhone’ach, a wszystko przez jedną funkcję
Na razie nie w Polsce
Funkcja „Pomóż mi edytować” po okresie wyłączności dla serii Pixel 10, zaczęła być udostępniana wszystkim użytkownikom telefonów z Androidem. Niestety, jak czytamy w oficjalnym komunikacie, obecny etap wdrażania ograniczony jest wyłącznie do Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, iż polscy użytkownicy, choćby po zaktualizowaniu aplikacji Zdjęcia Google do najnowszej wersji, nie zobaczą u siebie nowej opcji.
Taka strategia jest często stosowana przez Google w przypadku wdrażania przełomowych funkcji opartych na sztucznej inteligencji. Firma najpierw testuje je na swoim rodzimym, anglojęzycznym rynku, by następnie, po zebraniu danych i dopracowaniu technologii, udostępnić ją w kolejnych krajach i językach. Na ten moment nie wiadomo, kiedy „Help me edit” mogłoby oficjalnie trafić do Polski. Ale to Google a nie Apple, więc szanse na pojawienie się nowego sposobu „edycji” zdjęć u nas, są niezerowe.
Pułapka optymalizacji. Dlaczego Google uważa, iż AI niszczy startupy, które myślą tylko o oszczędzaniu?
Jeśli artykuł Zdjęcia Google z rewolucyjną edycją AI. Opisz, co chcesz zmienić, a aplikacja zrobi to za Ciebie. Jest jednak haczyk nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.