12 czerwca 2024 roku Komisja Europejska ogłosiła nałożenie ceł na trzy chińskie firmy produkujące i eksportujące samochody elektryczne. Dodatkowe taryfy w wysokości od 17.4% do 38,1% wejdą w życie 4 lipca bieżącego roku. Wdrożenie nowych ceł to efekt dochodzenia, które prowadziła Komisja Europejska w ubiegłym roku. Dotyczyło ono niesprawiedliwego dofinansowywania krajowych producentów przez Chińską Republikę Ludową. Decyzje chińskiego rządu wpisują się tym samym w strategię dumpingu oraz skutkują szkodą przemysłu europejskiego, który przestaje być konkurencyjny i traci rynek zbytu. Nałożenie ceł skomentował publicysta Rafał Ziemkiewicz.
Część przytoczonej wypowiedzi to kwestia opinii i tych fragmentów nie komentujemy – są prawem publicysty. W tym przypadku pojawia się jednak sugestia, która wymaga sprostowania; z wypowiedzi Rafała Ziemkiewicza wynika, iż wprowadzone cła mają bronić interesów Niemiec. Jednocześnie autor nie wspomina, iż powodem wprowadzenia ceł jest dumping, przed którym nie tylko europejski, ale również amerykański przemysł nie może się bronić inaczej niż dzięki regulacji. Dlatego na nałożenie ceł zdecydowały się również m.in. Stany Zjednoczone i Turcja.
Co więcej ten temat nie wydaje się wystarczającym argumentem za tezą, iż Unia Europejska realizuje interesy Niemiec. Niemcy oczywiście mają istotny wpływ na Unię Europejską, ale ich głos nie jest decydujący. Istnieje też mechanizm ograniczający siłę głosu Niemiec w Unii Europejskiej. Co więcej, w tym przypadku kanclerz Olaf Scholz wprost sprzeciwiał się nałożeniu ceł. Na przestrzeni ostatnich tygodni media niemieckie oraz zagraniczne w licznych artykułach informowały, iż Niemcy bezskutecznie sprzeciwiały się nałożeniu ograniczeń na import samochodów elektrycznych z Chin.
manipulacja: Rafał Ziemkiewicz dobiera argumenty pod tezę, a przy tym pomija informacje o adekwatnej przyczynie nałożenia ceł (ochrona rynków europejskich przed nieuczciwą konkurencją). W swoim wywodzie pomija także fakt, iż inne państwa stosują podobne środki zaradcze (np. USA) oraz sugeruje, iż polityka UE jest dyktowana przez decyzje władz niemieckich – tymczasem to Niemcy sprzeciwiały się wprowadzeniu cła.