Afera jak u Barei. Przez internetowy fake news ukradli mu 150 ton ziemniaków

kobieta.gazeta.pl 5 dni temu
Rolnik wysypał na polu 150 ton ziemniaków, bo nie mógł ich sprzedać, teraz każdy może je zabrać za darmo. Tak brzmiała treść postów, które kilka dni temu odbiły się szerokim echem w mediach. Pole wyczyszczono do zera w jeden weekend. Problem w tym, iż było to kłamstwo.
Sprawę opisał m.in. portal nowiny24.pl. Od jednego z czytelników otrzymał nagranie. - Rolnik wysypał 150 ton ziemniaków, których nie mógł sprzedać. Wysypał i powiedział, iż każdy może je sobie zabrać za darmo - słychać anonimowy głos na filmie. Pod opublikowanym na Facebooku postem pojawiło się niemal 2500 komentarzy. Przewijają się w nich m.in. narzekania na ceny w skupie poniżej kosztów produkcji, nieopłacalność zbiorów i "klęskę urodzaju" - plonów jest tyle, iż trudno je sprzedać. Apele, zdjęcia i nagrania z zasypanego ziemniakami pola gwałtownie poniosły się po mediach społecznościowych. Efekt? W weekend 11-12 października z pola zniknęło wszystko.


REKLAMA


Zobacz wideo


Rolnik miał rozdawać 150 ton ziemniaków. Okazało się, iż to fake news
- Dowiedziałem się 11 października, gdzieś koło południa przez telefon, iż można brać ziemniaki. Pojechałem zobaczyć i zobaczyłem pełno ludzi, którzy rozbierają wszystko po kolei. Stało mnóstwo samochodów i ciągników. Nie wciskałem się, zrobiłem ze trzy zdjęcia i pojechałem - relacjonował w rozmowie z Polsat News Tadeusz Łapka, sołtys Dąbrowicy. Z mediami skontaktował się właściciel pola. - To nie było rozdawnictwo. To była zwyczajna kradzież - mówił Piotr Gryta w rozmowie z Fakt.pl.


- Ktoś ukradł mi te ziemniaki. Osoby postronne zaczęły je zabierać. Proszę o ich zwrot lub inne dobrowolne rozwiązanie sprawy - mówił załamany przedsiębiorca z Dąbrowicy w rozmowie z portalem Nowiny24.pl i dodał, iż to "koszmar jak z filmu Barei". Niektórzy zbierali ziemniaki do worków i siatek, inni do przyczep i bagażników. - Jeden pan przyszedł i powiedział, iż wziął dwa worki, bo "dostał zaćmienia", gdy zobaczył tłum ludzi. Przeprosił, wytłumaczył się i wszystko jest w porządku. Ale są też tacy, którzy zabrali dziesiątki ton - opowiadał.


Ziemniaki z Dąbrowicy nie były do oddania. Właściciel apeluje
Piotr Gryta, właściciel pola i lokalnej gorzelni, ziemniaki zamówił. Towar przywieziono mu w czwartek, 9 października, dzień później zapłacił fakturę, w weekend był poza domem. Zanim dowiedział się, co się dzieje, "już nie było co zbierać". Przez rozpowszechniony w sieci fake news jego straty sięgają 60 tysięcy zł. - jeżeli ktoś wziął worek, to pies go drapał, może mu było potrzeba. Ale traktorami? To lepiej, żeby się zgłosili do mnie, bo porozmawiam jeszcze z panią wójt. o ile to się dobrowolnie nie uporządkuje, no to niestety wkroczy prokuratura - podkreślał w rozmowie z Polsat News.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału