ChatGPT to nowinka, ale żadna rewolucja. Sztuczna inteligencja jest (wciąż) bardziej sztuczna niż inteligentna

homodigital.pl 1 rok temu

Popularność ChatGPT nie gaśnie, ale konwersacyjny konstrukt sztucznej inteligencji autorstwa amerykańskiej firmy OpenAI to żadna rewolucja. Podobnie jest z asystentem Google Bard. Także innowacje generowania obrazu takie jak Dall-E Mini czy Midjourney to wciąż „kopiowacze” niż artyści. Sztuczna inteligencja dopiero się rozwija, ale wciąż nie jest wielkim przełomem.

Sztuczna inteligencja, czy to w wersji ChatGPT, Google Bard, czy Midjourney, nie myśli i nie jest inteligentna. To systemy bardzo zaawansowane systemy generowania tekstu i obrazu. Generowania na postawie schematów. Także Sylwia Błach na tych łamach pisała, iż „nie takiego buntu maszyn się spodziewaliśmy”.

Weźmy pod uwagę ChatGPT. W zaledwie dwa miesiące od debiutu ChatGPT przekroczył pułap 100 mln aktywnych użytkowników miesięcznie. Tylko w styczniu korzystano z niego 590 mln razy. Dla porównania: TikTok potrzebował na zbudowanie takiej bazy użytkowników dziewięciu miesięcy, a Instagram dwóch i pół roku.

Bardziej niż technologii potrzebujemy fact checkingu i krytycznego myślenia

Mimo szumnych nagłówków prasowych nie mamy do czynienia z rewolucją, raczej z pewną ewolucją, korektą. Po pierwsze odpowiedzi ChatGPT są banalne, przewidywalne, można być, powiedzieć, iż encyklopedyczne. Jak wypracowanie uczniaka.

I jak uczniak ChatGPT robi szkolne błędy. Na pytanie, czego możemy nauczyć się od Pokolenia Kolumbów pisze o… Krzysztofie Kolumbie. Zapytany o formę reprezentacji Polski w piłkę nożną odpowiada „nie wiem”, choć każdy Polak ma co najmniej jedno, swoje zdanie na temat futbolu.

Piotr Konieczny, twórca Niebezpiecznik.pl tak pisał o omawianej innowacji:

Upowszechnienie się AI w obecnej formie postrzegam jako ryzyko. Techmedia pieją z zachwytu nad „sztuczną inteligencją”, ale ludzie proszący ChatGPT o pomoc dostają błędne odpowiedzi. Bardzo. Pewnym. Tonem. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy nauczyć ludzi fact checkingu i krytycznego myślenia. A „sztuczna inteligencja” nie powinna się kojarzyć ludziom z zaufaniem. Przynajmniej na razie.

Sztuczna inteligencja, czyli problemy z etyką

Przede wszystkim sztuczna inteligencja nie wiem co jest prawdą, a co fałszem. Oczywiście ludzie też nie zawsze sobie radzą z odróżnieniem dobra i zła, realnego i wymyślonego, ale na razie nasze zdolności refleksji są o niebo lepsze niż zdolności technologii. Sztuczna inteligencja to świetny matematyk, ale wciąż kiepski filozof i etyk.

Sztuczna inteligencja nic nie wytwarza i jedynie co analizuje to dane historyczne, nie weryfikując ich jakości i poprawności. Metaforycznie rzecz ujmując chleb, który wypieka nam technologia zależy od mąki, a ta no cóż, nierzadko jest zanieczyszczona fake newsami.

Chociaż możliwości technologii z każdym miesiącem stają się jeszcze bardziej zaawansowane i przybliżają nas do rzeczywistości, w której maszyna będzie w stanie wykonać za nas jednakowo proste i kreatywne zadania, to wciąż sztuczna inteligencja zawodzi.

Jako iż sztuczna inteligencja pobiera informacje z otoczenia i formuje własne zasady, oderwane od interakcji międzyludzkich, to też trudno mówić w jej kontekście o uczuciach.

Wsparcie, nie wyparcie, czyli sztuczna inteligencja w pisaniu

Spytałem sztucznej inteligencji czy zastąpi dziennikarzy i napisze tekst taki jak ten. Odpowiedziała mi:

Sztuczna inteligencja ma potencjał, aby wpłynąć na pracę dziennikarzy, ale nie sądzę, aby mogła ją całkowicie zastąpić. Sztuczna inteligencja może być używana do automatyzacji pewnych czynności związanych z dziennikarstwem, takich jak analiza danych czy wyszukiwanie informacji, ale nie jest w stanie zastąpić ludzkiego umysłu w zakresie podejmowania decyzji czy tworzenia oryginalnych treści. Dziennikarstwo wymaga umiejętności interpretacji i analizy informacji oraz umiejętności przekazywania.

Z ChatGPT można się wdać w dyskusję i z dużą dozą prawdopodobieństwa wyjaśni pięciolatkowi jak zbudowany jest świat, ale wciąż nie ma tam grosza świadomości. Owszem sztuczna inteligencja może zastąpi media-workerów, ale dziennikarzy, felietonistów, publicystów już nie. Może to paradoksalnie dobrze wpłynąć na pracę autorów. Jestem w stanie sobie wyobrazić, iż sztuczna inteligencja będzie pomagać autorom w pisaniu książek, ale „mocne zdania”, suspensy, żywe nieoczywiste dialogi, wciąż pozostaną domeną ludzkiego twórcy.

Sztuczna inteligencja będzie dalej przejmowała od nas czynności, których nie lubimy i nie jesteśmy w nich dobrzy: rzeczy powtarzalne, wyłapywanie wszelkiego rodzaju błędów, anomalii, być może dla nas zostanie naprawdę twórcza i autorska kwestia (tam, gdzie liczy się twarz, czyli człowiek).

Ilustracje do tekstu został zaprojektowany przez sztuczną inteligencję
Idź do oryginalnego materiału