Co tak naprawdę zmusiło Jacka Żalka do dymisji? interesujące doniesienia z Nowogrodzkiej

crowdmedia.pl 1 rok temu
Jacek Żalek podał się do dymisji, a dokładniej – to Jarosław Kaczyński przekonał go, by odszedł ze stanowiska. Partia Republikańska przysparza Nowogrodzkiej coraz więcej problemów.
Afera pogrąża wiceministra
Jacek Żalek poinformował o swojej dymisji późnym wieczorem w czwartek.
– Dla dobra toczącego się postępowania oraz w związku z pojawiającymi się w przestrzeni medialnej nieprawdziwymi informacjami, godzącymi w moje dobre imię oraz wizerunek rządu Zjednoczonej Prawicy, złożyłem dziś rezygnację ze stanowiska sekretarza stanu w ministerstwie funduszy i polityki regionalnej do czasu wyjaśnienia sprawy – napisał były już wiceminister na Twitterze. Żalka pogrążyła afera w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju, nad którym sprawował kontrolę. W połowie lutego ujawniono skandal związany z dotacjami.
– Narodowe Centrum Badań i Rozwoju stało się łupem politycznym. Mamy tu do czynienia ze skokiem na kasę i wysysaniem pieniędzy publicznych – mówił w lutym Dariusz Joński, który wraz z Michałem Szczerbą zajęli się aferą NCBiR.
– Czekam na decyzję prokuratury. Nie tylko o postawieniu zarzutów tym biznesmenom, którzy chcieli wyciągnąć 180 mln, ale również politykom, którzy stworzyli cały system, żeby mogli to zrobić – dodawał polityk KO.
Żalek nie chciał dymisji
Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, Jacek Żalek wcale nie chciał podawać się do dymisji. Odejście zostało wymuszone przez Nowogrodzką. Były już wiceminister miał rozmawiać na ten temat z Jarosławem Kaczyńskim, niedługo później opublikował swoje oświadczenie. PiS zdecydowało się poświęcić niewygodnego wiceministra, bo obawiało się, iż w roku wyborczym afera będzie dla partii niekorzystna. Pozostaje pytanie, czy dymisja Żalka nie pociągnie za sobą całej Partii Republikańskiej.
– Dymisja Żalka nic nie kończy, ale wszystko otwiera – mówi w rozmowie z „Wyborczą” Krzysztof Gawkowski. – Cały PiS to szajka, która chciała systemowo wyciągać kasę – dodał polityk Lewicy.
Partia Republikańska, czyli ugrupowanie tworzone przez byłych parlamentarzystów Jarosława Gowina, stanowi arenę wielu skandali. Członkiem partii jest Łukasz Mejza, bohater afery z naciąganiem rodziców chorych dzieci na drogie i niesprawdzone terapie. W wyniku skandalu, Mejza ustąpił ze stanowiska wiceministra sportu. Kolejny „bohater” Republikanów to Michał Cieślak, który obraził się na pracownicę poczty za to, iż skarżyła się na inflację, i doniósł na nią do przełożonego. Kobiecie groziło zwolnienie dyscyplinarne. I znów – Cieślak musiał podać się do dymisji z funkcji ministra ds. samorządu. Niezły odsetek afer, jak na malutkie ugrupowanie. Czy Nowogrodzkiej starczy cierpliwości do takiego koalicjanta?
Źródło: Gazeta Wyborcza
Idź do oryginalnego materiału