Cyfrowi seniorzy – jak budować świadomość i bezpieczeństwo w sieci po 60. roku życia

homodigital.pl 1 godzina temu

Jeszcze kilkanaście lat temu komputer był dla wielu osób po sześćdziesiątce czymś „nie dla mnie”. Dziś seniorów, którzy nie mają telefona i nie korzystają z komunikatorów albo nie zaglądają na Facebooka, by zobaczyć zdjęcia wnuków, jest coraz mniej. Świat się zmienił — i to szybciej, niż większość z nas się spodziewała. Seniorzy stali się cyfrowymi obywatelami, choć nie zawsze w pełni świadomymi użytkownikami nowych technologii.

Cyfrowe życie po sześćdziesiątce nie jest już luksusem — to konieczność. Emerytura, konto bankowe, e-recepta, e-Urząd Skarbowy, pacjent.gov.pl, zakupy w sieci, kontakt z lekarzem czy rodziną — wszystko przeniosło się do internetu. Tyle iż wraz z tą wygodą przyszły też zagrożenia: fałszywe linki, SMS-y od „wnuczka”, telefoniczne „akcje policji”, cudowne inwestycje w złoto i krypto oraz e-maile z banków, które bankami wcale nie są.

I tu zaczyna się prawdziwe wyzwanie — jak budować świadomość cyfrową seniorów, żeby mogli korzystać z technologii bez lęku, ale też bez naiwności.

Seniorzy, czyli pokolenie, które dogoniło internet

Wbrew stereotypom seniorzy w Polsce wcale nie są „cyfrowo wykluczeni”. Według danych GUS już ponad 70% osób w wieku 60+ korzysta z internetu co najmniej raz w tygodniu, a ponad połowa z nich codziennie. Najczęściej do kontaktu z rodziną (Messenger, WhatsApp), przeglądania wiadomości i oglądania filmów na YouTube. Coraz częściej także do płacenia rachunków czy robienia zakupów online.

To ogromny postęp – jeszcze dekadę temu senior w bankowości internetowej był rzadkością, a dziś to codzienność. Pandemia COVID-19 przyspieszyła ten proces – wielu starszych ludzi po prostu musiało nauczyć się korzystać z internetu, bo nie było innej drogi. Dziś część z nich nie wyobraża już sobie życia bez bankowej aplikacji czy e-recepty.

„Seniorzy coraz częściej korzystają z bankowości online, dlatego musimy zadbać o ich bezpieczeństwo. Nie wystarczy mówić „nie klikaj” – trzeba pokazać, jak sprawdzić źródło wiadomości i bezpiecznie korzystać z aplikacji. Dlatego uruchomiliśmy program Bezpieczny Senior – cykl stacjonarnych warsztatów przy współpracy Uniwersytetów Trzeciego Wieku – oraz serię webinarów na stronie www.abcsenior.com, które od października do stycznia realizowane są co dwa tygodnie. Naszym celem jest prosta praktyczna edukacja, która daje seniorom pewność i poczucie bezpieczeństwa w cyfrowym świecie” – Mówi Karolina Czwarno-Kos, dyrektorka Biura Zapobiegania Oszustwom Cyfrowym i Komunikacji Cyberbezpieczeństwa w Banku BNP Paribas

Wraz z cyfryzacją przyszło niestety nowe ryzyko: oszuści, którzy doskonale wiedzą, iż seniorzy często ufają, nie mają doświadczenia z weryfikacją źródeł, a przy tym są… po prostu mili. A na to właśnie polują cyberprzestępcy.

Czytaj też: Szybkie i precyzyjne wyszukiwanie: wykorzystaj zaawansowane opcje Google’a

Gdzie czyha najwięcej pułapek?

Największym zagrożeniem dla seniorów w sieci nie jest brak wiedzy technicznej, tylko nadmierne zaufanie. Fałszywe e-maile z banku, SMS-y z linkiem do „dopłaty za paczkę” czy telefony od „policjanta z wydziału cyberprzestępczości” to już klasyka. Wystarczy chwila nieuwagi, jedno kliknięcie nieprawdziwego linku, jedno podanie danych logowania, żeby stracić oszczędności życia. Przykłady?

Pani Maria z Łodzi odebrała telefon od mężczyzny, który przedstawił się jako funkcjonariusz policji. Mówił, iż jej konto bankowe jest zagrożone i trzeba „tymczasowo przelać środki na bezpieczne konto”. Kobieta straciła 40 tysięcy złotych. Pan Andrzej z Krakowa kliknął wiadomość z dopłatą 1,50 zł za paczkę z Poczty Polskiej – okazało się, iż to fałszywa strona. Z konta zniknęło kilka tysięcy złotych.

Oszuści są coraz sprytniejsi. Ich wiadomości są bezbłędne językowo, strony internetowe łudząco podobne do prawdziwych, a telefony brzmią profesjonalnie. choćby młodszy, „cyfrowo obyty” użytkownik czasem się nabiera. Dlatego w przypadku seniorów nie wystarczy ostrzegać — trzeba uczyć krytycznego myślenia cyfrowego. Najgorsze, co można zrobić, to przestraszyć. Słowa „nie ufaj nikomu w internecie” są tak samo nieskuteczne, jak „nie wychodź z domu, bo coś się stanie”. Seniorzy potrzebują rozumieć, a nie tylko słuchać zakazów.

Dlatego najważniejsze jest tłumaczenie, jak działają oszustwa. Nie w technicznym żargonie, tylko w sposób prosty i obrazowy. Zamiast mówić: „nie klikaj w linki”, lepiej wyjaśnić: „Jeśli dostajesz wiadomość z prośbą o dopłatę lub zmianę hasła, nie klikaj w link w tej wiadomości — wejdź na stronę swojego banku lub firmy samodzielnie, wpisując adres w przeglądarce.” To różnica między suchym ostrzeżeniem a realnym zrozumieniem.

Dobrym pomysłem są warsztaty dla seniorów organizowane przez banki, samorządy czy biblioteki. W praktyczny sposób pokazują, jak rozpoznawać fałszywe strony, jak ustawić silne hasło i jak weryfikować nadawcę wiadomości. Coraz częściej takie zajęcia prowadzą też młodzi wolontariusze – wnuki uczą dziadków, jak nie dać się złapać w sieci. I działa. Badania Fundacji „Digital Poland” pokazują, iż po takich szkoleniach aż 80% seniorów deklaruje większą pewność w korzystaniu z internetu, a ponad połowa potrafi samodzielnie zidentyfikować próbę oszustwa.

Czytaj też: Nieznane zawody branży IT! Wyjaśniamy, kim jest i kto może zostać BIE, czyli Business Intelligence Engineer

Seniorzy w bankowości elektronicznej: jak zwiększyć bezpieczeństwo?

Bankowość online to dziś codzienność, także dla pokolenia 60+. Seniorzy logują się do aplikacji, przelewają pieniądze, odbierają powiadomienia. Ale bezpieczeństwo często pozostawia wiele do życzenia. Pierwsza zasada: telefon to nie bank. Nie podajemy żadnych danych logowania, kodów BLIK, haseł SMS ani PIN-ów przez telefon — choćby jeżeli dzwoni ktoś, kto mówi, iż jest z banku. Prawdziwy bank nigdy o to nie prosi.

Druga: aktualizacje to tarcza. Wielu seniorów odkłada je w nieskończoność („bo się coś popsuje”), a to właśnie aktualizacje chronią przed najnowszymi wirusami i złośliwym oprogramowaniem. Trzecia: zaufane źródła. Warto zapamiętać adresy stron banków, urzędów i sklepów, z których rzeczywiście się korzysta. A każdą nową wiadomość traktować z zasadą ograniczonego zaufania. I wreszcie: rozmowa. Dzieci, wnuki, sąsiedzi — to często najlepsze wsparcie w budowaniu świadomości. Wystarczy raz na jakiś czas pokazać babci, jak wygląda prawdziwa wiadomość z banku, a jak fałszywa. Edukacja cyfrowa zaczyna się w rodzinie.

Czytaj też: Awaria internetu – winny Cloudflare! Co to jest i czemu jego kłopoty wpływają na tak wiele witryn?

Seniorzy online: przyszłość bez wstydu

Pokolenie 60+ ma za sobą rewolucję, jakiej młodsi choćby nie dostrzegają. Z maszyn do pisania na telefony, z listów na maile, z książeczek oszczędnościowych na aplikacje bankowe. I choć czasem narzekają, iż „ten internet to nie dla mnie”, to w praktyce radzą sobie coraz lepiej. Nie chodzi o to, by każdy senior znał wszystkie aplikacje. Chodzi o to, by rozumiał podstawowe zasady bezpieczeństwa – bo wtedy korzystanie z sieci staje się źródłem niezależności, a nie stresu.

Seniorzy online to nie margines – to rosnąca grupa, która niedługo będzie liczyć kilka milionów użytkowników. Dlatego potrzebna jest kultura cyfrowego wsparcia – cierpliwość, edukacja i życzliwość zamiast ironii i pobłażania. Bo każdy z nas kiedyś będzie cyfrowym seniorem. jeżeli myślisz, iż problem dotyczy tylko starszych osób, jesteś w błędzie. Cyberprzestępcy nie mają sentymentów i trafiają wszędzie, gdzie jest pieniądz, emocja i nieuwaga. Różnica polega tylko na tym, iż seniorzy są łatwiejszym celem, bo mniej ufają technologii, a bardziej ludziom.

Dlatego, zamiast powtarzać „nie klikaj”, lepiej powiedzieć: „chodź, pokażę ci, jak to sprawdzić”. To prosty gest, który może uratować czyjeś oszczędności. Cyfrowi seniorzy nie są już zjawiskiem przyszłości. To rzeczywistość. I od nas – dzieci, wnuków, sąsiadów, banków, urzędów i mediów – zależy, czy będzie to rzeczywistość bezpieczna i godna zaufania.

Źródło zdjęcia tytułowego: Freepik

Idź do oryginalnego materiału