Ile zarabiają twórcy internetowi? Gdy przeglądam zlecenia, widzę, jak wielka jest rozpiętość oczekiwań i wynagrodzeń – obok kampanii reklamowych wartych kilka tysięcy znajdujemy propozycje nagrania materiału reklamowego w zamian za… cień do powiek wart 10 zł. Czy to rynek, który należy uregulować? Czy influencerzy potrzebują związków zawodowych? A może, zgodnie z zasadą „jest popyt, jest podaż” aktualna rozbieżność w wycenie wartości pracy nie jest niczym złym?
Kim jest influencer, instagramer, content creator?
Influencer, instagramer, content creator – to popularne zawody, których funkcja kręci się wokół jednego: tworzenia treści do internetu. Jak wyjaśniała Zuza Ledworowska w wywiadzie o influencer marketingu: „Influencer to ktoś, kto ma influence, czyli wpływ. (…) Influencera definiuję przez zaufanie i społeczność, na którą wpływa”.
Z kolei Instagramer i analogicznie YouTuber, TikToker itd. to na ogół influencerzy działający na tych właśnie platformach (choć warto podkreślić, iż wielu z nich nie lubi słowa influencer, ale to temat na osobny tekst). A czy content creator (ang. „twórca treści”) to influencer? I tak, i nie. Content creator może, ale nie musi być influencerem. Twórca treści tworzy treści reklamowe na zlecenie marek (tak jak influencer), ale nie musi ich publikować na swoich kanałach. Czyli zarabia nie na swoich zasięgach, a na umiejętnościach.
Dlaczego to rozróżnienie jest ważne z perspektywy tematu związków zawodowych? Odpowiedź jest prosta: już sama złożoność rynku pokazuje, iż ceny mogą się znacząco różnić (inaczej zarabia ktoś, kto wykorzystuje swój wizerunek, a inaczej ktoś, kto nagrywa materiał i sprzedaje prawa autorskie). A wszelkie regulacje potrafią mieć zarówno zbawienny, jak i szkodliwy wpływ na rynek.
Dla przejrzystości tego tekstu i dla zachowania cytowań będę stosowała wszystkie z tych pojęć jako uproszczenie twórcy internetowego.
Twórcy internetowi zakładają związki zawodowe
Trend na zakładanie związków zawodowych wśród twórców internetowych nie jest niczym nowym. Na świecie temat powraca jak bumerang, popularnością ciesząc się w Stanach Zjednoczonych, ale też w Wielkiej Brytanii i Włoszech.
We Włoszech w 2022 roku powstał związek zawodowy Assoinfluencer, którego zadaniem zostało między innymi wspieranie pracy influencerów, pomoc w kontakcie z markami, regulowanie warunków współpracy.
Inaczej do tematu podeszli influencerzy w USA. Tam zdecydowali się na dołączenie do SAG-AFTRA (Amerykańskiej Gildii Aktorów Ekranowych) i sformalizowali to w lutym 2021 roku. Dzięki wejściu do SAG-AFTRA zyskali szansę na kwalifikację do świadczeń zdrowotnych i emerytalnych.
Problemy natomiast napotkali twórcy z Wielkiej Brytanii. Próbowali się sformalizować jako pierwsi spośród wymienionej trójcy, bo już w 2020 roku. Wtedy powstało The Creator Union. Niestety, aktualnie strona nie działa, a na mediach społecznościowych w 2023 roku pojawiły się wpisy z prośbami o pomoc w prowadzeniu projektu.
Kto chce związków zawodowych?
Związki zawodowe w Polsce budzą różne emocje. W swoim otoczeniu spotykam ludzi, którzy uważają, iż jednoczenie się w ramach związków poprawia sytuację pracowników, ale też takich, którzy uważają, iż związki zabijają indywidualność jednostki.
W Polsce o podejściu do związków można by napisać osobny artykuł – w mojej bańce informacyjnej najczęściej spotykałam się z podejściem, iż to podmuch przeszłości, formuła, która nie sprawdza się współcześnie. Podkreślam: spotykałam, ponieważ odkąd coraz bardziej medialne stały się tematy wyzysku pracowników i do opinii publicznej zaczęły wyciekać afery pracownicze i protesty w dużych korporacjach (np. Google), związki zawodowe na nowo zaczęły stawać się atrakcyjne.
„Szczerze mówiąc, nie tylko influencerzy – do tej pory – w dużej mierze nie byli zainteresowani związkami zawodowymi. Na całym świecie młodzi ludzie wykorzystują w tej chwili siłę kolektywnego działania” – czytamy na The Guardian, w obszernym artykule poświęconym związkom zawodowym. Cytowana w tekście Becky Wright, dyrektora wykonawcza Unions 21, think-tanku zrzeszającego związki zawodowe, powiedziała, iż jeżeli chodzi o młodych ludzi, „większości podoba się idea związków zawodowych, ale nie widzą potrzeby dołączania do nich”. Wright łączy tę obserwację z kultem jednostki i trendem na budowanie marki osobistej. Społeczeństwo, które nie rozumie idei zbiorowości, zwłaszcza w miejscach pracy, tym bardziej nie potrafi zrozumieć idei związków zawodowych.
Związki zawodowe influencerów w Polsce
W Polsce jednak coraz wyraźniej widać potrzebę uregulowania rynku influencerów, a co za tym idzie, tworzenia związków zawodowych influencerów.
– Co do zasady jestem zwolenniczką samoregulacji zawodowej w formie, która pozwalałaby na wspólne wypracowywanie rozwiązań ułatwiających współpracę w danej grupie zawodowej i z daną grupą zawodową – mówi dla HomoDigital Anna Jechna-Grabska, CEO agencji PR First-Aid. – Ale nie wierzę w to, aby udało się w Polsce gwałtownie i jednomyślnie zbudować związki zawodowe w grupie influencerskiej. W naszym kraju to wciąż mocno rozproszona grupa osób, które mają różne talenty, odmienne potrzeby, przejawiają bardzo zróżnicowany poziom zaangażowania w tworzenie i przede wszystkim nie mają takiego samego podejścia do interpretacji swojego zajęcia. Jedni uważają, iż to wciąż dochodowe hobby, inni zrobili z tego biznes. Pogodzenie interesów tych grup może być trudne, ale zdecydowanie warto o nie powalczyć.
Podobne stanowisko przedstawiła mi w rozmowie influencerka i aktywistka Renata Orłowska, znana w sieci jako
:
– Biorąc pod uwagę, co związki zawodowe wywalczyły na przykład dla pielęgniarek, pomysł ich tworzenia jest dobry. Jednak do tego jest potrzebna przede wszystkim solidarność środowiska. Z tym może być trudność, ponieważ nie jesteśmy tej solidarności nauczeni.
Co związki zawodowe mogą dać influencerom?
Przejrzystość wynagrodzeń, egzekwowanie umów, łatwiejsze klasyfikowanie jakości współpracy i zarysowywanie jej ram, wyższa jakość usług – to tylko niektóre z zalet, jakie wymieniają moje rozmówczynie, Zaniczka i Jechna-Grabska, spytane o zalety związków zawodowych.
– Profesjonalny influencer ciężką pracą tworzy dobrze funkcjonującą „firmę”, dlatego potrzebuje zabezpieczenia dla jej działania, bo w tej chwili każda nieprzewidziana zmiana algorytmu, blokada konta, niezapowiedziane aktualizacje czy zwykłe problemy techniczne mogą oznaczać utratę dochodów – podkreśla Jechna-Grabska.
Żeby jednak związki zawodowe działały sprawnie, niezbędna jest edukacja influencerów w kwestii tego, co mogą one dać, w czym pomóc, ale też jak zachowywać się tak, by myśleć o sobie jako o grupie, a nie skupiać wyłącznie na własnym rozwoju. Rolę edukacji wyjaśnia mi Zaniczka, podkreślając, iż aktualnie często widać brak chęci do wzajemnego polecania się wśród internetowych twórców.
– To ważne, byśmy się wspierali, nauczyli patrzeć na siebie jako na grupę walczącą o wspólne dobro – mówi.
Influencing to praca
Zakładanie związków zawodowych przez influencerów sprawi też, iż zawód ten zacznie być traktowany poważne. Zdaniem Zaniczki, zawód twórcy internetowego dzięki związkom ma szansę w końcu zyskać status pracy:
– To, iż robisz coś, co lubisz, nie oznacza, iż nie należy ci się za to wynagrodzenie! To my decydujemy o tym, za co bierzemy pieniądze, a nie agencje marketingowe czy fundacje – podkreśla.
Potrzeba ta jest widoczna na całym świecie. Hannah Williams, założycielka Salary Transparent Street – profilu promującego transparentne wynagrodzenie, mówi wprost: „Zdecydowanie potrzebujemy związku zawodowego, ponieważ potrzebujemy standardowych stawek. Potrzebujemy czegoś, czego będą przestrzegać wszystkie firmy. Potrzebujemy pomocy, potrzebujemy wsparcia, potrzebujemy ludzi, którzy będą nas wspierać!”. Tym samym zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny aspekt tworzenia związków zawodowych: potrzebę utworzenia wspierającej się społeczności.
Stawki influencerów a związki zawodowe
Influencer influencerowi nierówny – każdy ma inne doświadczenia i umiejętności. W branży, w której wyceny robi się na wyczucie, pracodawcy próbują wynegocjować najniższe stawki, a młodzi influencerzy nie wiedzą, ile ich praca jest warta – łatwo o krzywdzące, a wręcz dyskryminujące sytuacje.
– Kiedy dostałam pierwszą ofertę wraz z propozycją stawki, dopiero zrozumiałam, iż mam prawdziwą moc. To, co w moim odczuciu było małym zadaniem, dla kogoś jest naprawdę bardzo dużo warte. Tymczasem aktywiści z niepełnosprawnościami regularnie słyszą, iż mają pracować za darmo, być wdzięczni za przestrzeń do wypowiedzi. To chore. Związki zawodowe i jasna informacja o wynagrodzeniach byłaby dobrym krokiem w kierunku naprawy tego zjawiska – podkreśla Zaniczka.
To nie jest wyłącznie polski trend, by aktywistom z grup wykluczonych płacić mniej.
– Twórcy LGBTQ+, twórcy niepełnosprawni, twórcy plus-size oraz wpływowi czarni są stale proszeni o pracę za darmo – mówi Nicole Ocran, współzałożycielka The Creator Union.
Związek zawodowy influencerów pomoże w walce z nieuczciwymi praktykami
Dyskryminacja to tylko jeden z problemów twórców internetowych. Problemami są też często brak umów, brak możliwości negocjacji stawek, kradzież tworzonych treści, wykorzystywanie twórców przez duże platformy i płacenie im groszy za treści, na których sami zarabiają fortunę.
– Myślę, iż dużym benefitem uregulowania sytuacji zawodowej influencerów byłoby zepchnięcie na margines twórców nieuczciwych i takich, których treści mają charakter patologiczny. Warto, aby związkom towarzyszył ściśle określony kodeks dobrych praktyk, które muszą spełniać członkowie – mówi Jechna-Grabska.
Czy influencerzy założą związki zawodowe?
Zdaniem Zaniczki związki zawodowe mogą zainteresować osoby, które zaczynają swoją karierę w sieci. Widzi też szansę, iż osoby 40+ dzięki związkom zawodowym miałyby większą szansę na rynku, ponieważ zyskałyby większą wiedzę i wsparcie, która dałyby im pewność siebie i siłę przebicia.
– Gdyby istniały związki zawodowe influencerów, istnieje duża szansa, iż byłoby łatwiej pozyskać zlecenie – dodaje.
Czy to dobry moment na zakładanie związków zawodowych? Na to pytanie każdy twórca internetowy musi odpowiedzieć sobie sam. Jedno jest pewne:
– jeżeli Ty nie zadbasz o swój interes, nikt inny tego nie zrobi. Dlatego zdecydowanie pierwszy ruch powinni zrobić sami zainteresowani i zgłosić potrzebę ukonstytuowania formy związku – podsumowuje Jechna-Grabska.
Źródło zdjęcia: „My Life Through A Lens”/Unsplash