Ostatnio wszędzie, a w każdym razie wśród profesjonalistów, głośno o sztucznej inteligencji znanej pod angielskim skrótem AI. Najbardziej znane osiągnięcia tej technologii to różne generatory obrazów oraz rozmówcy, na czele ze sławnym GPT4 od OpenAI. Owa technologia jest już w tej chwili dość potężna, jest w stanie sprawnie zdawać egzaminy z wielu dziedzin, pisać teksty od prostych reklamowych wpisów na sieci społecznościowe po książki.
W ciągu ostatniego roku poczyniła ogromne postępy – GPT4 jest lepszy od GPT3 z zeszłego roku. Różnica jest zauważalna łatwo przez każdego, który używał obu tych modeli (a ja używam ich niemal codziennie).
Niektóre odmiany modelu GPT3 i GPT4 „nauczone” na istniejącej bazie kodu umieją też programować. I to na tyle przyzwoicie, iż jeżeli opisze się algorytmowi czego się oczekuje to on generuje przyzwoity, działający kod w każdym z popularnych języków programowania. Na razie oczywiście dotyczy to relatywnie niewielkich programów – ale już pojawiły się narzędzia takie jak Github Copilot. Robi wrażenie, iż ledwie parę lat dzieli nad od modeli AI, które będą w stanie generować całe skomplikowane systemy. Czyli będą mogły wygenerować nowe, bardziej skomplikowane systemy AI. I jeżeli już teraz twórcy najbardziej zaawansowanych systemów tego rodzaju nie do końca rozumieją dokładnie jak one działają, to sposobu działania tych nowych systemów nikt już nie będzie rozumiał.
Do czego to prowadzi? Czy to jest groźne? Tego nie wiem, oczywiście. Ale kiedy to obserwuję nieuchronnie przypomina mi się… kazanie księdza Grzegorza Śniadocha wygłoszone 20 stycznia 2019.
Pomijając arcyciekawy wywód o „Duchu Tułaczu”, który rozpoczyna to kazanie poświęcone ono jest technice oraz jej źródłom. Ksiądz Śniadoch kończy mówiąc wprost o sztucznej inteligencji, iż to będzie świetny parawan dla złego ducha. Skoro bowiem słabo rozumiemy jak to „coś” działa, a niedługo rozumieć to przestaniemy to jak się zorientujemy czy mówi do nas maszyna – czy może jednak demon, diabeł używający maszyny jako narzędzia?
No bo skoro diabeł zrujnował „christianitas” poprzez racjonalizm i pokonał wiarę poprzez naukę, to niejako sam musi się wpisać w ten świat. Nie może się na nim pojawić wprost, magicznie, bo spowodowałoby to przebudzenie i powrót do wiary wielu gdyż stanowiłoby przyznanie, iż tak zwany świat materialny nie jest ani jedyny ani najważniejszy. Że jest świat odeń ważniejszy, duchowy, którego ten materialny jest tylko pewną emanacją. Zatem być może Antychryst pojawi się nie jako widoczny byt z rogami itp. ale właśnie jako super-inteligente AI.
Oczywiście, może też być tak, iż to po prostu kolejna technika, taka jak parowóz i wynikająca z niego kolej. Stephenson uważany za twórcę tego, co znamy jako kolej jak wiemy nie miał żadnych duchowych „inspiracji” a jedynie obserwował już istniejące proste maszyny parowe i przełożył je na tory. Może więc AI to po prostu bardzo sprawny komputer, który zmieni zasadniczo sposób pracy milionów (większości po prostu jej pozbawiając) ale nie zmieni istoty człowieczeństwa i ludzkich społeczności.
W każdym razie warto zapoznać się z przytoczonym powyżej kazaniem x. Śniadocha w całości. A także z innymi jego wypowiedziami czy książką o Mszy Trydenckiej. To bardzo oczytany, inteligentny kapłan, o dużej wiedzy więc warto posłuchać tego co mówi także w innych tematach.