Kiedy w styczniu Meta ogłaszała rezygnację z moderowania treści przez profesjonalnych fact checkerów w sieci zawrzało. Teraz zapowiedź nabiera realnych kształtów i wchodzi w fazę testów.
Meta, do której należy m.in. Facebook, Instagram, WhatsApp i Threads rozpoczęła ten rok od mocnego komunikatu. Niedługo przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta USA dowiedzieliśmy się, iż moderacja opierająca się na współpracy z wyspecjalizowanymi w tej dziedzinie firmami nie jest już po myśli Marka Zuckerberga.
W pamiętnym wideo szef Mety stwierdził, iż dotychczasowi moderatorzy nie są obiektywni, przez co Facebook i Instagram są tak naprawdę cenzurowane, filtrując treści zgodnie z wartościami tylko jednej strony sceny politycznej. Dlatego też zdecydowano się przyjąć rozwiązanie z platformy X, a część moderacji, która mimo wszystko pozostanie, przeniesie się z Kalifornii do Teksasu, gdzie pracownicy mają być „mniej podatni na uprzedzenia”.Notatki społeczności w fazie testów w Mecie
Testy rozpoczną się 18 marca w USA na wszystkich trzech platformach należących do Mety, a zatem na Facebooku, Instagramie i Threads. Funkcja zostanie udostępniona jak na razie tylko w USA, a co więcej, w ciągu najbliższych tygodni, notatki nie będą jeszcze widoczne dla wszystkich użytkowników. Do wzięcia udziału w pilocie programu można było zapisywać się na specjalnych listach oczekujących i jak przekazano liczba chętnych wyniosła około 200 tysięcy. Wybrańcy, którzy zostaną zakwalifikowani „stopniowo i losowo” będą mogli nie tylko pisać notatki, ale i oceniać te dodane przez innych użytkowników.
[caption id="attachment_275627" align="aligncenter" width="1695"]
Meta podała, iż wyświetlanie notatek i ich ocen nie będzie działo się automatycznie po ich dodaniu. Wdrożony zostanie bowiem system, który funkcjonuje już na dawnym Twitterze. Zgodnie z jego logiką, dodana notatka także musi się w pewien sposób uwiarygodnić, a więc zyskać odpowiednią ilość pozytywnych ocen od innych „moderatorów”, których ranga jest na adekwatnym poziomie. W wydanym oświadczeniu Meta w taki sposób tłumaczy swój wybór przeniesienia odpowiedzialności za prawdziwość rozprzestrzeniających się w serwisie treści na użytkowników.
Kiedy uruchomiliśmy program fact checkingu w 2016 roku, było dla nas jasne, iż nie chcemy być arbitrami prawdy i wierzyliśmy, iż zwrócenie się do eksperckich organizacji zajmujących się sprawdzaniem faktów jest najlepszym dostępnym rozwiązaniem. Ale tak się nie stało, szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Eksperci, podobnie jak wszyscy inni, mają własne uprzedzenia polityczne i perspektywy.
Notatki dodawane przez członków społeczności będą miały limit 500 znaków. Konieczne będzie także umieszczenie odnośnika do źródła podawanych informacji, jako potwierdzenie, iż treść wpisu jest prawdziwa. W takim przypadku pojawia się oczywiście pytanie o weryfikację źródeł dla notatek, bo i tu można przecież dopuścić się technik dezinformacji. Meta przekonuje także, iż dzięki anonimizowaniu dopisków uniknie się sytuacji, w której o wiarygodności danego sprostowania miałaby świadczyć jedynie renoma dodającego. Liczyć ma się tylko kontekst i obiektywna treść, a nie sympatia wobec danego użytkownika. https://dailyweb.pl/rolki-na-instagramie-moga-zniknac-meta-ma-pomysl-gdzie-je-przeniesc/ Notatki społecznościowe będą początkowo dostępne w kilku językach: angielskim, hiszpańskim, chińskim, wietnamskim, francuskim i portugalskim. Jak zapewnia właściciel Facebooka, komentować w ten sposób będzie można niemal wszystkie treści z wyjątkiem reklam. Aby zostać użytkownikiem z uprawnieniami do dodawania notatek, należy mieć co najmniej 18 lat oraz posiadać zweryfikowany numer telefonu, bądź korzystać z dwuskładnikowej metody logowania. Konto musi być aktywne od przynajmniej sześciu miesięcy. Choć na razie poza Stanami Zjednoczonymi nad zawartością wpisów wciąż czuwają fact checkerzy, to Meta już teraz zapowiada, iż w przyszłości nowy system weryfikacji treści zostanie wprowadzony na całym świecie.