Czy tworząc metawersum, popełnimy błędy ze świata rzeczywistego? Wszystko zależy od nas. jeżeli chcecie dowiedzieć się, jak wiele wspólnego będzie miał metawerse albo już ma w porównaniu ze światem rzeczywistym – zdecydowanie przeczytajcie „Metawersum”. Matthew Ball przeprowadził mnie za rękę po świecie, o którym nic nie wiedziałem. Zachęcam byście i Wy dali się ponieść wodzy fantazji i marzeń.
Zanim zabrałem się za lekturę „Metawersum. Jak internet przyszłości zrewolucjonizuje świat i biznes” o metawerse wiedziałem niewiele. Stworzyłem choćby hasłową listę rzeczy, z którymi kojarzył mi się ten cyfrowy świat. Mam nadzieję, iż mnie nie zlinczujecie, ale najwięcej skojarzeń dotyczyło Facebooka i Marka Zuckerberga. Po przeczytaniu „Metawersum” zmieniłem zdanie. Wcześniej myślałem, iż za metawersum będą stać korporacje, ale po lekturze mam nadzieję, iż będzie inaczej.
Nieraz pewnie słyszeliście, gdy ktoś na zadane pytanie odpowiadał: „W idealnym świecie…”. Wszystko wskazuje, iż niebawem będziemy mieli szansę stworzyć świat, który będzie bliski ideału. O ile posłuchamy Balla i spełnimy jego przepowiednię:
”Metawersum na wzór świata rzeczywistego będzie dziełem niezależnych użytkowników, programistów oraz małych i średnich firm. Wszyscy zainteresowani istnieniem metawersum – a choćby ci obojętni – powinni walczyć o to, by ich świat był kontrolowany przez te środowiska (i przynosił im korzyści), a nie przez megakorporacje”.
Powyższy fragment wyjaśnia wiele, bo pokazuje zakusy wielkich firm, które już szykują się na zgarnięcie części tortu związanego z metawerse. Zanim to się stanie, musimy wszyscy rozwiązać problemy, nad którymi zastanawiają się korporacje. Bo skoro metawersum to „masowo skalowana i interoperacyjna sieć wirtualnych światów 3D renderowanych w czasie rzeczywistym, doświadczanych synchronicznie i trwale przez nieograniczoną liczbę użytkowników, którzy cieszą się poczuciem indywidualnej obecności z zachowaniem spójności danych dotyczących na przykład tożsamości, przeszłości, uprawnień, dóbr materialnych, kontaktów i płatności” to mamy wiele do wyjaśnienia.
W metawersum będziemy musieli ocenić wartość (tak jak w realnym świecie) np. walut różnych krain/światów. Która z nich jest warta najwięcej? Tej informacji potrzebujemy do oceny wartości pozostałych walut. W wirtualnym świecie będziemy musieli także podejmować decyzje znane nam ze świata rzeczywistego.
Autor podejmuje się oceny tego, jak bardzo odległy będzie i powinien być świat metawerse od rzeczywistego. Opowiada o przewidywaniach, ale i rozkłada na czynniki pierwsze, jak dziś korzystamy z internetu. Przyznam, iż zaskoczyła mnie ta część publikacji. Myślałem, iż jest niepotrzebna, bo skoro z Internetu korzystam na co dzień, to nic nie może mnie zaskoczyć. Okazało się, iż także o internecie i jego następstwach wiedziałem niewiele.
Ball podkreśla, iż wszyscy dziś korzystamy z dobrodziejstw internetu a skala popularności gier online, szczególnie tych osadzonych w wirtualnych światach, pokazuje, iż chcemy w jakiś sposób oddzielić „prawdziwe” życie od tego nieprawdziwego. Pytanie tylko, czy rzeczywiście tak jest.
Czy metawersum będzie odległe od świata, które znamy od momentu narodzin? A może jeszcze inaczej: czy metawersum powinno być inne niż świat rzeczywisty? Wbrew pozorom niełatwo dziś znaleźć odpowiedzi na te pytania. Lektura „Metawersum” pozwala jednak poznać szerszą perspektywę tego, czym jest i czym może być świat meta.
Jeśli chcecie sami zapoznać się z treścią książki, weźcie udział w konkursie! Trzy egzemplarze trafią do autorów najciekawszych odpowiedzi, które należy umieścić w komentarzu pod tym postem.
Zdjęcie główne pochodzi z unsplash.com