Czy dla branży IT 2023 rok zapowiada się inaczej niż poprzednie lata? Co wpływa na obecne nastroje w branży IT? Rozmawiamy o tym z Sebastianem Majcherem z Team Up IT Recruitment — firmy, która co roku przygotowuje raport dotyczący aktualnej kondycji branży. Przeczytajcie!
Co roku przygotowujecie raporty poświęcone temu, jak wygląda rynek pracy IT w Polsce. Czy 2023 rok zapowiada się inaczej niż poprzednie lata?
Ostatnie dwa lata to czas dynamicznego wzrostu i rozwoju branży IT. Moim zdaniem rok 2023 będzie okresem większej niepewności i spowolnienia. Potwierdzają to dane płynące bezpośrednio od hiring managerów, działów HR oraz dane rynkowe, które od ponad 3 lat na bieżąco monitorujemy i analizujemy. W naszym raporcie przedstawiamy również te branże, które powinny, jak pokazuje rynek, przez cały czas aktywnie rekrutować, wykorzystując ten okres do dalszej rozbudowy swoich działów IT.
Jak zatem kształtowała się sytuacja rynkowa w pierwszych miesiącach 2023 roku?
Większość firm czeka na rozwój wydarzeń i wstrzymuje się z konkretyzowaniem strategii rekrutacyjnych na cały rok. W poprzednich latach firmy określały swoje plany już na początku pierwszego kwartału. w tej chwili widzimy, iż ten okres został przesunięty na jego koniec. Jest również widoczna wzmożona ostrożność firm w zakresie otwierania nowych projektów czy zatrudniania pracowników.
Media od pewnego czasu „straszą” nadchodzącym kryzysem w branży IT, powołując się na masowe zwolnienia w big techu w Stanach Zjednoczonych. Czy mamy się czego bać?
To, co dzieje się w Stanach Zjednoczonych, zawsze ma wpływ na rynki ogólnoświatowe, w tym oczywiście na rynek polski. Często ten wpływ jest widoczny dopiero po 5-6 miesiącach i z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie. Firmy z Polski, które do tej pory świetnie sobie radziły na wsparciu klientów z USA, w tym momencie często mierzą się z coraz dłuższymi ławkami specjalistów IT, którzy czekają na nowe projekty. Szczególnie firmy outsourcingowe, software house’y mogą być w najbliższych miesiącach pod większą presją jeżeli zabraknie pozytywnego impulsu ze Stanów Zjednoczonych.
Czy w Europie widać podobne tendencje wśród największych firm?
Tak. Philips, SAP, Booking.com to tylko jedne z kilku większych firm, które zdecydowały się na masowe zwolnienia, co dodatkowo potwierdza ogólnoświatowy trend. Część firm w Polsce, która dynamiczne zatrudniała w ostatnich latach, także zdecydowała się na uszczuplenie swoich zespołów IT, optymalizując swoje finanse i dopasowując zasoby do nowych strategii biznesowych.
Z Waszych aktualnych danych wynika, iż nieco spadła dynamika zatrudniania specjalistów IT w Polsce. Z czego to może wynikać? Czy ci, którzy mieli zatrudniać, już to zrobili, czy też może firmy szukają oszczędności?
Obecnie widzimy na rynku zwiększoną niepewność firm co do zakładanych zysków w najbliższych latach. Biznesy, które są często uzależnienie od zamówień ze strony zewnętrznych klientów, wybierają tylko te projekty, co do których mają pewność o ich rentowność. To wpływa na ochłodzenie nastrojów dotyczących dalszego skalowania zespołów. Między innymi z tego powodu wiele firm czeka na rozwój wydarzeń i nie poszerza swoich zespołów IT i koncentruje się wyłącznie na replacementach, czy tylko biznesowo krytycznych wakatach.
Najbardziej widoczne jest zmniejszenie zapotrzebowania na specjalistów IT z poziomu entry level, czy junior. Można jednak powiedzieć, iż przez cały czas rynek IT pozostaje w dość dobrej kondycji i są firmy, które aktywnie rekrutują nowych specjalistów – tutaj również odsyłam do raportu.
Co wpływa na obecne nastroje w branży IT?
Branża IT w pierwszym kwartale mierzy się z wieloma wyzwaniami, takimi jak wysokie wynagrodzenia specjalistów IT, rekrutacja kluczowych pracowników oraz niepewność co do sytuacji ekonomicznej oraz geopolitycznej. Dodatkowo, w ostatnich dniach rynkiem wstrząsnęły informacja o upadku banków, który pełnił istotną rolę w ekosystemie wsparcia finansowego wielu start-up’ów oraz firm technologicznych.
W lepszych nastrojach są firmy, które w ostatnim czasie wypracowały duże nadwyżki finansowe, trafiły z projektami oraz mają rozbudowane portfolio klientów. Po drugiej stronie są firmy, które jeszcze nie osiągnęły takiej stabilności i muszą się mierzyć z nowymi sposobami na dotarcie do nowych zleceń, przez to muszą ostrożniej podchodzić do swoich planów i bezpiecznie balansować.