Za każdym sukcesem organizacji stoją ludzie. Dlatego zarządzający powinni mieć na uwadze to, by zespołom ułatwić komunikację i współpracę. Żeby to osiągnąć, trzeba zrozumieć, jak poszczególne zespoły funkcjonują. Wśród nich mogą być osoby neuroróżnorodne.
Zapytaliśmy Aleksandra Stupnickiego o jego definicję różnorodności, ale i tego, czego potrzebuje, by wraz z zespołem realizować zadania.
Jak zdefiniowałbyś neuroróżnorodność? Czym ona dla Ciebie jest?
Neuroróżnorodność to dla mnie synonim normalności, tzn. nie oddzielałbym ludzi na tych myślących “normalnie” i “inaczej”, bo każdy myśli i czuje w swój indywidualny sposób. Podobnie, jak każdy ma unikalne linie papilarne, tak dla mnie każdy ma charakterystyczny dla siebie sposób rozumowania i przetwarzania informacji.
Sam zaledwie parę miesięcy temu otrzymałem diagnozę ADHD. Nie spowodowało to u mnie żadnych negatywnych myśli, iż “o nie, to znaczy, iż jestem inny”. Zawsze taki byłem i teraz jedynie bardziej rozumiem podłoże swoich schematów i nawyków.
Sam temat neuroróżnorodności jest niezwykle ciekawy, a dzięki bliższemu poznaniu siebie jestem w stanie zrozumieć, jakie może być źródło moich niektórych zachowań, dzięki czemu łatwiej jest również zrozumieć mi inne osoby, które mają podobnie.
W jaki sposób neuroróżnorodność może mieć wpływ na życie zawodowe? Czy podzielisz się tym, jak to wygląda u Ciebie?
Najprościej mówiąc; w taki sam sposób co ilość wypitej kawy z rana czy nastrój spowodowany przez miłe lub niemiłe doświadczenia z dnia wcześniej. Sam humor czy pobudzenie już sprawia, iż coś nam wychodzi lepiej lub gorzej, mimo iż robimy czynność, którą powtarzaliśmy już sto razy. Trochę porównałbym to do tego, co znamy pod definicją „weny”.
Czasami czujemy się bardziej zmotywowani do działania i pomysły same przychodzą do głowy, a innego dnia mamy kompletną blokadę i nie wiemy, czym to jest dokładnie spowodowane. W związku z tym, kiedy nie mamy weny, to nie jesteśmy w stanie wskazać przyczyny jej braku. Natomiast każdy ma swoje sposoby na jej pobudzenie – obserwacja natury, sztuki, słuchanie muzyki, czy wyciszenie siebie i otoczenia.
W moim przypadku, o ile narysowałbym wykres efektywności i intensywności pracy, powstałaby sinusoida o skrajnych amplitudach. Bardzo trudno jest mi coś zacząć, ale jak już zacznę, to tak bardzo jestem pochłonięty zadaniem, iż nie potrafię się od niego oderwać. Z drugiej strony też bardzo łatwo mnie rozproszyć, ponieważ z trudnością przychodzi mi panowanie nad własnymi myślami, które wpadają losowo do głowy, a schemat tego działania wygląda mniej więcej tak:
Pracuję nad projektem, przelatuje ptak za oknem, skojarzy mi się to z ptakiem z serialu, który ostatnio oglądałem, więc rozmyślam o tym serialu, co będzie dalej się działo i tak “zlatuje” 5 minut, zanim się ogarnę, iż się zamyśliłem.
Porównałbym to do przykładu, w którym ktoś Ci mówi „nie myśl o drzwiach przez kolejne pięć minut” i im bardziej skupiasz się na tym, żeby o nich nie myśleć, tym bardziej obrazy losowych drzwi pojawiają Ci się w głowie. Dopiero zapomnienie o powierzonym zadaniu powoduje, iż faktycznie nie myślisz o drzwiach.
Co dla Ciebie, z perspektywy osoby neuroróżnorodnej, jest najważniejsze w miejscu pracy. Czy masz jakieś rady dla innych pracodawców?
Personalnie jest to elastyczny czas pracy. W niektórych momentach czuję blokadę, która dość mocno oddziałuje na tempo wykonywanej pracy. Doceniam bardzo to, iż mogę po prostu napisać zespołowi „za 30 minut wrócę” i przez te 30 minut przejść się na spacer, czy jakkolwiek odpocząć i się wyciszyć. Potem po prostu odrabiam ten czas w inny dzień lub kończąc pracę chwilę później.
Kolejną równie indywidualną kwestią jest takie upewnianie się, iż moje tempo pracy jest w porządku. Wiem, iż myślę i pracuję trochę inaczej niż inni, ale łatwo popaść w fałszywe przekonanie „skoro inaczej, to może wolniej?”. Dlatego sporo mi daje feedback od zespołu, czy wszystko poszło okej lub czy coś mogę zrobić lepiej, na którymś etapie projektu.
Jeśli chodzi o rady, to moim zdaniem kluczowa jest komunikacja i feedback. Nie bójmy się pytań w obie strony, aby lepiej zrozumieć potrzeby i preferencje w naszej codziennej pracy. Moim zdaniem, to klucz do sukcesu w pracy zespołowej!
Mówi się, iż osoby z ADHD posiadają wiele zainteresowań, ale bywa też tak, iż mają na coś tzw. zajawkę, którą gwałtownie porzucają. Jak to wygląda u Ciebie?
U mnie to zdecydowanie się sprawdza i jak najbardziej się z tym zgodzę. Szczególnie w dzieciństwie było to u mnie bardziej widoczne – wszystko, co mnie choć trochę interesowało, chciałem ogarnąć w stopniu co najmniej przeciętnym, niezależnie czy to była wiedza o czymś, umiejętność czy inne hobby.
W moim przypadku, jeżeli coś było za łatwe, to faktycznie nudziłem się tym w ciągu paru miesięcy. Z drugiej strony potrafiłem poświęcić ogromną ilość czasu w rzeczy, których nauka zajmowała dużo więcej czasu.
Aktualnie staram się mieć 3-4 „długodystansowe” hobby i parę/naście takich zajawek, których nie mam oporu porzucić w dowolnym momencie. Nauczyłem się je po prostu odróżniać, aby nie wkładać za dużo wysiłku czy finansów w takie chwilowe zainteresowania, jak np. kostki Rubika, kolekcjonowanie kart, czy czytanie mang.
Za to w przypadku gier wideo online, czy ogólnie pojętej technologii wiem, iż inwestycja tu nie pójdzie na marne, więc dla przykładu nie boję się wydać więcej pieniędzy na dobry fotel biurowy, skoro wiem, ile czasu spędzam przy komputerze, zarówno zawodowo, jak i hobbystycznie.
Co Twoim zdaniem powinno zmienić się w postrzeganiu osób neuroróżnorodnych?
Moim zdaniem pracodawcy powinni mieć świadomość, iż każdy z nas jest inny, ma odmienne podejście do realizacji tasków/zadań, jedni zrobią coś wolniej, a inni szybciej. Każdy ma swój indywidualny tryb pracy i warto edukować zarówno kierowników, jak i pracowników w tym kierunku, aby ta świadomość wzrastała. Nie zawsze odmienne podejście do działania oznacza lenistwo, czy brak chęci. Może to po prostu być efekt neuroróżnorodności, a przy dobrym zadbaniu o pracownika, o jego stanowisko, narzędzia, czy tryb pracy – może okazać się, iż taka osoba zacznie radzić sobie o wiele lepiej i być znacznie bardziej wydajna.
Bliskie jest mi podejście, iż nie samą pracą człowiek żyje. Dla mnie kluczem do zdrowia psychicznego jest tzw. work-life balance. Jak już wspomniałem wyżej, jestem osobą o szerokich zainteresowaniach i oprócz tego, iż lubię swoją pracę, to w dużej mierze oddaję się również swoim pasjom. Wiem, iż jest to dla mnie bardzo ważne, aby po pracy móc przeznaczyć kolejną część dnia na realizację tego, co uwielbiam najbardziej. Cieszę się, iż w Sente mam możliwość pracować na część etatu, a dodatkowo w formie zdalnej, ponieważ po pracy mogę się rozwijać właśnie w ważnych dla mnie obszarach. Jednocześnie nie brakuje mi interakcji z zespołem. Codziennie słyszymy się na daily, ale mamy też nasz ukochany discord, gdzie wspólnie się wspieramy, czy też pożartujemy.
Aleksander Stupnicki. Zawodowo tester aplikacji biznesowych w Sente, a prywatnie fan technologii i kompetytywnych gier wideo. Potrafi spędzić przy komputerze większość doby, ale nie zapomina przy tym o swoim zdrowiu fizycznym i dbaniu o dobre samopoczucie. Kocha nauczać i wprowadzać nowe osoby w obszary, którymi sam się pasjonuje.