Koronacja brytyjskiego króla Karola III, która odbyła się w Westminster Abbey, od tygodni budziła kontrowersje, dzieląc społeczeństwo. Szacuje się, iż ceremonia była jednym z najdroższych wydarzeń w historii Wielkiej Brytanii. Jej koszty luźno szacuje się na 50-100 milionów funtów.
Król chciał wydać mniej, ale… nie wyszło
W obliczu kryzysu mieszkańcy Zjednoczonego Królestwa zastanawiali się, czy taki wydatek był uzasadniony. Według najnowszych badań, aż jedna piąta Brytyjczyków żyje w ubóstwie.
Król Karol III zdawał się być świadomy tych obaw i sam poprosił o „krótszą, mniejszą i mniej kosztowną” koronację. Mimo to, koszty jej i towarzyszących wydarzeń pozostały bardzo wysokie. Wydatki zostały pokryte przez rząd Wielkiej Brytanii oraz z funduszy państwowych, co również budzi kontrowersje wśród obywateli.
Jak zauważył Richard Williams, profesor historii na Uniwersytecie Cambridge, „koronacja jest niewątpliwie ważnym wydarzeniem historycznym, ale w czasach tak trudnych dla wielu osób, pytanie o jej koszty jest jak najbardziej na miejscu.”
Może Cię zainteresować: Unia Europejska chce namieszać w ChatGPT! Zobacz, jakie szykują zmiany
Koronacja jako impuls dla gospodarki?
Pomimo wątpliwości dotyczących wysokości kosztów, niektórzy eksperci argumentowali, iż koronacja – oprócz kosztów – może przynieść też wymierne korzyści dla gospodarki. Turystyka, handel i przemysł rozrywkowy w ostatnich dniach na pewno skorzystały. Wiele hoteli i restauracji w Londynie odnotowało zwiększone obłożenie. Podobnie sprzedaż pamiątek związanych z koronacją również przyczyniła się do wzrostu dochodów przedsiębiorstw.
Cytując Johna Smitha, eksperta ds. turystyki:
Koronacja króla Karola III może być uważana za inwestycję w promocję kraju na arenie międzynarodowej oraz za impuls do pobudzenia gospodarki.
John Smith, ekspert ds. turystykiUK Hospitality, stowarzyszenie handlowe branży hotelarskiej, twierdzi, iż koronacja może przynieść sektorowi zysk w granicach 350 milionów funtów. To, w połączeniu z dwoma kolejnymi majowymi świętami w Wielkiej Brytanii, a także Konkursem Piosenki Eurowizji w Liverpoolu 13 maja, może wygenerować łączny wzrost o 1 miliard funtów.
Według Center for Retail Research (CRR) w ten weekend około 200 milionów funtów zostało wydanych na jedzenie i napoje. Z kolei sieć supermarketów Lidl twierdzi, iż sprzedała tyle brytyjskich chorągiewek, iż wystarczyłoby na obstawienie… 75 podobnych przejazdów króla.
Prognoza CRR przewiduje też, iż 245,91 miliona funtów zostanie wydane na monety koronacyjne, żetony i medaliony, uroczyste imbryki, kubki, filiżanki i inne okolicznzościowe naczynia.
Co ciekawe, dla porównania, koronacja Królowej Elżbiety, która odbyła się w 1953 roku, kosztowała 50 milionów funtów. Oczywiście biorąc pod uwagę inflację. To około o połowę mniej niż to, co przygotowano dla jej syna.
Eksperci firmy Loopex Digital wyliczyli, iż za pieniądze podatników, które przeznaczono na koronację Karola III, można byłoby:
- zapłacić około 40 000 rocznych rachunków za prąd przeciętnym brytyjskim rodzinom
- naprawić ok. 2000 mil dróg
- wybudować 6-10 tys. tanich domów dla najbiedniejszych
Z jednej strony zatem Brytyjczycy mają prawo narzekać. W końcu wszystko zostało pokryte z ich podatków. Z drugiej natomiast koronacja i wyprodukowany wokół niej hype, może być pozytywnym impulsem dla wielu sektorów gospodarki. Co prawda jednorazowym, ale jednak potężnym.
Zobacz także: