Niektórzy mówią, iż ChatGPT to współczesny asystent wszechmogący. Taki trochę cyfrowy Dumbledore, który nie potrzebuje różdżki, żeby pisać maile, tworzyć wiersze, projektować kampanie i tłumaczyć sens życia w sześciu punktach. Ale dziś nie tylko rozwiązanie od OpenAI pozwala zrozumieć ten świat bez większego wysiłku. Oto jego sensowni konkurenci, choć może trafniej powiedzieć, towarzysze z własnymi specjalizacjami.
AI do pracy, myślenia i zadawania trudnych pytań. Poznajcie Gemini, Claude i Perplexity
ChatGPT nie zniknął i nie przestał działać. Wręcz przeciwnie, wciąż trzyma się mocno, z tą charakterystyczną pewnością dobrze naoliwionej maszyny. Pod koniec 2024 roku był już w top 20 najczęściej odwiedzanych stron w Polsce, wyprzedzając chociażby witrynę Netflixa. Ale wokół narzędzia od OpenAI wyrosło kilka wyspecjalizowanych rozwiązań, które mogą pomóc w codziennym funkcjonowaniu.
Jeśli twoje życie zawodowe to nieustanny chaos między spotkaniami, mailami i kolejną listą rzeczy do zrobienia, Google Gemini może być ratunkiem. To narzędzie, które zna twoje kalendarze, dokumenty i notatki lepiej niż ty sam. Działa w ramach ekosystemu Google’a, więc potrafi zintegrować się z Dyskiem, Gmailem czy Arkuszami i podpowiedzieć, co przeoczyłeś. Potrafi zsynchronizować listę zakupów z przepisami na kolację i przy okazji wyświetlić ostrzeżenie, iż jutro rano czeka nas zebranie w szkole dziecka. Jest to wygodne, dopóki nie zaczniemy zadawać sobie pytania, ile jeszcze szczegółów ze swojego życia chcemy oddać ekosystemowi Google’a.

Claude od Anthropic to z kolei dusza humanisty. Sprawdza się w długich tekstach i trudnych analizach, ale nie mniej przydatny jest w zwykłych zadaniach: wyjaśnia skomplikowane pojęcia, pomaga w nauce, układa logiczne argumenty. Dla ucznia czy studenta bywa bezcenny, bo nie gubi się w długich wywodach i umie tłumaczyć cierpliwie, jakby naprawdę zależało mu, byśmy coś zrozumieli. W codziennym użytkowaniu Claude działa jak znajomy, który wraca z książką pod pachą i mówi: „usiądź, opowiem ci, o co tu chodzi”. Minus jest taki, iż bywa zbyt refleksyjny, a nie każdy ma cierpliwość czytać odpowiedź, która brzmi jak esej po długim spacerze w jesiennym deszczu.
Perplexity natomiast nie bawi się w literackie sztuczki. To dziennikarz w trybie ciągłej gotowości, który wie, gdzie szukać i zawsze ma w zanadrzu źródło. Nadaje się nie tylko do badań naukowych czy analiz rynkowych, ale też do prostszych pytań: czy dany lek jest faktycznie skuteczny, czy kolejny cudowny środek na TikToku to zwykły marketing. Nie ma tu miejsca na poezję ani storytelling. Jest sucho, rzeczowo i bez zbędnych ozdobników. Dzięki temu Perplexity budzi zaufanie, ale niekoniecznie rozbudza wyobraźnię.

Od szkolnych zadań po listy zakupów. Witaj w świecie AI
Nie wszystkie narzędzia powstają z myślą o korporacyjnych projektach. Jasper, Writesonic czy Copy.ai zaczynały jako wsparcie dla marketingowców, ale dziś pomagają każdemu, kto musi napisać coś więcej niż dwa zdania. Mogą przydać się przy tworzeniu ogłoszenia sprzedaży mieszkania, przy pisaniu notki na szkolny biuletyn albo po prostu przy wymyślaniu treści posta, gdy kot znowu zrzucił doniczkę. Prawda, iż piękne? Jasper dba o ton i strukturę, Writesonic jest szybki jak rzemieślnik, a Copy.ai to prawdziwa fabryka pomysłów, z których część okazuje się dziwnie trafna. jeżeli nie wiecie, które z tych narzędzi jest dla was, po prostu przetestujcie każde z nich.
Coraz ważniejsze miejsce zajmują jednak narzędzia, które po prostu pomagają ogarnąć dzień. Notion AI czy Le Chat od Mistral AI nie próbują być rewolucyjne, ale okazują się nieocenione tam, gdzie zwykła lista „to-do” już nie wystarcza. Mogą uporządkować notatki, stworzyć plan nauki, ułożyć listę zakupów i przypomnieć o rachunkach. W szkolnych realiach działają jak korepetytor z matematyki, który cierpliwie tłumaczy, gdzie zgubiłeś „x”. W domowych jak współlokator, który nie gotuje, ale przynajmniej przypomina, żebyś kupił makaron.
Tak wygląda obecny krajobraz sztucznej inteligencji. To już nie jest wyścig o to, kto zdetronizuje ChatGPT. To raczej proces dopasowywania technologii do własnych potrzeb i temperamentu. Jedni wybiorą narzędzie, które najlepiej sprawdza się w analizie danych, inni to, które potrafi utrzymać porządek w codziennym chaosie. Inni nie wybiorą żadnego z nich i też sobie świetnie poradzą, bo po prostu włączą samodzielne myślenie.

Jak z tego korzystać w praktyce?
Różnice między tymi narzędziami widać dopiero wtedy, gdy próbujemy wciągnąć je do codziennego życia. ChatGPT wydaje się być najprostszy. Otwierasz aplikację albo przeglądarkę, wpisujesz pytanie i dostajesz odpowiedź. Czasem lepszą, czasem gorszą, w zależności od twojego pytania. Gemini wymaga trochę więcej zaufania do ekosystemu. Żeby korzystać z jego pełnych możliwości, trzeba dać mu dostęp do Gmaila, Kalendarza czy Dysku. W zamian dostajemy asystenta, który sam przeszuka dokumenty, znajdzie spotkanie i przypomni, iż do szkoły dziecka trzeba przynieść podpisany formularz. Obsługa jest więc wygodna, ale mocno oparta na tym, iż pozwalamy mu grzebać w naszym cyfrowym życiu.

Claude działa inaczej. Tu liczy się forma rozmowy. Najlepiej sprawdza się, gdy piszemy dłuższe wiadomości i oczekujemy rozbudowanej odpowiedzi. Nie trzeba instalować niczego specjalnego – działa jak czat w przeglądarce – ale styl interakcji wymaga trochę cierpliwości. Perplexity wygląda i zachowuje się prawie jak wyszukiwarka. Wpisujesz pytanie i od razu dostajesz listę źródeł z krótkim podsumowaniem. W obsłudze jest banalny, ale nie oczekuj kreatywności. To nie miejsce na burzę mózgów, raczej na szybkie sprawdzenie faktów przed zakupem sprzętu albo przy pisaniu pracy domowej.
Pozostałe, to najczęściej narzędzia bardziej aplikacyjne. Korzystanie z nich oznacza, iż musisz je osadzić w codziennym planowaniu: dodać zadania, notatki, projekty. Nie rozmawiasz z nimi tak swobodnie, a raczej pracujesz w systemie, w którym AI podpowiada, co zrobić dalej. W praktyce oznacza to więcej klikania, ale też więcej uporządkowania. To one pilnują, żeby w chaosie codzienności nic ci nie uciekło.
Zdjęcie tytułowe: Pexels