Czy niedługo w naszych rękach znajdzie się urządzenie konsumenckie od OpenAI? Wiele wskazuje na to, iż tak! Pomysł został po raz kolejny poruszony przez CEO OpenAI, Sama Altmana, który w rozmowie z The Elec wyraził zainteresowanie współpracą z różnymi firmami nad stworzeniem tego typu technologii. Altman podkreślał, iż rozwój sztucznej inteligencji wymaga gruntownych zmian w sposobie interakcji człowieka z komputerem – a jednym z kluczowych elementów może stać się rozpoznawanie głosu jako główne medium między użytkownikiem a urządzeniem. Ale co byśmy chcieli zobaczyć w takim urządzeniu? Czy nowy sprzęt AI uniknie błędów poprzedników?
Co wiemy o potencjalnym urządzeniu OpenAI?
Już wcześniej pojawiały się informacje, iż OpenAI prowadzi prace nad sprzętem we współpracy z Jonym Ive – legendarnym projektantem Apple, znanym m.in. z tworzenia wyglądu iPoda czy iPhone’a. Po odejściu z Apple w 2019 roku Ive założył własną firmę, LoveFrom, która teraz współpracuje z OpenAI.

Choć sam projekt wciąż owiany jest tajemnicą, wiele osób spodziewa się, iż urządzenie sygnowane przez Ive’a będzie charakteryzowało się wysmakowaną estetyką, jak to miało miejsce z jego wcześniejszymi dziełami stworzonymi dla Apple.
Od razu pojawia się pytanie: czy takie urządzenie ma w ogóle sens? Przypadek Rabbit R1 czy Humane AI Pin pokazały, iż sprzęty oparte na AI mogą łatwo wpaść w niszę i stać się zbędne – w końcu większość funkcji opartych na sztucznej inteligencji mamy już w telefonach. jeżeli OpenAI zdecyduje się na urządzenie stricte współdziałające z telefonem, na przykład coś w rodzaju smart bracelet lub przypinanego pin-u, możliwe, iż zyska większe uznanie użytkowników. Taki sprzęt mógłby działać niejako jako przedłużenie naszego telefona, zapewniając dostęp do funkcji ChatGPT w czasie rzeczywistym, ale z wykorzystaniem interfejsu telefonu jako głównego środka wyświetlania wyników.
Na czym powinna skupić się OpenAI?
Kilka rzeczy zdecydowanie warto przemyśleć, zanim sprzęt trafi na rynek:
Cena i model finansowy: W poprzednich przypadkach, takich jak Humane AI Pin za 699 dolarów, zaporowe koszty wejścia na rynek były czynnikiem odstraszającym wielu klientów. Trzeba to powiedzieć jasno – nikt nie chce inwestować w drogi sprzęt, a potem dodatkowo płacić abonament. Logiczne rozwiązanie? Cena takiego urządzenia powinna być albo jednorazowym wydatkiem, albo wiązać się z umiarkowanym poziomem subskrypcji, np. w ramach pakietu ChatGPT Plus.
Bezpieczeństwo i prywatność: Technologia AI wywołuje sporo wątpliwości związanych z ochroną danych osobowych. Noszenie sprzętu z wbudowanymi kamerami czy mikrofonami, jak w przypadku Meta Ray-Ban Stories, może rodzić obawy zarówno użytkowników, jak i osób postronnych. Systemy zabezpieczające muszą być więc standardem – inaczej urządzenie OpenAI gwałtownie straci zaufanie społeczności.
Użyteczność i integracja: najważniejsze będzie, aby urządzenie nie próbowało zastąpić telefona, ale współpracowało z nim w roli asystenta. Przykładowo, dodanie możliwości szybkiego nagrywania notatek głosowych i ich natychmiastowej transkrypcji w ChatGPT, a także zintegrowanie ich z telefonem, uczyni sprzęt praktycznym i wartym rozważenia.
- Długi termin i masowa adopcja: Szerokie przyjęcie takiego urządzenia zależy od jego dostępności i łatwości użytkowania. Warto spojrzeć na istniejące produkty wearable, np. smartwatche Apple czy Samsunga – one osiągnęły sukces dzięki intuicyjnej obsłudze, kompatybilności i atrakcyjnej cenie początkowej.
Czy dedykowane urządzenie ChatGPT może podbić rynek?
Patrząc na wcześniejsze próby wejścia AI w segment sprzętowy, sukces tego projektu zależy od wielu czynników. Atrakcyjność wizualna? jeżeli nad tym czuwa Jony Ive, raczej możemy być spokojni. Ale to nie wystarczy – urządzenie musi zaoferować coś wyjątkowego i realną wartość dla użytkownika, a jednocześnie trzymać się z dala od wysokiej startowej ceny i nadmiernych obciążeń dla portfela. Na razie musimy uzbroić się w cierpliwość i czekać na szczegóły projektu od OpenAI.