OpenAI gwałtownie reaguje na pojawienie się konkurencji w postaci chińskiego modelu DeepSeek. W weekend udostępnił „deep research”, narzędzie, które wyszukuje w sieci informacje, analizuje je i produkuje dla użytkownika odpowiedni raport. Świetne narzędzie dla analityków – oczywiście pod warunkiem, iż nie zabierze im pracy…
Dosłownie dwa tygodnie temu światem AI wstrząsnęła inna wiadomość. Chiński startup DeepSeek udostępnił za darmo dla wszystkich do pobrania swój model R1 – konkurenta dla „rozumujących” modeli o1 od OpenAI. Na reakcję firmy Sama Altmana nie musieliśmy długo czekać. Już w piątek udostępniła o3-mini, miniaturową wersję modelu rozumującego kolejnej generacji, a w niedzielę (tak naprawdę ostatniej nocy czasu polskiego) ogłosiła uruchomienie nowej usługi – „deep research.”
OpenAI udostępnił deep research – co to takiego?
Czym jest deep research? Jest to system „agentowy”, który specjalizuje się w wyszukiwaniu informacji w internecie, analizowaniu jej pod kątem wyznaczonego mu zadania i publikowaniu odpowiedniego raportu. Jak twierdzi OpenAI, system ten jest w stanie w ciągu 5-30 minut wykonać zadania, które analitykowi zabrałyby wiele godzin.
Dodatkowo, narzędzie to do swoich odpowiedzi dodaje szczegółowe odnośniki do źródeł, z których pobrało informacje, co umożliwia ich szybką weryfikację.
Na razie dostajemy raport w postaci tekstowej – choć może na przykład zawierać tabele. Z czasem OpenAI planuje wprowadzić możliwość dodania do takiego raportu obrazów czy wizualizacji danych.
Już trochę przyzwyczailiśmy się, iż AI nie jest super szybka, ale jednak dotąd odpowiadała zwykle w ciągu sekund a nie kilkudziesięciu minut… No cóż, w tę stronę idzie, jak się wydaje, rozwój AI w tej chwili. Mamy dwa podstawowe trendy. Jeden to budowanie systemów agentowych, w których różni specjalizowani „agenci” AI współpracują ze sobą i wykorzystują narzędzia, żeby wykonać zlecone przez użytkownika zadanie. Drugi trend to tworzenie systemów „rozumujących”, które mają wbudowany mechanizm myślenia krok-po-kroku (w postaci chain of thought). I jedna, i druga technika działa istotnie wolniej niż standardowe duże modele językowe, takie jak GPT-4o od OpenAI czy Gemini od Google.
A deep research jest połączeniem obu tych dwóch nowych technik: jest systemem agentowym opartym na „rozumującym” modelu z rodziny o3. To druga generacja modeli „rozumujących” od OpenAI. Ponieważ do wygenerowania odpowiedzi AI potrzebuje przeanalizować dziesiątki a być może choćby setki dokumentów z internetu, proces ten trwa tak długo.
Na razie deep research jest dostępny tylko przez ChatGPT. Firma nic na razie nie wspomina o dostępie programistycznym przez API. Narzędzie kosztuje 200 dolarów, bo tyle wynosi opłata za plan ChatGPT Pro. Dodatkowo firma nakłada ograniczenia. Za te 200 dolarów można miesięcznie zlecić do 100 zadań. OpenAI zapowiada, iż w przyszłości będzie to więcej. Wtedy, kiedy deep research zostanie przeprowadzony na mniejszy, bardziej ekonomiczny model o3.
Już dość tradycyjnie dla różnych narzędzi AI, deep research na razie ominie Unię Europejską. Jak podało OpenAI, firma „wciąż pracuje nad rozszerzeniem dostępu na użytkowników z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Europejskiego Obszaru Gospodarczego.”
Narzędzie dla analityka czy… konkurent?
Czy analitycy zyskają w postaci deep research potężne narzędzie przydatne im w pracy? A może też potężne narzędzie zyskają ich pracodawcy szukający oszczędności na kadrze? Czas pokaże.
Na razie analitycy mogą pewnie spać spokojnie. Jak ostrzega OpenAI, narzędzie to może halucynować a choćby wyciągać niewłaściwe wnioski z materiałów źródłowych. Może również mieć problemy z odróżnieniem wiarygodności źródeł. Trzeba mieć świadomość, ile dezinformacji czy po prostu zwyczajnych głupot krąży po internecie. To może powodować, iż odpowiedzi deep research, zwłaszcza w niektórych dziedzinach szczególnie podatnych na dezinformację, będą dalekie od ideału.
Czy to oznacza, iż analitycy są bezpieczni? Niekoniecznie. OpenAI spodziewa się, iż wady narzędzia będą stopniowo usuwane. Więc możemy zobaczyć podobne tendencje jak w programowaniu. Praca dla programistów wciąż jest, mimo pojawienia się narzędzi takich jak Github Copilot. Ale niedoświadczeni programiści, tak zwani juniorzy, mają olbrzymie problemy ze znalezieniem pracy. Dlaczego? Bo Copilot wykonuje prace, które zwykle byłyby im zlecane.
Podobnie może być teraz z analitykami. Doświadczeni analitycy skorzystają z nowego narzędzia AI, a ich młodsi koledzy, którzy dotąd wykonywali mniej skomplikowane prace, nie znajdą już zatrudnienia…
Źródło zdjęcia: Myriam Jessier/Unsplash