Operacje psychologiczne 2.0 – jak wojna toczy się w naszych głowach (i feedzie)

sasmaczyliblogbezpiecznika.blogspot.com 4 dni temu

„Jeśli chcesz pokonać przeciwnika, spraw, by sam zwątpił w siebie” - Sun Tzu – ta zasada, od starożytnych czasów po współczesność, stanowi fundament działań psychologicznych. Tyle iż dziś polem walki nie jest już tylko pole bitwy, ale Twoja tablica na Facebooku, filmik na TikToku czy nagłówki fałszywej strony informacyjnej.




Co to są operacje psychologiczne (PSYOPS)?

W dużym uproszczeniu to zaplanowane działania, których celem jest wpływanie na przekonania, emocje, postawy i zachowania określonej grupy ludzi – tak, aby osiągnąć efekt strategiczny. Dawniej wykorzystywano w tym celu radio, ulotki czy kontrolę prasy. Dziś kluczem są: social media, komunikatory, boty, deepfake’i i wpływowi twórcy.

Podsumowując PSYOPS to zarządzanie emocjami

Jak wyglądają współczesne PSYOPS?

Dzisiejsze operacje psychologiczne najczęściej przebiegają w sieci i wykorzystują:

📱 Media społecznościowe – maszyna do emocji i chaosu

Media społecznościowe, takie jak Facebook, TikTok, Instagram, X (dawny Twitter) czy YouTube, są dziś głównym polem walki informacyjnej. Dlaczego? Bo tam właśnie jesteśmy – każdego dnia, często przez wiele godzin. To tam poznajemy „prawdę”, dzielimy się emocjami, komentujemy wydarzenia i... dajemy się manipulować.

Platformy te zostały zaprojektowane do szybkiego rozprzestrzeniania informacji. Osoby stojące za PSYOPS doskonale wiedzą jak wykorzystywać algorytmy platform społecznościowych do zarządzania naszymi emocjami zgodnie z potrzebą chwili.

Przykład działania: wystarczy wypuścić zmanipulowany mem, fałszywy cytat znanego polityka lub „przypadkowe” wideo, w którym ktoś „mówi prawdę, o której inni milczą”. jeżeli materiał wywoła silną emocję – złapie zasięgi, trafi na tablice, zostanie podany dalej. A jeżeli przy okazji ktoś go skomentuje lub opublikuje na fanpage’u z tysiącami obserwujących – sukces gwarantowany.

Efekt? Dezinformacja rozchodzi się szybciej niż fakty, a opinie społeczne kształtowane są przez to, co viralowe – niekoniecznie prawdziwe.

🌐 Fałszywe strony internetowe – klony prawdy

Tworzenie fałszywych stron WWW to klasyka nowoczesnych PSYOPS. Atakujący budują portale wyglądające niemal identycznie jak uznane media – kopiują układ graficzny, logotypy, styl nagłówków. Często różnią się tylko nieco adresem (np. zamiast tvn24.pltvn-24.news).

Celem takich portali jest nie tylko sianie dezinformacji, ale także wywołanie efektu wiarygodności. Skoro strona wygląda jak znany portal – odbiorca zakłada, iż treści na niej też są prawdziwe. To nieświadome założenie wykorzystywane jest do podawania spreparowanych wiadomości: o zdradach polityków, rzekomych działaniach NATO, sztucznie wykreowanych „skandalach”.

Dzięki technikom SEO i płatnym reklamom Google lub Facebooka, takie fejki potrafią być promowane do tysięcy użytkowników w bardzo krótkim czasie.

🤳 Influencerzy – nowi agenci wpływu

Influencerzy to postacie, które mają zaufanie swoich odbiorców – bo dzielą się swoim życiem, mają autentyczny styl, „mówią jak my”. I właśnie dlatego są idealnym nośnikiem propagandy, choćby jeżeli nie zawsze świadomie.

W operacjach psychologicznych wykorzystywane są w dwóch głównych rolach:

  1. Jako źródło „prawdy” – influencer lifestyle’owy, który zaczyna mówić o polityce, szczepieniach, wojnie. Mówi to „po ludzku”, emocjonalnie, bez faktów – ale za to przekonująco.

  2. Jako przekaźnik kontrowersji – ktoś wrzuca szokujące wideo, dzieli się „informacjami, o których nikt nie mówi”. W komentarzach – tysiące reakcji, udostępnień. Treść zaczyna żyć własnym życiem.

Zdarza się, iż influencerzy są celowo wspierani lub kupowani przez zagraniczne siatki dezinformacyjne. Ale często wystarcza ich własna nieświadomość lub chęć zaistnienia. Platformy takie jak TikTok, YouTube czy Instagram dają im ogromny zasięg – i zero odpowiedzialności.

💬 Komunikatory internetowe – ciemna strona wiadomości

W odróżnieniu od publicznych social mediów, komunikatory takie jak Telegram, WhatsApp, Signal, Messenger działają w dużej mierze w zamkniętych ekosystemach. Informacje przekazywane są „z rąk do rąk” – między rodziną, znajomymi, grupami.

To właśnie tam najczęściej trafiają:

  • spreparowane nagrania,

  • sensacyjne newsy „tylko dla wtajemniczonych”,

  • fake newsy opatrzone hasłami: „Nie pokażą Ci tego w TV!”

Na Telegramie często funkcjonują duże kanały dezinformacyjne – przypominające portale informacyjne, ale wolne od regulacji, moderacji i fakt-checkingu. W wielu krajach (w tym w Rosji, na Białorusi, w Azji) Telegram jest głównym medium propagandowym, a kanały sponsorowane przez państwo mają setki tysięcy subskrybentów.

WhatsApp i Messenger działają bardziej prywatnie – ale to właśnie ta „bliskość” sprawia, iż ludzie ufają przesyłanym tam informacjom bezkrytycznie. „Skoro mama mi to wysłała, to musi być prawda…”


🎥 Deepfake – cyfrowy sobowtór, który może rozpętać chaos

Deepfake to zaawansowane narzędzie PSYOPS, wykorzystujące sztuczną inteligencję do tworzenia realistycznych, ale fałszywych filmów i nagrań dźwiękowych. Można dzięki nim wygenerować np. przemówienie prezydenta, które nigdy się nie odbyło – ale wygląda i brzmi jak prawdziwe.

Zastosowania są niemal nieograniczone:

  • Fałszywe wypowiedzi polityków (np. Zełenski „ogłaszający kapitulację”).

  • Kompromitujące filmiki znanych postaci.

  • „Nagrania” potwierdzające teorie spiskowe.

Największe niebezpieczeństwo deepfake’ów polega na tym, iż trudno je rozpoznać – a do ich rozpowszechniania wystarczy chwila. Wrzucone na TikToka, Telegrama, YouTube Shorts czy choćby do grupy WhatsApp, potrafią wywołać masową panikę, histerię, albo po prostu zwątpienie.

Nie trzeba przecież, żeby wszyscy w to uwierzyli. Wystarczy, iż część ludzi zacznie się wahać.

🧪 Przykład 1: Deepfake Zełenskiego

W 2022 roku w Internecie pojawiło się wideo, w którym prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski rzekomo wzywa swoich rodaków do złożenia broni. Był to deepfake, rozprzestrzeniany głównie przez Telegram, Facebook i Twitter.

Wideo wyglądało przekonująco, zostało opublikowane przez setki kont – także w języku angielskim. Celem było osłabienie morale społeczeństwa ukraińskiego i wywołanie paniki. Ostatecznie nagranie zostało zdementowane, ale w pierwszych godzinach po publikacji zdążyło wyrządzić sporo szkód.

📄 Przykład 2: Operacja Doppelgänger

W latach 2023–2024 ujawniono dużą rosyjską operację psychologiczną pod kryptonimem „Doppelgänger”. Polegała ona na tworzeniu fałszywych wersji znanych europejskich portali, takich jak Le Monde, Spiegel czy The Guardian.

Na tych stronach publikowano zmanipulowane artykuły dotyczące wojny w Ukrainie, polityki NATO i Unii Europejskiej. Linki do nich były promowane przez sieci botów w social mediach oraz kanały Telegramowe.

Celem operacji było zachwianie zaufania do zachodnich instytucji i zniechęcanie społeczeństw do dalszego wsparcia Ukrainy.

✅ Podsumowanie

Operacje psychologiczne w sieci to wojna XXI wieku. Toczy się bez wystrzałów, bez czołgów – ale z ogromną siłą rażenia. Jej celem nie jest zniszczenie infrastruktury, ale zniszczenie zaufania – do rządu, do sąsiada, do mediów, do samego siebie.

W epoce deepfake’ów, fake newsów i scrollowania największym zagrożeniem nie są informacje – ale nasza skłonność do ich bezkrytycznego przyjmowania. Dlatego najważniejszym „firewallem” jesteśmy dziś my sami – i nasza zdolność do myślenia.

Idź do oryginalnego materiału