Zakłóceniami w sygnałach dotknięte są rejony nad Bałtykiem m.in. Polska, Litwa, Finlandia i Estonia. Zakłócenia obejmują zarówno jamming (zagłuszanie sygnału), jak i spoofing (fałszowanie sygnału). To niestety prowadzi do poważnych problemów z nawigacją nie tylko wojskową, ale i w przypadku zwykłych pasażerskich lotów.
Zakłócenia w systemach nawigacji w północnej Polsce. Eksperci wskazują konkretne źródła
– Rosja stosuje wszelkie rodzaje środków walki elektronicznej. W 2025 roku zakłócenia przesunęły się z blokowania sygnałów na ich fałszowanie. Spoofing jest trudniejszy do wykrycia i znacznie bardziej niebezpieczny – mówił cytowany przez Portal Obronny dr inż. kpt. ż.w. Jarosław Cydejko z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
W praktyce urządzenia nawigacyjne, które odbierają fałszywe sygnały, podają błędne lokalizacje. To z kolei może prowadzić do incydentów granicznych, błędów nawigacyjnych i realnych katastrof – np. naruszenia przestrzeni powietrznej innego kraju.
Z badań zespołu Cydejki wynika, iż źródła emisji zakłócających sygnałów zidentyfikowano na terenie obwodu kaliningradzkiego. Dwie najważniejsze lokalizacje to: kompleks antenowy w Okuniewie, gdzie działa system GT-01 Murmańsk-BN, oraz rejon portu Bałtijsk, który jest bazą rosyjskiej Floty Bałtyckiej.
To właśnie przez te instalacje sytuacja nad Polską jest tak zła. Urządzenia – jak tzw. Baltic jammer – mogą zakłócać sygnały na ogromnym obszarze, co potwierdzają dane z sieci monitorujących np. GPSJAM. Poniżej mapa wygenerowana w czasie pisania tego artykułu (można sprawdzić sytuację na bieżąco tutaj). Widać, iż północna Polska jest w "czerwonej strefie".
Spoofing GPS to realne zagrożenie dla lotnictwa i żeglugi. Trzeba szukać alternatywnych rozwiązań
Skutki zakłóceń są zauważalne od dłuższego czasu. Co się dzieje? Samoloty schodzą z kursu, statki mają problemy z określeniem pozycji, a drony... spadają. Np. Ryanair z Alicante do Bydgoszczy musiał awaryjnie lądować w Poznaniu, właśnie przez zakłócenia GNSS.
Nie tylko my, zwykli ludzie, uzależniliśmy się od mapek GPS w telefonach. To samo tyczy się też np. żeglugi. – Marynarze nadmiernie przyzwyczaili się do nawigacji satelitarnej, co powoduje, iż w zasadzie nie stosują innych metod – zauważył dr Cydejko.
Sytuacja nad Bałtykiem pokazuje jednak, iż trzeba powrócić do tradycyjnych metod wyznaczania kierunku i lokalizacji lub tworzyć, czy też inwestować w alternatywne technologie, które są bardziej odporne na zakłócenia. Właśnie tak powstał Internet.