"System kaucyjny wszedł, człowiek przyszedł z butelkami, ledwie się zabrał, bo nie może zgniatać... i automaty w kilku różnych sklepach nie działają. Fenomenalna władza" – pieklił się w serwisie X polityk Konfederacji Paweł Usiądek. Na potwierdzenie swoich słów zamieścił film, na którym ktoś próbuje wkładać przywiezione w kilku wielkich siatach butelki do automatu.
System kaucyjny "pokonał" polityka Konfederacji
Tymczasem automaty do zwrotu opakowań działające w ramach systemu kaucyjnego przyjmują tylko butelki i puszki oznaczone specjalnym znakiem kaucji. Starsze opakowania – choćby jeżeli wyglądają identycznie – nie są objęte systemem, więc automat ich nie przyjmie albo nie wypłaci za nie zwrotu. To proste: nikt nie zapłacił za nie kaucji, nie ma więc czego oddawać.
Dodajmy jeszcze, iż ten polityk Konfederacji znany jest z wrzucania do sieci nieprawdziwych informacji. Pod wrzuconym przez niego filmem zaroiło się od komentarzy, wyjaśniających, iż kaucji po prostu w ten sposób nie da się odzyskać.
Zasady systemu są proste
Jak informowaliśmy, systemem kaucyjnym objęte są najczęściej kupowane opakowania: jednorazowe butelki plastikowe (PET) o pojemności do 3 litrów, puszki metalowe do 1 litra oraz butelki szklane wielokrotnego użytku do 1,5 litra.
Kaucja za butelki PET i puszki wyniesie 50 gr, a za szklaną butelkę wielorazowego użytku 1 zł. Pieniądze odzyskamy w sklepach o powierzchni powyżej 200 m kw. (obowiązkowo) lub w mniejszych (dobrowolnie) – w formie gotówki lub bonu. Nie trzeba mieć paragonu, ale trzeba pamiętać o kilku rzeczach.
Opakowanie produktu musi posiadać oficjalne, ujednolicone logo systemu kaucyjnego na etykiecie. Po drugie, opakowanie musi być całe i nieuszkodzone. Nie wolno go zgniatać lub zrywać etykiety. Pracownik sklepu lub butelkomat musi mieć możliwość zeskanowania kodu kreskowego, aby zidentyfikować produkt.







