Wczoraj dość spontanicznie wrzuciłam na
moje podsumowanie roku 2020 i przemyślenia związane z takimi podsumowaniami i planowaniem kolejnego roku. Dostałam potem mnóstwo pytań o to, jak dokładnie robiłam podsumowanie. Stwierdziłam, iż fajniej będzie zebrać te kroki we wpisie, jako iż korzystałam z kilku źródeł i chciałabym podać Wam dokładnie linki.
To tak mała synteza tego, co udało mi się wypracować przez lata. Czasem trochę modyfikuję proces, skracam, wydłużam, dorzucam nowe elementy. Jednak trzon pozostaje taki sam i tym bym się dziś chciała z Wami podzielić.
Jednocześnie dorzucę od razu disclaimer, którym wczoraj dzieliłam się na stories – jeżeli nie potrzebujecie podsumowania, nie jest to Wasza bajka, nie wyznaczacie celów – naprawdę nie musicie czuć, iż coś Was omija. Bierzcie z tego wpisu to, czego potrzebujecie i co sprawdza się u Was.
A teraz czas na przedstawienie moich kroków – ruszamy!
1. Przeglądam zapiski z minionego roku
Wyciągam notesy, w których pisałam w ciągu roku – czytam, co tam interesującego myślałam. Zaglądam do podsumowania rok wcześniej, sprawdzam, czy pisałam coś w kwestii planów. Staram się też przejrzeć notatki elektronicznie – korzystam z Notion i notatek na Macu, więc zaglądam też tam.
Na tej podstawie buduję w głowie podsumowanie roku. Daję sobie przestrzeń na myślenie. zwykle staram się usiąść w spokojnym miejscu albo pójść na spacer i daję dojść do głosu różnym myślom. Mam tak, iż po przeczytaniu swoich notatek z roku, wiele rzeczy “wskakuje na miejsce”. Widzę też, co chciałabym zmienić, a co zostawić.
2. Zapisuję swoje sukcesy
Biorę czystą kartkę i spisuje swoje osiągnięcia z danego roku. Na podstawie tego, co pamiętam i na podstawie notatek, które przeczytałam. Staram się wypisać naprawdę sporo rzeczy z różnych dziedzin. Nie szukam ogromnych sukcesów, zapisuję wszystko, co sprawiło, iż poczułam się dobrze, udowodniłam coś sobie. Kieruję się tylko i wyłącznie moimi odczuciami decydując, czy dane wydarzenie było dla mnie sukcesem, czy nie.
3. Wybieram słowo na rok
Ten krok zwykle wydarza się wcześniej, bo o słowie na dany rok myślę już od listopada albo początku grudnia. Ideę wybierania słowa na rok znalazłam wiele lat temu na blogu worqshop.pl – zajrzyjcie tam po więcej szczegółów. Jak chcecie dowiedzieć się o moim słowie na 2021 – pisałam o nim
. jeżeli mam czas i wenę, robię vision board związany z moim słowem na rok. Dzięki wybraniu słówka na rok fajniej robi mi się potem podsumowanie roku, bo sprawdzam, czy faktycznie dane słowo było myślą przewodnią minionych dwunastu miesięcy.
4. Odpowiadam na pytania
Pytania, na które odpowiadam, zmieniają się. zwykle staram się odpowiedzieć na kilka pytań, na które odpowiadałam rok wcześniej plus znaleźć zestaw jakichś innych. Uważam, iż dzięki temu nie wpadam w pułapkę myślenia tym samym schematem co rok. W tym i w zeszłym roku odpowiadałam na pytania, które znalazłam na blogu Alexandry Franzen w tym wpisie. Dodałam też kilka z tego artykułu Moniki Torkowskiej.
Dodatkowo w tym roku rozrysowałam również koło życia, które pokazuje, jakie obszary naszego życia są w naszym odczuciu ok, a jakie wymagają poprawy. Wzór i instrukcję wykonania zadania też znajdziecie u Moniki.
5. Spisuję plany na kolejny rok
Ten krok naturalnie wynika z poprzednich. Gdy już wszystko przejrzę, podsumuję, odpowiem na pytania – zaczyna mi się klarować wizja tego, co bym chciała robić w kolejnym roku. Już drugi rok z rzędu zdecydowałam się nie wypisywać konkretnych celów, a jedynie obrać kierunek moich działań. Zapisuję, dokąd chciałabym iść, jak chciałabym się czuć w kolejnym roku. Identyfikuję miejsca, które wymagają poprawy. Staram się nie nakładać na siebie presji. takie spisanie planów ma być dla mnie pomocą i drogowskazem, a nie batem nad głową. Jak chcecie więcej poczytać o tym, dlaczego wyznaczam sobie kierunek, a nie cel, odsyłam do IG Stories, które wspominałam na początku.
Życzę Wam owocnych podsumowań!