Obsługujesz go jak normalny zamek, nikomu nie musisz tłumaczyć, jak to działa i iż jest smart, a jednocześnie masz nad nim zdecydowanie większą kontrolę. Nowy Inteligentny zamek Netatmo nie jest wprawdzie dla wszystkich, ale są osoby, którym zdecydowanie przypadnie do gustu.
Na początek jednak trzeba wyjaśnić kilka kwestii, bo o ile korzystanie ze smart zamka Netatmo jest bajecznie proste, tak zrozumienie, czym dokładnie jest i jaka stała za nim idea, może zająć trochę czasu.
Inteligentny zamek Netatmo – czym dokładnie jest?
Na początek ustalmy jedno – smart zamkiem. Takim z aplikacją (tą samą, którą wykorzystuje się m.in. do podglądu danych z kamer Netatmo etc.), sprzedawanym przy tym w całym komplecie – nie tylko z samym mechanizmem, ale też z kompletną, modułową wkładką i zestawem bardzo nietypowych kluczy. Do tego wszystkiego wrócimy jeszcze za chwilę, ale na początek trzeba zrzucić dwie bomby:
Po pierwsze – zamek Netatmo nie oferuje domyślnie żadnego połączenia z internetem, co dla jednych będzie wadą, dla innych – zaletą. Zaleta jest taka, iż jesteśmy niemal całkowicie odporni na ataki z zewnątrz – nikt nie zaatakuje przez sieć naszego zamka, jeżeli ten nie łączy się z siecią, proste.
Wadą jest natomiast to, iż o zdalnym dostępie możemy zapomnieć, choćby jeżeli chodzi o sprawdzanie statusu zamka. Jedyną opcją na to jest połączenie z Apple Home – o czym za chwilę – za pomocą którego bardzo sprawnie dostajemy informacje o zmianach statusu zamka. Aczkolwiek na tym się kończy – wiemy, czy zamek jest otwarty czy nie, więcej nie możemy zrobić. Dlaczego?
Tutaj wjeżdża powód numer dwa – smart zamek Netatmo nie ma żadnej formy wbudowanego silnika, który byłby w stanie otworzyć za nas blokadę albo ją zamknąć. Wewnętrzną i zewnętrzną gałką – ta druga jest wybitnie interesująca i o niej też za chwilę – możemy kręcić wyłącznie manualnie. W skrócie: nie, nie ma szans na to, żeby po wyjściu z domu sprawdzić, iż nie zablokowaliśmy drzwi, kliknąć i cieszyć się tym, iż są już zamknięte. Dowiemy się najwyżej – mając Apple Home – o ich statusie i na tym się skończy.
To jak adekwatnie korzysta się z zamka Netatmo?
I to jest ciekawe, bo sposobów jest kilka, część uwzględnia choćby łączność z telefonem.
Jeśli chodzi o wewnętrzną gałkę, to jest ona zawsze aktywna – możemy nią obracać w prawo i w lewo, odblokowując albo blokując zamek. w uproszczeniu – działa jak zwykła gałka blokująca drzwi, koniec historii.
Zewnętrzna gałka jednak – jeżeli nie zrobimy nic wcześniej – wcale nie otworzy ani nie zamknie nam drzwi – będzie się po prostu swobodnie kręcić. jeżeli chcemy z niej skorzystać, musimy uruchomić aplikację Netatmo, która przez Bluetooth połączy się z naszym zamkiem, po czym przeciągamy palcem po ekranie i dzieje się magia – tj. zewnętrzna gałka zaczyna działać tak, jak powinna i otwiera zamek. Traktowałbym to rozwiązanie jednak jako awaryjne, bo wprawdzie cały proces przebiega sprawnie, ale jednak każdorazowe sięganie po telefon, odblokowywanie, uruchamianie aplikacji i przeciąganie palcem potrafi zająć więcej czasu, niż powinno zajmować zwykłe odblokowywanie drzwi. Natomiast jeżeli np. zapomnimy klucza – idealnie. I tak, doceniłbym opcję automatycznego „uzbrajania” pokrętła w momencie, kiedy jesteśmy w pobliżu (czyli kombinacja lokalizacji i Bluetooth), ale znowu – zamek nie ma połączenia z internetem i nie może wiedzieć, gdzie jesteśmy. Może to i dobrze.
A skoro już jesteśmy przy tej opcji – istnieje możliwość udostępnienia gościom dostępu za pośrednictwem aplikacji i to akurat możemy zrobić w całości zdalnie – choćby wtedy, kiedy nie ma nas w pobliżu zamka.
Wielki plus za to, iż takie „zaproszenie” nie prowadzi do instalacji „głównej” aplikacji Netatmo, w której trzeba byłoby zakładać konto i dokonywać konfiguracji – zaproszenie prowadzi do specjalnej, lekkiej wersji aplikacji, przeznaczonej właśnie dla gości. Niczego nie trzeba w niej konfigurować czy ustawiać – po prostu dostajemy dostęp do zamka i tyle.
Trzecią, trochę wspomnianą już opcją, jest klucz. W zestawie startowym dostajemy trzy takie klucze i zdecydowanie nie są one zwykłe. Każdy z nich wykorzystuje NFC i jest przed pierwszym użyciem specjalnie przypisywany przez nas do danego zamka. w uproszczeniu – choć wszystkie klucze do wszystkich zamków Netatmo wyglądają tak samo, to nie zadziałają z innymi zamkami. Próbowałem niezakodowanym kluczem otworzyć drzwi i nic – zewnętrzna gałka kręci się bezwładnie i bez efektu. Natomiast zakodowany klucz – po odczycie, który trwa może sekundę – bez trudu otwiera już drzwi do naszego domu.
Trzy klucze i co dalej?
Na dobrą sprawę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tych kluczy dokupić więcej i doprogramować w aplikacji. Każdy klucz możemy przy tym opisać, żeby np. wiedzieć, do kogo należy.
Po co? I tutaj mam mały zgrzyt, bo dla mnie pojawia się tutaj masa niewykorzystanego potencjału. Na liście rzeczy, które możemy zrobić z poziomu aplikacji z kluczami, jest adekwatnie tylko zmiana ich nazwy oraz usunięcie. To drugie może być o tyle przydatne, iż jeżeli zgubimy klucz, nie musimy zmieniać całego zamka czy wkładki – wystarczy skasować klucz z aplikacji, oczywiście będąc w pobliżu zamka, i gotowe.
Tyle tylko, że… na tym się kończy. Nie ma na przykład historii tego, kto i kiedy otwierał drzwi czy je zamykał, albo którym kluczem było to robione. Nie ma też np. opcji przypisania dla danego klucza „sprawczości” w wybrane dni albo godziny. w uproszczeniu – choć zamek jest smart i klucze są teoretycznie smart, to widoczna dla użytkownika część komunikacji to tylko „- czy to ty? – tak, to ja – ok, to otwieram”. I to tyle.
A jak się korzysta ze smart zamka Netatmo na co dzień?
I to jest właśnie przyjemne – całkowicie normalnie, tak jak… ze zwykłego zamka. Z tą różnicą, iż mamy do niego opcjonalny dostęp z poziomu telefonu, gdy jesteśmy w okolicy, i z poziomu aplikacji Apple Home, jeżeli korzystamy z tego systemu i jesteśmy gdzieś dalej. Bo tak, o ile zamek Netatmo normalnie nie łączy się z internetem i nie sprawdzimy zdalnie jego statusu, tak po połączeniu z bramką Apple Home może już wysyłać nam w pełni zdalnie informacje o statusie. I tak – działa to bez zająknięcia, z natychmiastowymi powiadomieniami o tym, czy zamek jest otwarty, czy zamknięty.
W rezultacie system użytkowania zamka Netatmo wygląda tak – programuję klucz, daję go komuś, nie muszę nic tłumaczyć i ta osoba korzysta z zamka jak z normalnego zamka, a ja mogę jednocześnie sprawdzić, czy drzwi są otwarte albo zamknięte. Czyli taki… zwykły zamek plus?
Nie napotkałem przy tym przez kilka dobrych tygodni użytkowania żadnych problemów związanych z zamkiem Netatmo. Klucze działały zawsze bezproblemowo, przekręcanie gałki od środka – ok, to nie było wymagające – też nie sprawiało problemów, aplikacja działała sprawnie i wystarczająco gwałtownie łączyła się z zamkiem i przekazywała komunikat o chęci odblokowania albo zablokowania bez użycia klucza.
W sumie to wiele się tutaj nie da napisać – tak, to działa jak zwykły zamek, tyle iż klucze są niezwykłe, zamek nie do końca jest zwykły i jeszcze można go obsłużyć aplikacją – o ile jesteśmy w okolicy – oraz sprawdzić zdalnie status – o ile korzystamy z Apple Home.
Ok, a jak to się adekwatnie montuje?
Tak, to powinno być na początku, ale były ważniejsze sprawy. Na szczęście w kwestii montażu można napisać tylko dobre rzeczy – zamek sprzedawany jest w komplecie z modułową wkładką, więc nie musimy sprawdzać, czy nasza dotychczasowa wkładka zadziała. Zamiast tego po prostu odkręcamy jedną śrubę, wyjmujemy wkładkę, mierzymy – z pomocą wbudowanego narzędzia – jak długa powinna być część zamka przed i za drzwiami, wkładamy zamek z wkładką, nakręcamy zewnętrzną gałkę i gotowe. Banalne, zajmie może kilka minut.
Jedyny minus to fakt, iż np. w przypadku mojego – bardzo wystającego – szyldu na zewnątrz nie dało się dobrać takiej długości wkładki, żeby całość miała ręce i nogi. choćby opcjonalna „dokładka” 50 mm nie wystarczyła. Nie mam jednak żalu, bo ten szyld był absurdalnie odstający i diabli wiedzą po co, więc po prostu zmieniłem szyld, tym bardziej, iż nie radziły sobie z nim też inne wkładki i zamki.
A co, jeżeli rozładuje się akumulator?
Właściwie to baterie, bo zamek Netatmo zasilany jest z czterech baterii AAA. Oczywiście poinformuje nas o tym, iż jest już bliski wyczerpania, ale jeżeli zignorujemy ten komunikat albo nie będziemy w stanie wymienić na czas baterii (powinny wytrzymać rok), możemy posiłkować się awaryjnym ładowaniem przez microUSB.
Komu tak naprawdę może się spodobać taki zamek?
Zasada działania smart zamka Netatmo jest naprawdę specyficzna i będę obstawiał, iż klientami na niego będą głównie osoby, które a) chcą mieć smart zamek, ale nie chcą, żeby było widać, iż to smart zamek, b) chcą mieć smart zamek, ale chcą, żeby był super bezpieczny, wliczając w to odłączenie go od sieci i c) osoby, które chcą mieć smart zamek, ale nie chcą każdemu tłumaczyć, jak działa albo udostępniać każdorazowo dostępu przez aplikację, czyli np. osoby wynajmujące na krótszy czas swoje lokale.
Z drugiej strony – jest masa osób, którym taki pomysł na zamek niespecjalnie się spodoba. Tak, zamek Netatmo jest – przynajmniej patrząc na opis producenta – mega odporny na wszelki ataki hakerskie, uwzględniając w tym cały pakiet systemów bezpieczeństwa i osobny moduł odpowiadający właśnie za cyfrowy spokój. Ale i z tego też może wynikać szereg wad dla użytkowników przyzwyczajonych do „zwykłych” smart zamków. Nie otworzymy go zdalnie, nie zablokujemy go zdalnie, ba, zdalnie choćby nie odłączymy zagubionego klucza. Nie podłączymy też żadnej klawiatury, czytnika odcisku palca czy innego, podobnego rozwiązania. Trochę szkoda, bo wpisanie kodu albo zeskanowanie linii papilarnych, żeby móc manualnie przekręcić zewnętrzną gałkę, byłoby świetną alternatywą dla aplikacji, której obsługa zajmuje zbyt wiele czasu.
Do tego dochodzi jeszcze kwestia ceny – zamek Netatmo kosztuje ponad 1600 zł. Dla porównania – świetna Aqara U200 kosztuje ok. 1200 zł i jest sprzedawana z całym zestawem, obejmującym klawiaturę z czynnikiem linii papilarnych, a do tego działa z Kluczem Apple. Równie dobry zamek Yale, Linus, kosztuje mniej niż 1000 zł i wprawdzie nie oferuje takiego zestawu, ale jest „w pełni zdalny”, czego Netatmo – bo i taki był plan na ten zamek – nie może zaoferować. Z drugiej strony – to zamki podłączone do internetu, więc i teoretycznie zawsze narażone w pewnym stopniu na atak. Do tego, tak już czysto fizycznie, całkiem sporawe.
Jeśli więc ktoś szuka „zwykłego” smart zamka, który może otworzyć zegarkiem, kartą NFC czy zdalnie zablokować – nie ten adres. jeżeli ktoś natomiast szuka smart zamka, który będzie fantastycznie wykonany, zabezpieczony pod korek, a do tego pod wieloma względami będzie się go obsługiwało jak zwykły zamek – to tutaj.
Inteligentny zamek Netatmo – zalety:
- banalnie prosty montaż;
- zestaw sprzedażowy razem z wkładką (modułową);
- świetna jakość wykonania i wygląd;
- 3 klucze w komplecie;
- banalnie prosta obsługa – jak zwykły zamek;
- opcja otwierania z poziomu aplikacji działa jak trzeba;
- otwieranie kluczami… działa jak w zwykłym zamku;
- możliwość przesyłania statusu do Apple Home – i działa to świetnie;
- możliwość kasowania kluczy z systemu i dodawania nowych;
- prosta, lekka, wygodna aplikacja dla gości – bez rejestracji i logowania;
- kompletnie bezproblemowa praca;
- brak połączenia z internetem i osobny moduł zabezpieczający.
Inteligentny zamek Netatmo – wady:
- brak połączenia z internetem zabija masę zalet smart zamków;
- brak silniczka w gałce – wszystko robicie sami;
- zdecydowanie niewykorzystany potencjał smart kluczy;
- brak zewnętrznych akcesoriów – żadnych klawiatur czy czytników linii papilarnych;
- konkurencja – choćby jeżeli nie bezpośrednia – jest wyraźnie tańsza.