Teraz albo nigdy – Narodowy Program Edukacji Przeciw Dezinformacji

liberte.pl 1 dzień temu

Niniejszy tekst trafił do Redakcji w dniu, kiedy polską przestrzeń powietrzną naruszyło w sumie 19 rosyjskich dronów, a w przestrzeni informacyjnej rozlała się kolejna fala manipulacji treściami na ten temat. Przypomnijmy, rosyjska dezinformacja nie jest jedyną tego typu skierowaną przeciw Polsce, jednak realizuje ambitną i wielowątkową strategię, której nadrzędnym celem jest osłabienie spójności społecznej, politycznej i instytucjonalnej kraju. Kreml dąży do osiągnięcia „dominacji informacyjnej” (informational dominance) poprzez złożone działania walki konwencjonalnej i kognitywnej. I osiąga na tym odcinku w Polsce spektakularne sukcesy.

Polska i Polacy są podatni na działania dezinformacyjne m.in. ze względu na położenie geopolityczne i historię relacji ze wschodnimi sąsiadami. Po 2014 roku, w związku z aneksją Krymu przez Rosję, zauważalny był wzrost rosyjskich kampanii dezinformacyjnych skierowanych przeciwko Polsce, mających na celu destabilizację społeczną, osłabienie zaufania do instytucji państwowych czy NATO. Po 2022 roku, w kontekście wojny w Ukrainie, działania te nasiliły się – rozprzestrzeniano m.in. fałszywe informacje o uchodźcach, inflacji czy zagrożeniach związanych z pomocą Ukrainie (Raport Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, Ministerstwo Sprawiedliwości, styczeń 2025). W marcu 2025, trzeci raport europejskiej External Action Service (EEAS) dot. obcych wpływów po raz kolejny wskazał Polskę, obok Ukrainy, Młodowy i państw bałtyckich, jako główny obszar oddziaływania rosyjskich kampanii dezinformacyjnych.

Dowodów na szeroką dystrybucję treści dezinformacyjnych w polskiej inforsferze mamy wiele, dostarczają ich naukowcy, NGO-sy i same media, jednak nieproporcjonalnie rzadko dyskutowany jest temat, czy i jak można osłabić destruktywne skutki jej oddziaływania na państwo i społeczeństwo. W kontekście tematu niniejszego numeru Magazynu „Liberté!” dotyczącego edukacji, nasuwa się pytanie, czy w ogóle możliwa jest skuteczna edukacja przeciwko dezinformacji.

Punkt wyjścia do edukacji przeciwko dezinformacji

Niniejszy tekst trafił do Redakcji w dniu, kiedy polską przestrzeń powietrzną naruszyło w sumie 19 rosyjskich dronów, a w przestrzeni informacyjnej rozlała się kolejna fala manipulacji treściami na ten temat. Przypomnijmy, rosyjska dezinformacja nie jest jedyną tego typu skierowaną przeciw Polsce, jednak realizuje ambitną i wielowątkową strategię, której nadrzędnym celem jest osłabienie spójności społecznej, politycznej i instytucjonalnej kraju. Kreml dąży do osiągnięcia „dominacji informacyjnej” (informational dominance) poprzez złożone działania walki konwencjonalnej i kognitywnej. I osiąga na tym odcinku w Polsce spektakularne sukcesy.

Jeśli przyjrzeć się celom strategicznym polityki zagranicznej Rosji oraz celom szczegółowym jej operacji informacyjnych, otrzymujemy następujący katalog: wysoka polaryzacja społeczna i sianie chaosu — te działania stanowią jeden z głównych celów dezinformacji. Kreml wykorzystuje nasze spory światopoglądowe, konflikty społeczne oraz lęki (np. związane z uchodźcami, pandemią czy wojną), by podsycać napięcia tlące się w społeczeństwie. Drugim celem jest wzmacnianie nastrojów antyukraińskich i osłabianie solidarności międzynarodowej, dezinformacja na arenie międzynarodowej i przedstawianie tam Polski jako partnera niewiarygodnego, a choćby agresora czy w końcu, celem jest osłabianie zaufania obywateli do instytucji i obowiązujących procedur, zwłaszcza z zakresu zdrowia, nauki i bezpieczeństwa. Ten katalog celów strategicznych nieprzypadkowo pokrywa się z obrazem Polski i Polaków, który widzimy w bieżących wynikach badań opinii publicznej. Na starcie więc Narodowy Program Edukacji Przeciw Dezinformacji natrafia na mało żyzne podglebie.

Kompetencje najważniejsze w procesie edukacji przeciwko dezinformacji

Krajowy lub – jak kto woli – Narodowy Program Edukacji Przeciw Dezinformacji nie będzie skuteczny, jeżeli nie będzie treściowo spójny, wielowymiarowy i praktyczny (łączący wiedzę teoretyczną z ćwiczeniami, narzędziami i pracą nad postawami społecznymi).

Na poziomie treści taki program powinien zaczynać od wyjaśnienia, dlaczego weryfikacja źródeł informacji ma sens – jasnego zdefiniowania pojęć, które sprawiają problemy choćby pracownikom mediów, np. co to jest informacja, czym różni się dezinformacja od misinformacji i malinformacji oraz jak odróżniać fakty od opinii i interpretacji.

Istotne jest, postulowane przez środowisko medioznawcze, wprowadzenie do powszechnej edukacji (nie tylko szkolnej) elementów edukacji medialnej – informacji o roli mediów, standardach i etyce dziennikarskiej, mechanizmach fact-checkingu i in.

Kolejny filar to rozwijanie krytycznego myślenia — nie jako abstrakcyjnej umiejętności, ale jako zestawu konkretnych nawyków. Przydatne, nie tylko w procesie rozpoznawania dezinformacji są takie umiejętności, jak analiza struktury argumentu, wykrywanie błędów logicznych i manipulacji retorycznych (apelowanie do emocji, fałszywe autorytety, tzw. cherry-picking). Nie powinna być także tajemnicą rola algorytmów i platform społecznościowych w tworzeniu baniek informacyjnych oraz, powszechne przecież, organizacyjne techniki wykorzystywane przez boty i zorganizowane kampanie dezinformacyjne.

W wersji dla bardziej zaawansowanych, należy upowszechniać zestaw praktycznych narzędzi do weryfikacji informacji: jak sprawdzać autora i źródło, jak weryfikować datę publikacji, jak używać narzędzi do odwróconego wyszukiwania obrazu czy analizowania metadanych oraz jak oceniać wiarygodność zdjęć i nagrań, korzystając z certyfikowanych narzędzi dostępnych online. Zasady „higieny cyfrowej” powinny być tak nachalnie obecne, jak, nie przymierzając, instrukcja mycia rąk.

Wyzwaniem w polskim spolaryzowanym społeczeństwie będzie niewątpliwie etyczny i obywatelski wymiar takiego programu – wymaga on bowiem budowania świadomości odpowiedzialności konwencjonalnej i cyfrowej. Każdy tworzący lub podający dalej treści musi mieć świadomość, iż udostępniony w sieci wpis ma swoje konsekwencje. W skrajnych przypadkach są nimi sankcje karne przewidziane dla osób wpisujących się w operacje kognitywne, a powielających dezinformację (na zlecenie obcych służb).

W skrócie – skuteczny polski program edukacyjny przeciwdziałający dezinformacji jest elementem kluczowym dla polskiej racji stanu i niezbędną częścią społecznej odporności wobec największych współczesnych zagrożeń. Program powinien łączyć jasne definicje i kontekst medialny, trening krytycznego myślenia, praktyczne narzędzia weryfikacji, wiedzę o mechanizmach dezinformacji, zasady bezpieczeństwa cyfrowego, pracę nad etyką i postawami obywatelskimi oraz ćwiczenia praktyczne we współpracy ze środowiskiem akademickim i pozarządowym.

Niestety nie będzie ani tanio, ani prosto – program taki będzie skuteczny tylko jeżeli będzie realizowany długofalowo i z założenia będzie stale aktualizowany, bo tak jak narzędzia manipulacji, także narzędzia weryfikacji i strategie edukacyjne państwa muszą być zwinne. Dodatkowo, jego pozytywne skutki poprawią czujność i odporność polskiego społeczeństwa, nie tylko wobec narzędzi FIMI, ale także demagogii polskiej klasy politycznej. Ta ostatnia konstatacja szczególnie komplikuje odpowiedź na pytanie postawione we wstępie – czy możliwa jest w Polsce skuteczna edukacja ograniczająca rozprzestrzenianie i społeczny wpływ dezinformacji? Z drugiej strony, czy Polska ad. 2025 może sobie pozwolić na niespróbowanie?

Idź do oryginalnego materiału