
Kierowcy Ubera dostali nowy sposób na dorobienie. Oprócz przewożenia ludzi będą także dowozić dane potrzebne do treningu generatywnej sztucznej inteligencji.
Zanim generatywna sztuczna inteligencja zostanie nakarmiona danymi potrzebnymi do bycia tak bystrą jak ją postrzegamy, najpierw dane te muszą zostać odpowiednio przetworzone przez ludzi. Tym zwykle zajmują się nisko opłacani pracownicy z państw globalnego południa. Ale od dzisiaj w tych wysiłkach wesprą ich kierowcy Ubera, którzy w oczekiwaniu na kolejny kurs będą mogli dorobić na cyfrowych fuchach etykietowania danych dla modeli AI.
Uber uruchamia cyfrowy etat dla kierowców. Pomogą w trenowaniu technologii, która ich zastąpi
Firma ogłosiła w Stanach Zjednoczonych pilotaż programu „digital tasks” („cyfrowe zadania”), w ramach którego kierowcy i kurierzy – o ile wyrażą zgodę – zobaczą w aplikacji dodatkowe mini-zlecenia: od etykietowania danych i wgrywania zdjęć menu restauracyjnych, przez nagrywanie próbek własnego głosu, po inne proste zadania niezbędne do budowy zestawów danych dla klientów Uber AI Solutions.
Uber will give its drivers in the US an option to make money by doing “digital tasks”.
These short minute-long tasks can be done anytime including while idling for passengers:
▫️data-labelling (for AI training)
▫️uploading restaurant menus
▫️recording audio samples of… pic.twitter.com/WO4eXqjbsg
Każde z „cyfrowych zadań” trwa „około minutę lub dwie”, a stawki wahają się od kilkudziesięciu centów do kilku dolarów za pojedyncze zlecenie. Choć same w sobie „digital tasks” nie dadzą kierowcom Ubera drugiej wypłaty, to przy założeniu realizacji trzech zadań na dzień, można wyklikać sobie całkiem przyzwoity bonus do wypłaty.
Zlecenia w aplikacji będą pochodziły właśnie z uruchomionej niecały rok temu platformy Uber AI Solutions, która sprzedaje zestawy danych podmiotom szkolącym własne modele – także firmom z rynku systemów autonomicznej jazdy, takim jak Aurora czy Tier IV.
W materiałach dla kierowców firma podkreśla, iż zadania nie będą oferowane w sytuacji, gdy kierowca jest „online” i przyjmuje kursy. W Indiach podobny program miał – według Ubera – na tyle dobre wyniki, iż spółka planuje rozszerzyć eksperyment na obszar całych Stanów Zjednoczonych do końca 2025 r.
W internecie nie brakuje głosów krytyki – wielu komentujących uznało pomysł za „dystopijny” i „ponury”. Ich zdaniem Uber próbuje zmonetyzować każdą wolną chwilę kierowców, choćby te, które dotąd były czasem odpoczynku.
Dla Ubera to kolejny sposób na zatrzymanie kierowców w swoim ekosystemie – zwiększenie zaangażowania, retencji i wyciągnięcie dodatkowego zysku z chwil, w których wcześniej nie zarabiali. Dla kierowców to po prostu kolejna forma pracy: zamiast czekać bezczynnie na kurs, wykonują proste zadania za drobne stawki. Problem w tym, iż te zadania pomagają trenować systemy, które w przyszłości mogą ich zastąpić – każdy klik i nagranie to cegiełka w budowie sztucznej inteligencji, która z czasem przestanie potrzebować człowieka.
Może zainteresować cię także:
- Muzyków będą oceniać boty. Polacy mówią, iż ludzie są stronniczy
- Nowa przeglądarka od twórców ChataGPT. Współczuję Google Chrome
- Ludzie znudzili się ChatemGPT? Potężne spadki zasięgu w Europie
Zdjęcie główne: DenPhotos / Shutterstock