Unia Europejska chce zbudować konkurencyjność na innowacji. Pytanie, czy zdąży

homodigital.pl 6 dni temu

Unia Europejska wzięła sobie do serca diagnozę z raportu Mario Draghiego i chce zbudować konkurencyjność na innowacji. Propozycje Komisji Europejskiej zawierają wiele słusznych pomysłów, w tym deregulację, specjalny reżim prawny dla przedsiębiorstw czy budowę infrastruktury dla AI. Tyle tylko, iż drogą do innowacji mają być głównie kolejne regulacje – choćby jeżeli „deregulujące”. A uchwalanie regulacji często zabiera Unii lata. Czy zdąży przed AGI?

Diagnoza Draghiego była wysoce niepokojąca – Unia Europejska bez zwiększenia swojej innowacyjności nie ma szans w wyścigu gospodarczym z USA czy Chinami. Co więcej, negatywne trendy demograficzne mogą sprawić, iż przy obecnej wolnej poprawie wydajności pracy, kraje unii będą miały problem ze spłacaniem swoich wysokich w tej chwili długów publicznych.

Recepta Draghiego była dość prosta: musimy wymyślić na nowo swój własny innowacyjny sektor technologiczny. Może nie poprzez stworzenie europejskich gigantów na miarę Google czy Microsoft (to się nie uda), ale przynajmniej przez wejście w pojawiające się nowe obszary technologiczne, np. sztuczną inteligencję. Potrzebujemy firm technologicznych wytwarzających przełomowe rozwiązania.

Teraz Komisja Europejska przedstawiła nam zarys tego, jak sobie wyobraża implementację pomysłów Draghiego. Nazwała go Kompasem konkurencyjności dla UE. I filarem pierwszym tego kompasu jest, a jakże, poprawa innowacyjności. Jak UE chce ją zbudować? Sprawdzamy.

Jak zbudować konkurencyjność na innowacji? Parę dobrych pomysłów z Kompasu Konkurencyjności

Jedną z najważniejszych pięt achillesowych Europy jest słabość jej startupów. Spółki technologiczne zakładane w Europie teoretycznie mają dostęp do jednolitego rynku, jednak tak naprawdę muszą sobie radzić z 27 różnymi reżimami prawnymi. Nic więc dziwnego, iż wiele z nich woli od początku wejść do USA, omijając Europę. Tam mają jeden reżim prawny i jeden język, a rynek jest podobnej wielkości co ten unijny. Nie inaczej było ze startupem Polaków ElevenLabs, który, choć założony w Londynie, w tej chwili ma swoją siedzibę w Nowym Jorku.

Pomysłem na rozwiązanie, choćby częściowe, tego problemu jest propozycja komisji, by stworzyć tak zwany 28. reżim prawny. Reżim ten ma wprowadzać uproszczone reguły dla firm i obniżać koszty porażki – czyli bankructwa – poprzez odpowiednie regulacje w zakresie prawa spółek, regulacji dotyczących niewypłacalności, podatków czy prawa pracy. Założenie jest takie, iż europejskie firmy mogłyby wybrać, czy chcą podlegać swojemu krajowemu reżimowi prawnemu czy reżimowi 28., czyli unijnemu.

Kompas Konkurencyjności a słabość finansowania venture capital w Europie

Kolejnym problemem jest słabość finansowania venture capital w Europie. Ze światowych funduszy wysokiego ryzyka tylko 5% pochodzi z UE. W przypadku Stanów Zjednoczonych jest to 52%. Europa generalnie polega na bankach jeżeli chodzi o finansowanie biznesu. Problem w tym, iż banki słabo nadają się do finansowania startupów, bo ze swojej natury mają awersję do ryzyka. To powoduje, iż choćby pomimo istotnego napływu środków unijnych na rynek venture capital, ten ostatni pozostaje niedorozwinięty. Inicjatywy zawarte w planowanej Unii Oszczędności i Inwestycji mają złagodzić te bolączki. Niestety, szczegóły propozycji nie są znane – mają zostać zaprezentowane później w tym roku.

Ponadto komisja będzie współpracować z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym i inwestorami prywatnymi, by stworzyć program inwestycyjny TechEU, który zapewniłby brakujące w tej chwili finansowanie dla innowacji przełomowych w takich dziedzinach jak AI, czyste technologie, surowce krytyczne, obliczenia kwantowe, półprzewodniki, nauki biologiczne czy neurotechnologia.

By zapewnić infrastrukturę dla najnowszych technologii, UE na bazie istniejącej sieci superkomputerów EuroHPC stworzy „fabryki” AI. Ponadto planowana jest budowa, z pomocą kapitału prywatnego, „gigafabryk” AI do budowania bardzo dużych modeli sztucznej inteligencji.

Nie przegap najważniejszych trendów w technologiach!
Zarejestruj się, by otrzymywać nasz newsletter!

Deregulacja przez regulację? I ile to potrwa?

Jakie są jeszcze propozycje komisji? Dużo prac legislacyjnych – w samym obszarze innowacyjności KE planuje 8 aktów (czyli unijnych rozporządzeń) i sporo prac koncepcyjnych – mamy mieć aż siedem nowych strategii.

Mamy więc zapisane z jednej strony, iż Europa chce się deregulować, by wzmocnić swoje biznesy, a z drugiej chce produkować na potęgę nowe akty prawne. Czy tym razem europejskim urzędnikom i posłom uda się powściągnąć ich standardową chęć do regulowania wszystkich i wszystkiego? Niestety dotychczasowe doświadczenia nie są zachęcające. UE należy do najbardziej przeregulowanych obszarów prawno-gospodarczych na świecie.

Jak pisze w komentarzu do Kompasu Konkurencyjności europejski think tank ekonomiczny Bruegel, można mieć nadzieje, iż te nowe regulacje „zredukują krajowe bariery regulacyjne i stworzą spójne standardy. Ale mogą również stworzyć nowe obciążenia regulacyjne. Czy mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku? Nie dowiemy się, dopóki ich nie zobaczymy”.

Innym istotnym ryzykiem jest czas. Proces legislacyjny w UE potrafi być bardzo długi. Prace nad Aktem o sztucznej inteligencji trwały od 2020 roku a wszedł on w życie w roku 2024. Istnieje więc ryzyko, iż przynajmniej na niektóre z tych regulacji poczekamy do końcówki obecnej dekady.

Tymczasem Donald Trump potrafił wyrzucić do kosza regulacje dla AI stworzone przez swego poprzednika w ciągu jednego dnia.

Czy zdążymy przed superinteligencją?

Czemu pośpiech jest taki ważny? Bo jeżeli możemy wierzyć pod tym względem współtwórcy i prezesa Anthropica Dario Amodei, stworzenie sztucznej inteligencji, która byłaby „bardziej inteligentna od prawie wszystkich ludzi w prawie wszystkich dziedzinach” najprawdopodobniej wydarzy się w latach 2026-2027. A więc już za rok czy dwa.

Nawet częsty krytyk obecnych możliwości sztucznej inteligencji, główny naukowiec Mety Yann LeCun, twierdzi, iż za 3-5 lat pojawi się zupełnie nowy rodzaj sztucznej inteligencji, który kompletnie zastąpi dominujące dzisiaj duże modele językowe, takie jak GPT, Gemini czy Claude. Inteligencji, która prawdopodobnie będzie co najmniej porównywalna do ludzkiej.

A stamtąd będzie już tylko niewielki krok od inteligencji nadludzkiej. I tak naprawdę nie wiemy, co będzie dalej. Czy rację mają ci, którzy wierzą, iż taka inteligencja miałaby możliwość samoulepszania, więc z czasem osiągnęłaby zupełnie niewyobrażalne dla nas poziomy? Z absolutnie nieprzewidywalnymi konsekwencjami?

Jednak niezależnie od tego, jakie faktycznie będą możliwości superinteligencji, Europa będzie prawdopodobnie bezpieczniejsza, jeżeli będzie nią dysponować – jeżeli taką inteligencję miałby posiąść ktoś inny. A przy obecnym stanie rozwoju europejskiej AI nie wydaje się to prawdopodobne. A czasu zostało niewiele.

Zbudować konkurencyjność na innowacji — tylko za jakie pieniądze?

Pozostaje jeszcze jedna kwestia – istotne różnice w podejściu do finansowania tego skoku innowacyjnego między raportem Draghiego a propozycją komisji. O ile Draghi proponował spore finansowanie centralne z UE i unijną koordynację wydatków, tak by fundusze były wydawane faktycznie na najbardziej obiecujące technologie przełomowe, o tyle komisja wydaje się polegać na finansowaniu z budżetów krajowych.

Tu mogą pojawić się istotne problemy. Kraje unii tak naprawdę nie mają zbyt dużej przestrzeni fiskalnej na dodatkowe wydatki. Propozycja Draghiego, wypychająca finansowanie – a więc i dług – na poziom unijny stwarzała istotnie szersze możliwości. Tyle tylko, iż nie była popularna w niektórych stolicach.

Co więc dostaliśmy od KE? Obietnicę sporej ilości regulacji, w tym takie, które, podobno, zderegulują. Obietnicę nowej infrastruktury. I istotnie mniej pewne źródło finansowania. A mniej uregulowany świat Europie ucieka.

Źródło grafiki: Sztuczna inteligencja, model Imagen 3

Idź do oryginalnego materiału