
Chińscy planiści postrzegają dane jako czynnik produkcji, obok pracy, kapitału i ziemi. Prezydent Xi Jinping nazwał dane podstawowym zasobem, który ma „rewolucyjny wpływ” na międzynarodową konkurencję. Zakres tej wizji jest bezprecedensowy i dotyczy wszystkiego, od swobód obywatelskich po zyski firm internetowych i dążenie Chin do pozycji lidera w dziedzinie sztucznej inteligencji.
Wizja Xi jest wdrażana szybko. W 2021 r. Chiny opublikowały przepisy wzorowane na europejskim rozporządzeniu o ochronie danych osobowych (RODO). w tej chwili prędko odchodzą od norm zachodnich. Wszystkie szczeble administracji mają gromadzić posiadane zasoby danych. Trwa szeroko zakrojony projekt oceny zasobów danych w przedsiębiorstwach państwowych. Chodzi o to, aby wycenić je jako aktywa i dodać do bilansów lub handlować nimi na państwowych giełdach. 3 czerwca Rada Państwa opublikowała nowe przepisy zobowiązujące wszystkie szczeble administracji do udostępniania danych.
Panoptykon, czyli raj dla Wielkiego Brata
Kolejnym dużym krokiem jest wprowadzenie cyfrowego dowodu tożsamości . Dzięki temu władze centralne będą mogły kontrolować rejestr stron internetowych i aplikacji odwiedzanych i używanych przez każdego użytkownika z osobna. Połączenie nazwiska danej osoby z jej aktywnością w internecie stanie się trudniejsze dla dużych firm technologicznych, które dotychczas obsługiwały ten system. Będą one widzieć jedynie anonimowy strumień cyfr i liter. Jednakże, co przerażające, rejestr ten może pewnego dnia stać się panoptykonem dla państwa.
Ostatecznym celem Chin wydaje się stworzenie zintegrowanego krajowego oceanu danych, obejmującego nie tylko konsumentów, ale także działalność przemysłową i państwową. Korzyści są oczywiste i dotyczą ekonomii skali w zakresie szkolenia modeli sztucznej inteligencji oraz niższych barier wejścia dla małych nowych firm.
Niektóre wady są jednak równie oczywiste. Państwo ma słabe wyniki w zarządzaniu danymi osobowymi: policja w Szanghaju straciła 1 mld rekordów na rzecz hakera. jeżeli prywatne firmy stracą kontrolę nad tworzonymi przez siebie danymi, może to negatywnie wpłynąć na zyski, zmniejszając motywację do innowacji.
Większość państw walczy z problemem zarządzania danymi i kontroli nad nimi. Według niektórych doniesień administracja Trumpa może rozważać zatrudnienie prywatnej firmy technologicznej Palantir w celu konsolidacji rządowych baz danych. Unia Europejska z kolei może być zmuszona do aktualizacji przepisów RODO. Indyjski system identyfikacji Aadhaar już kładzie nacisk na prywatność, potencjalnie kosztem ożywienia gospodarki.
Wszystkie kraje potrzebują skalowalności i wydajności w zarządzaniu danymi. Jednak dla demokracji zadanie to jest trudniejsze, ponieważ muszą one wprowadzić mechanizmy kontroli i równowagi, które chronią prawa własności, prywatność i swobody obywatelskie. Podejmując się tego ogromnego eksperymentu, Chiny będą przywiązywać mniejszą wagę do tych kwestii i mogą zbudować wydajny, ale dystopijny system nadzoru. Przez dziesięciolecia Chiny były „szybkim naśladowcą” zachodnich innowacji. jeżeli teraz wyprzedzą innych w pokazaniu finansowej wartości swojego krajowego oceanu danych, ich metoda centralizacji będzie stanowić nie tylko wyzwanie gospodarcze, ale także polityczne.
© The Economist Newspaper Limited, Londyn, 3 lipca 2025 r.