Cyfrowa rewolucja ogromnie przyspieszyła przepływ (dez)informacji / TruthTalks: Szwecja

euractiv.pl 3 dni temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/ue-fact-checking/interview/cyfrowa-rewolucja-ogromnie-przyspieszyla-przeplyw-dezinformacji-truthtalks-szwecja/


„Szwecja to kraj o wysokim poziomie zaufania społecznego. Mamy jeszcze jedną istotną przewagę: podobne postrzeganie zagrożeń przez całą scenę polityczną”, mówi w rozmowie z EURACTIV.pl Patrik Oksanen ze Stockholm Freeworld Forum.

Dezinformacja w Szwecji:

  • Dominujące narracje: odnoszące się do pandemii COVID-19, Islamu, imigracji, przestępczości, mające na celu podzielenie Unii Europejskiej i NATO
  • Kto rozsiewa dezinformację: Rosja, Chiny, Iran, partia Szwedzcy Demokraci
  • Najpopularniejsze fake newsy: Szwecja jest islamofobiczna, Szwecja jest państwem upadłym, dowódczyni z Państwa Islamskiego podziękowała ówczesnej minister spraw zagranicznych Szwecji za wspieranie feministycznej polityki zagranicznej, Szwecja sprzedawała Ukrainie sprzęt wojskowy
  • Walka z dezinformacją: powołanie Agencji ds. Obrony Psychologicznej, krzewienie krytycznego podejścia do mediów

Witamy w Truth Talks, naszej nowej serii podcastów poświęconej wyzwaniom związanym z fake newsami i propagandą. Dyskutujemy z ekspertami z poszczególnych państw członkowskich UE i Ukrainy na temat tendencji związanych z rozsiewaniem dezinformacji oraz i analizujemy strategie walki z manipulacją informacjami.

Dziś rozmawiamy o dezinformacji w Szwecji z Patrikiem Oksanenem z think tanku Stockholm Freeworld Forum.

Nasz rozmówca związany jest z Centrum Bezpieczeństwa Społecznego na Szwedzkim Uniwersytecie Obronnym i należy do szwedzkiej Królewskiej Akademii Nauk Wojskowych.

Karolina Zbytniewska, EURACTIV.pl: W kwietniu opublikuje Pan książkę o rosyjskiej wojnie hybrydowej przeciwko Szwecji. Kto rozsiewa w Szwecji dezinformację? Rosja?

Patrik Oksanen: Nie tylko Rosja. Szwedzkie służby wymieniają w tym kontekście trzy kraje: Rosję, Chiny i Iran. Oczywiście Rosja jest najbardziej aktywna i najdłużej zajmuje się dezinformacją. Ale nie jest jedyna.

Mówi Pan, iż to Rosja prowadzi najszerzej zakrojoną dezinformację, ale wspomina Pan też o dwóch innych państwa. Czy różnica dotyczy tylko skali działań, czy także ich zakresu, tematyki i celów?

Można powiedzieć, iż Rosja ma najszersze cele i stara się wpływać najgłębiej na społeczeństwo. Iran natomiast koncentruje się np. na wywieraniu presji na Izrael, wykorzystując do tego Szwecję.

Pokazały to na przykład incydenty z paleniem Koranu. Irańczycy zhakowali szwedzką usługę wysyłania automatycznych SMS-ów i rozesłali na losowe szwedzkie numery około 10 tys. wiadomości, nawołując do działań przeciwko podpalaczom Koranu. Widać więc, iż stosują inne metody.

Chiny mają z kolei własne interesy. Widać to było choćby podczas pandemii COVID-19. Rosja i Chiny działały wówczas wręcz symbiotycznie. Podmioty powiązane z Rosją zaczęły rozpowszechniać chińską dezinformację.

W naszych rozmowach z ekspertami z innych państw najczęściej słyszymy o Rosji, trochę też o Chinach. Ale to nasza pierwsza rozmowa, w której pojawia się Iran. Dlaczego Iran miałby chcieć dezinformować Szwedów?

Trzeba na to spojrzeć z różnych perspektyw. I Rosjanie, i Chińczycy, i Irańczycy mają interes w wpływaniu na swoją diaspory w Szwecji. To jeden poziom.

Inny poziom to aktywność Iranu w Szwecji w odniesieniu do pandemii. Iran połączył siły z Rosją, aby wykorzystać tę sprawę i to zarówno w świecie arabskim, jak i w innych regionach. Jak wspomniała Pani we wstępie, dezinformacja nie zna granic. Można wykorzystać jedno państwo, aby wpłynąć na inne.

Na przykład przedstawianie Szwecji jako kraju nienawidzącego muzułmanów może pomóc w kształtowaniu określonych narracji w innych grupach odbiorców, w tym na Bliskim Wschodzie. To jeden z przykładów interesów Iranu. Kolejną sprawą jest konflikt Iranu z Izraelem. W

Widzieliśmy, jak Iran wykorzystywał grupy przestępcze do przeprowadzania ataków na izraelskie cele w Szwecji. Zlecali za pieniądze takie usługi szwedzkim gangom. To część globalnego konfliktu – nie ogranicza się to do Szwecji, ale w Szwecji też ma miejsce.

Zjawisko dezinformacji w Szwecji ma trzy warstwy. Pierwsza warstwa to atak na Szwecję jako kraj. Drugi to wzmacnianie swojej władzy we własnych krajach przez przywódców Rosji, Iranu i Chin. Trzeci to wykorzystanie przez jeden kraj drugiego do realizacji interesów w trzecim kraju.

Czy któraś z tych warstw jest Pańskim zdaniem bardziej szkodliwa od innych?

Powiedziałbym raczej, iż to właśnie połączenie tych warstw sprawia, iż podmioty rozsiewające dezinformację tak bardzo korzystają na takiej działalności. Ale szkody oczywiście da się odczuć zarówno w samej Szwecji, jak i przeciwko szwedzkim interesom za granicą. Na przykład w odpowiedzi na ostatnią sytuację ze spaleniem Koranu doszło do szturmu na szwedzką ambasadę w Bagdadzie.

Był też zamach terrorystyczny na szwedzkich kibiców piłkarskich, kiedy reprezentacja grała w Brukseli. Skutki dezinformacji nie obejmują więc tylko jednego kraju, ale mogą wpłynąć na interesy i obywateli tego kraju na całym świecie.

Jak skuteczne są te kampanie dezinformacyjne w społecznościach, do których są skierowane?

Dobre pytanie. Można to rozpatrywać na dwa sposoby. jeżeli przeanalizujemy jedną kampanię w krótkim okresie, możemy dojść do wniosku, iż nie ma ona większego wpływu. Ale jeżeli weźmiemy pod uwagę ogromną liczbę kampanii w danym czasie, to razem powodują one poważne skutki. Podmioty, które inwestują w rozsiewanie dezinformacji, uważają, iż warto poświęcić na to czas i pieniądze, i warto ryzykować. A jest to dość tania strategia.

Ryzyko jest stosunkowo niskie, a potencjał ogromny – zwłaszcza jeżeli porównać to z kosztami budowy dywizji czołgów, floty morskiej czy sił powietrznych. A teraz, dzięki postępowi infrastruktury cyfrowej, informacje rozprzestrzeniają się szybciej niż kiedykolwiek. „Strażników” informacji, którzy kiedyś interpretowali i kontekstualizowali wiadomości, już nie ma. Wiadomości rozprzestrzeniają się na cały świat w okamgnieniu.

Połączenie tych czynników jest uderzające. Gdyby Jurij Andropow – były przywódca ZSRR i szef KGB – żył dzisiaj, jestem pewien, iż byłby zachwycony współczesnymi możliwościami w zakresie manipulacji informacjami.

Od ekspertów z innych państw słyszę, iż źródłem dezinformacji są także krajowi politycy. Pan o tym jeszcze nie wspomniał – czy w Szwecji to też jest wyzwanie w walce z dezinformacją?

Powiedziałbym, iż generalnie Szwecja to kraj o wysokim poziomie zaufania społecznego i dobrej edukacji medialnej. To daje solidne podstawy do radzenia sobie z tym problemem. Mamy też jeszcze jedną istotną przewagę – coś, co jest istotne dla każdej demokracji: podobne postrzeganie zagrożeń przez całą scenę polityczną.

Oznacza to, iż lewica i prawica w parlamencie zgadzają się co do tego, co stanowi zagrożenie. Mamy Komisję Obrony Narodowej, która analizuje sytuację na świecie, a wszystkie partie podpisują się pod jej ustaleniami.

To naprawdę duża siła. Żeby trafnie pokazać, jakie jest stanowisko Szwecji, szef Komisji Obrony często mówi pół-żartem, pół-serio, ale przede wszystkim trafnie: Szwecja patrzy na Rosję tak jak państwa bałtyckie, a na Chiny patrzy tak jak Stany Zjednoczone.

I to jest bardzo ważne. Kiedy patrzę na Europę i inne demokracje, widzę, iż w wielu krajach te kwestie są powodem podziałów politycznych. To mnie zarówno smuci, jak i niepokoi, bo oznacza większą podatność na zagrożenia.

Ale wracając do twojego pytania—czy widzimy dezinformację w szwedzkiej polityce? Tak, zdarza się. Przede wszystkim kojarzona jest z Szwedzkimi Demokratami, czyli wspierającą rząd prawicową partią populistyczną, oraz ich zapleczem medialnym.

Sprawę komplikuje to, iż wiele powiązanych z nimi alternatywnych mediów jest jawnie lub półjawnie prorosyjskich. Ale sama partia prorosyjska nie jest, co dodatkowo miesza w szwedzkim krajobrazie informacyjnym.

Jakie narracje i tematy są najczęściej wykorzystywane w dezinformacji w Szwecji?

Jeśli chodzi o Rosję, można zauważyć różne fazy jej działań dezinformacyjnych. Do czasu pełnoskalowej inwazji na Ukrainę Rosja skupiała się na przedstawianiu Szwecji jako państwa upadłego – jako przyczyny wskazując imigrację i przestępczość. Często łączono to z oskarżeniami o nadmierną poprawność polityczną Szwecji, co pewnie brzmi znajomo dla słuchaczy z innych państw Europy Zachodniej.

Tak, słyszeliśmy podobne narracje od niektórych polskich polityków, którzy przedstawiających Szwecję jako kraj w kryzysie z tych samych powodów.

No właśnie. To świetny przykład na to, jak dezinformacja spełnia strategiczne cele. Rosja chce dzielić Europę, osłabiać UE i NATO, wbijać klin między sojuszników. jeżeli Polacy uwierzą, iż Szwecja jest upadłym państwem, to działa to na korzyść Rosji. Oczywiście Szwecja ma swoje realne problemy, ale w tych narracjach wyciągane są z nich zupełnie fałszywe wnioski.

Po 2022 roku rosyjska dezinformacja zmieniła jednak kierunek. Od tego momentu skupia się głównie na podważaniu poparcia dla Ukrainy i blokowaniu szwedzkiego wejścia do NATO. Zobaczymy, jak w 2025 roku, przy zmieniającej się sytuacji geopolitycznej, rosyjskie struktury informacyjne dostosują swoje działania.

Przedstawił pan główne rosyjskie narracje dezinformacyjne. A co z innymi graczami, o których rozmawialiśmy – Chinami, Iranem i szwedzkimi skrajnie prawicowymi populistami? Czy stosują inne narracje?

Wśród tych aktorów widać sporo symbiozy. Na przykład Chiny forsują szerszą narrację ideologiczną, promując swój autorytarny model jako system, który „zapewnia porządek” w kraju, w przeciwieństwie do demokracji.

Poza tym Chiny są bardzo aktywne w tzw. represjach transnarodowych, wymierzonych zarówno w swoją diasporę, jak i osoby publiczne w Szwecji. Dobrym przykładem jest były chiński ambasador w Szwecji – dyplomata w stylu „Wilczego Wojownika”*, który otwarcie atakował szwedzkich polityków, dziennikarzy, organizacje społeczne i obrońców praw człowieka. Posuwał się choćby do gróźb wobec dziennikarzy i think tanków.

Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta po porwaniu szwedzkiego obywatela Gui Minhaia. Został on uprowadzony w Tajlandii przez chińskie służby i przewieziony do Chin, gdzie do dziś jest więziony. Pekin nie uznaje jego szwedzkiego obywatelstwa.

Chińska dezinformacja w Szwecji jest szczególnie widoczna w kwestiach związanych z Gui Minhajem, Ujgurami, Tybetem, Hongkongiem i Tajwanem – czyli tematami kluczowymi dla pekińskiego reżimu.

Iran działa w szwedzkiej przestrzeni informacyjnej mniej bezpośrednio, ale wykorzystuje wydarzenia, takie jak palenie Koranu, do kształtowania swoich narracji – zarówno w Szwecji, jak i poza nią.

Żeby zrozumieć, o co chodzi z paleniem Koranu, warto spojrzeć na osoby, które za tym stały. Jednym z nich był szwedzko-duński obywatel, który spalił Koran przed ambasadą Turcji, co wywołało ogromne napięcia.

Ale jak on się tam w ogóle znalazł? Cała akcja została zaaranżowana przez dwóch ludzi ze szwedzkich skrajnie prawicowych mediów. Chodziło o sprowokowanie chaosu i utrudnienie Szwecji wejścia do NATO.

Jeden z nich jest związany z grupą medialną, którą szczegółowo opisuję w mojej nadchodzącej książce. Krótko mówiąc, grupa ta miała silne powiązania z Jewgienijem Prigożynem oraz z innymi sieciami wpływu w Europie, w tym z polskimi skrajnie prawicowymi działaczami odpowiedzialnymi za ataki na ukraińskie i węgierskie ośrodki kultury na zachodniej Ukrainie. To naprawdę skomplikowana sieć, duży bałagan.

Świetna zapowiedź twojej książki! Ale niestety, przynajmniej na początku, ukaże się tylko po szwedzku, prawda?

Tak, to najprostsze rozwiązanie.

Wszystkim zainteresowanym radzimy więc zacząć naukę szwedzkiego.

Dokładnie – wtedy będą mogli w pełni się tą książką cieszyć.

To i my ją polecamy! Ale wróćmy do tematu. Jakie są w tej chwili najpopularniejsze fake newsy w Szwecji?

To bardzo dobre pytanie, ale trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Przestrzeń informacyjna jest dziś mocno podzielona, a różne narracje rozchodzą się na różnych platformach. Do tego dezinformacja szerzy się coraz szybciej.

Mam wrażenie, iż w tej chwili cała przestrzeń informacyjna jest w szoku – jak jeleń sparaliżowany przez światła nadjeżdżającej ciężarówki. Mam na myśli oczywiście zawirowania po powrocie Donalda Trumpa na urząd prezydenta USA i zachowanie Elona Muska podczas zaprzysiężenia. To teraz dominuje w mediach i sieciach społecznościowych. Ale zobaczymy, jak sytuacja się ustabilizuje.

Szwecja wielokrotnie była celem w przeszłości celem dezinformacji i manipulacji. Pojawiały się fałszywe historie o przestępstwach, które nigdy się nie wydarzyły, a także sfałszowane dokumenty.

Jeden z ciekawszych przykładów pochodzi z lat 2015–2017: fałszywy list, który rzekomo dowodził, iż Szwecja sprzedawała Ukrainie armaty. Ironia losu polega na tym, iż dziś dostarczamy je za darmo – ale wtedy było to elementem szerszej kampanii dezinformacyjnej.

Inny przypadek to sfałszowany list, rzekomo napisany przez dowódczynię ISIS, w którym dziękuje ona ówczesnej szwedzkiej minister spraw zagranicznych za wspieranie feministycznej polityki zagranicznej. Brzmi absurdalnie, ale takie fałszywki naprawdę krążyły.

W przyszłości możemy spodziewać się jeszcze większego zalewu dezinformacją tworzoną przez sztuczną inteligencję. To jeszcze bardziej skomplikuje krajobraz informacyjny i utrudni oddzielanie faktów od manipulacji.

To poważne wyzwanie.

Zgadza się. I będzie to coraz trudniejsze.

Co Pańskim zdaniem najbardziej wyróżnia szwedzki krajobraz informacyjny?

Wskazałbym na silną jedność w postrzeganiu zagrożeń. To dość wyjątkowe i stanowi dla nas dużą przewagę.

Jakie działania podejmuje się w Szwecji, by przeciwdziałać dezinformacji? I co jeszcze zaleciłby Pan w tej kwestii?

Jednym z ważniejszych kroków było powołanie kilka lat temu Agencji ds. Obrony Psychologicznej. Priorytetem jest też wzmacnianie edukacji medialnej – to kolejny dobry kierunek.

Patrząc w przyszłość, największym wyzwaniem jest uregulowanie działalności platform społecznościowych i ich roli rozpowszechnianiu i manipulowaniu informacją. To nie jest tylko kwestia narodowa dla Szwecji, ale jedno z kluczowych zadań dla całej Unii Europejskiej.

* Aluzja do chińskiego filmu „Wolf Warrior” z 2015 r.

Chcesz dowiedzieć się więcej o dezinformacji w Szwecji? Zapraszamy tutaj.

Idź do oryginalnego materiału