Dżoano, masz długopis, masz myśli, masz duszę i… masz stres, iż sztuczna inteligencja właśnie skończyła trzeci rozdział książki, której Ty nie zaczęłaś, bo scrollowałaś Instagrama z cytatami o kreatywności.

AI pisze. Non stop. Bez potrzeby snu, bez kawy, bez wątpliwości egzystencjalnych. Pisze taniej, szybciej, poprawniej. Pytanie brzmi: czy pisze lepiej?
AI nie ma PMS-u, ale też nie ma weny 😏
Algorytm nie pyta „czy to ma sens?” – on po prostu jedzie z koksem. Daje Ci tekst SEO-friendly, z leadem, CTA i emocjonalnym apelem w trzecim akapicie. Ale czy to jest prawdziwe? Czy to coś czuje? Czy kiedykolwiek napisało coś tylko po to, żeby się nie rozsypać?
Nie. AI nie ma traumy z podstawówki, nie pamięta, jak Pani od polskiego podkreślała czerwonym długopisem słowo „za bardzo emocjonalne”. Ty pamiętasz. I to właśnie robi różnicę.
Co robić, kiedy AI pisze 10 razy szybciej, a Ty 10 razy bardziej wątpisz?
Po pierwsze: nie ścigaj się z maszyną. Ona nie ma pralki do nastawienia, nie musi tłumaczyć dziecku, iż brokuły to nie wróg publiczny.
Po drugie: rób swoje. Twój styl nie musi być idealny. Ma być Twój. Ludzie nie wracają do tekstów, które były poprawne. Wracają do tych, które coś zrobiły w środku.
Po trzecie: pamiętaj, iż AI nie miało nigdy złamanego serca ani kaca moralnego po wysłanym SMS-ie. Więc nie pisze lepiej. Pisze po prostu szybciej. A to nie to samo.
✍️ Pisanie z duszą kontra pisanie z promptu
Nie musisz wygrywać z AI. Wystarczy, iż piszesz coś, czego AI nie czuje – autentyczność, ironię, niepokój, euforię z byle powodu.
Dżoano, Twój tekst może mieć literówki, ale jeżeli ktoś się po nim uśmiechnie, to znaczy, iż działa. A teksty, które działają, to te, które są prawdziwe.
Nie musisz być algorytmem. Wystarczy, iż jesteś sobą. #DajęSłowo – Twoje zdania wciąż mają znaczenie, choćby jeżeli AI potrafi złożyć poprawniejsze.