Dżoano, jeżeli Twoje dziecko kiedyś zapytało „a skąd wiesz, iż to nie jest sen?” – to nie był przypadek. To był przejaw domowej fizyki kwantowej w wykonaniu siedmiolatka 🌀
Dziecko nie potrzebuje dowodów. Dziecko wie, iż wszystko może być możliwe 🎈
Dorosły potrzebuje raportu, tabeli i zaświadczenia. Dziecko – wystarczy, iż poczuje. Świat według dziecka to przestrzeń potencjału, nie faktów.
Dlatego potrafi rozmawiać z drzewem, tęsknić za smokiem, którego nigdy nie widziało, i zastanawiać się, czy jeżeli księżyc patrzy, to widzi nas tak samo, jak my jego 🌝
Rzeczywistość? To tylko umowa społeczna. Siedmiolatek jej nie podpisał 📝
Ty wiesz, iż ściana to ściana. Dziecko wie, iż może być portalem. I nie chodzi o to, żeby mu „wyjaśnić, jak działa świat”. Chodzi o to, żeby nie wyjaśniać zbyt szybko. Żeby pozwolić rzeczywistości być czymś więcej niż listą rzeczy do załatwienia.
Co z tego wynika dla Ciebie, Dżoano?
To, iż możesz na chwilę usiąść obok. Nie z pozycji „wytłumaczę Ci, jak jest”, tylko „pokaż mi, jak Ty to widzisz”. I nagle… dzień przestaje być poniedziałkiem. Staje się wyprawą do środka wyobraźni 🧭
To właśnie wtedy można zacząć mówić o rzeczach, które „nie istnieją”, ale które zmieniają wszystko – jak marzenia, intencje, miłość. O tym wszystkim piszę w książce „Moje marzenia spełniają się” – stworzonej po to, żeby marzenie nie było tylko dekoracją dzieciństwa 🌟
Nie przywracaj dziecka do rzeczywistości. Wejdź z nim do jego rzeczywistości 🤝
Bo może to właśnie tam znajdziesz odpowiedzi na pytania, które przestałaś zadawać. Nie „czy to się da”. Tylko „a co, jeżeli to możliwe?”.
#DajęSłowo 🧠