Dania szykuje rewolucyjne zmiany w przepisach o prawie autorskim, które mogą zdefiniować globalne podejście do ochrony tożsamości cyfrowej w erze generatywnej AI.
Projekt nowelizacji ustawy ma na celu jednoznaczne uznanie wizerunku, głosu i cech fizycznych człowieka za formę własności intelektualnej – tym samym dając obywatelom realne narzędzia do walki z nieautoryzowanymi deepfake’ami.
Skala zagrożenia rośnie lawinowo. Z danych Onfido wynika, iż w 2023 roku liczba prób oszustw z wykorzystaniem deepfake’ów wzrosła aż o 3000%. Deloitte szacuje, iż tylko w Stanach Zjednoczonych firmy straciły na takich oszustwach ponad 12 miliardów dolarów. W sektorze finansowym liczba ataków wykorzystujących zamianę twarzy wzrosła o 700% – a tradycyjne narzędzia wykrywania fałszerstw okazują się nieskuteczne wobec tak zaawansowanej manipulacji.
Nowa duńska ustawa ma na celu odwrócenie tej tendencji. Dzięki niej każdy obywatel zyska wyłączne prawo do kontrolowania użycia swojego wizerunku i głosu w treściach generowanych przez AI. W przypadku nieautoryzowanego deepfake’a, osoba poszkodowana będzie mogła domagać się jego natychmiastowego usunięcia z platform internetowych – a te, które nie zastosują się do żądania, czekają surowe kary finansowe. Przewidziano też możliwość eskalacji sprawy na poziom unijny w ramach przepisów o usługach cyfrowych (DSA).
Choć projekt przewiduje wyjątki dla satyry, parodii i działalności artystycznej, jego główną siłą jest przesunięcie ciężaru z reakcji na prewencję. Już samo stworzenie deepfake’a bez zgody zainteresowanego będzie naruszeniem prawa – porównywalnym z kradzieżą własności intelektualnej. Skutki dla instytucji finansowych mogą być daleko idące. Deepfake’i umożliwiają tworzenie syntetycznych tożsamości, które potrafią ominąć procedury weryfikacji i KYC, otwierając drogę do prania brudnych pieniędzy i oszustw finansowych. Nowe prawo może wymusić na bankach i fintechach podniesienie standardów weryfikacji tożsamości i stosowanie bardziej zaawansowanych mechanizmów ochrony.
Eksperci wskazują, iż niezbędne będzie wdrożenie wielowarstwowych systemów zabezpieczeń – od biometrii behawioralnej, przez adaptacyjne uwierzytelnianie, po zaawansowaną analizę głębokich fałszerstw w czasie rzeczywistym. Szczególną rolę odegrają także certyfikowane cyfrowe tożsamości, takie jak szwedzki BankID czy duński MitID.
Dania, która obejmie prezydencję w Radzie UE w lipcu 2025 roku, chce wykorzystać ten moment, by promować podobne przepisy w całej Unii. Nowe prawo może stać się wzorem dla innych państw, pokazując, iż ochrona tożsamości cyfrowej nie musi być jedynie technologicznym wyścigiem z przestępcami, ale też realnym, prawnym orężem.
Projekt ten uzupełnia unijne regulacje, takie jak DSA i nadchodzące AI Act, wprowadzając praktyczne mechanizmy ochrony jednostki przed nadużyciami związanymi z AI. Dzięki niemu Europa może stać się pionierem w budowaniu bezpiecznego, zaufanego środowiska cyfrowego, w którym technologia nie odbiera ludziom tożsamości, ale ją chroni.