Dezinformacja uderza w sektor prywatny, straty również w wymiarze finansowym

homodigital.pl 5 miesięcy temu

Dezinformacja uderza w sektor prywatny. Choć najczęściej kojarzona jest z negatywnym wpływem na społeczeństwo i sektor publiczny, to stanowi niezwykle poważne wyzwanie również dla sektora prywatnego. Udane działania dezinformacyjne mogą być bardzo szkodliwe również w wymiarze finansowym dla prywatnych firm różnej wielkości.

Operacje informacyjne ingerujące w wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych w 2016 r. i rok później we Francji, próba wpłynięcia na referendum w sprawie brexitu to najbardziej znane przykłady dezinformacji zaobserwowane przez ekspertów w ostatnich latach. Do tego można dodać niemal powszechne już w tej chwili działania w sieci ukierunkowane na pogłębienie polaryzacji czy wręcz skłócenie społeczeństw, a także na wywoływanie konfliktów z sąsiednimi państwami.

Analizując te zjawiska, można dojść do wniosku, iż dezinformacja uderza tylko w sektor publiczny, a omija biznes. Nic bardziej mylnego, sektor prywatny jest również zagrożony. Potencjalne scenariusze operacji informacyjnych wymierzonych w prywatne firmy o różnej wielkości i skali działania można mnożyć. Wiele z takich hipotetycznych operacji zostało już zaobserwowanych w świecie w ostatnich latach.

Dezinformacja zagrożeniem dla biznesu. Potencjalne scenariusze

Dezinformacja może mieć szereg negatywnych skutków dla przedsiębiorstw. Po pierwsze może popsuć reputację danej firmy. Rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat przedsiębiorstwa może zszargać jej reputację, co prowadzi do utraty zaufania wśród klientów, inwestorów i innych interesariuszy. Dodatkowo może to prowadzić do zmniejszenia sprzedaży towarów i usług, spadku cen akcji i trudności w pozyskiwaniu nowych klientów i partnerów.

Ponadto działania dezinformacyjne mogą doprowadzić do strat finansowych. Fałszywe pogłoski o wadzie produktu lub o skandalu finansowym mogą spowodować, iż inwestorzy wyprzedadzą akcje, co doprowadzi do spadku ich cen. Z kolei same firmy mogą angażować się w działania manipulacyjne w mediach społecznościowych w celu promowania swoich produktów lub usług lub w celu osłabienia konkurencji.

Przykładowo firma może utworzyć sieć fałszywych kont w celu rozpowszechniania plotek na temat produktów lub usług konkurencji, aby zniszczyć reputację firm z tej samej branży i zdobyć przewagę na rynku. Dezinformacja może prowadzić do utraty przewagi konkurencyjnej. Jednak w przypadku wykrycia manipulacji może to przynieść odwrotny skutek i zaszkodzić reputacji sprawcy.

Firmy rozpowszechniają też fałszywe pozytywne informacje o swoich produktach, aby sztucznie zwiększyć sprzedaż. Może to obejmować wyolbrzymianie zalet produktu, ukrywanie negatywnych skutków ubocznych lub składanie bezpodstawnych oświadczeń na temat funkcjonalności czy działania produktu. Takie praktyki mogą prowadzić do procesów sądowych, kar finansowych i utraty zaufania konsumentów w przypadku ujawnienia prawdy.

Firmy mogą próbować też manipulować recenzjami i ocenami w internecie w celu poprawy swojej reputacji lub zdyskredytowania konkurencji. Takie działania mogą obejmować płacenie za fałszywe pozytywne recenzje, publikowanie negatywnych recenzji na temat produktów lub usług konkurencji lub używanie automatycznych botów do sztucznego zawyżania ocen. Stosowanie takich praktyk może wprowadzać w błąd konsumentów i podważać wiarygodność internetowych platform z recenzjami.

Czytaj też: Udane zakupy online? To możliwe, ale ryzykiem są fałszywe recenzje produktów. Mogą nas zmylić

Czytaj też: Brak opinii w e-commerce – źle, za dużo opinii – jeszcze gorzej. AI rozwiąże problem?

Fake newsy nt. kondycji finansowej szkodzą nie tylko krótkoterminowo

Oszustwa lub fałszywe wiadomości na temat kondycji finansowej firmy mogą nie tylko krótkoterminowo osłabić pozycję rynkową firmy, ale też w sposób bardziej długofalowy zaszkodzić jej ratingowi kredytowemu i zwiększyć koszty ewentualnych kredytów. Co więcej, dezinformacja może zakłócić normalne operacje biznesowe.

Na przykład fałszywe raporty o naruszeniu bezpieczeństwa lub o cyberataku mogą wywołać panikę wśród pracowników i klientów, prowadząc do zakłóceń w produkcji, sprzedaży lub świadczeniu usług. Dezinformacja może zostać również wykorzystana do manipulowania cenami akcji w celu uzyskania korzyści finansowych. Rozpowszechnianie fałszywych informacji na temat wyników finansowych firmy lub zbliżających się działań regulacyjnych może wywołać panikę i doprowadzić do spadku cen akcji. Traderzy mogą wykorzystywać te wahania do czerpania zysków z krótkiej sprzedaży lub zakupu niedowartościowanych akcji.

Dezinformacja może mieć również konsekwencje prawne dla biznesu. jeżeli fałszywe informacje doprowadzą do podjęcia kroków prawnych przeciwko firmie, będzie to skutkować kosztownymi opłatami sądowymi, karami lub ugodami. Rozpowszechnianie fałszywych twierdzeń na temat produktów konkurencji lub angażowanie się w manipulacyjne praktyki reklamowe może prowadzić do procesów sądowych o zniesławienie lub fałszywą reklamę.

Fałszywe informacje o zwolnieniach, kłopotach finansowych lub nieetycznym zachowaniu w firmie mogą zdemoralizować pracowników, zmniejszyć produktywność i zwiększyć wskaźniki rotacji. Utrzymywanie przejrzystej i godnej zaufania kultury komunikacji ma w tej sytuacji najważniejsze znaczenie dla morale pracowników i stabilności organizacji.

Sabotaż korporacyjny? Tak, to istnieje

Dezinformacja może zostać też wykorzystana jako narzędzie sabotażu korporacyjnego, podczas którego konkurenci lub niezadowoleni pracownicy rozpowszechniają fałszywe informacje, aby zaszkodzić reputacji firmy lub jej działalności. Taki mechanizm może obejmować rozpowszechnianie plotek na temat bezpieczeństwa lub wycofania produktów i wywołać powszechne zaniepokojenie opinii publicznej i konsumentów, co z pewnością zaszkodzi sprzedawcy.

Wymienione wyżej scenariusze nie są hipotetyczne, zdarzyły się w rzeczywistości. Kampanie dezinformacyjne uderzające w sektor prywatny były widoczne w Stanach Zjednoczonych i wykorzystywane do polaryzacji społeczeństwa na tle etnicznym. Przykładowo na 4Chanie, który jest siedliskiem wielu działań dezinformacyjnych, pojawiła się narracja mówiąca o tym, iż popularna sieć kawiarni Starbucks oferuje za darmo kawę imigrantom, którzy nie posiadają żadnych dokumentów.

Nie jest to jedyna narracja wymierzona w tę firmę. W internecie również powielano fake newsa, iż sieć oferuje darmową kawę Afroamerykanom w Stanach Zjednoczonych, co miało wzmocnić podziały w amerykańskim społeczeństwie oraz zniechęcić część klientów do firmy, która słynie z dość liberalnych poglądów.

Nie tylko ta sieć stała się celem ataku. Również McDonald’s był obiektem kampanii fake newsów, które mówiły o tym, iż czarnoskóry pracownik restauracji pluje do jedzenia kupowanego przez białych. Miało to uderzyć w zaufanie i reputację restauracji oraz stworzyć atmosferę, w której nie można nikomu ufać.

Internet wykorzystywany jest też do naśladowania tradycyjnych technik skierowanych przeciwko biznesowi. Jedna z indyjskich restauracji w Londynie otrzymała fałszywą informację o podłożonej bombie, ale również była celem licznych fałszywych artykułów prasowych, w których pojawiały się twierdzenia, iż sprzedaje się tam ludzkie mięso, iż właściciel został aresztowany, a w restauracji znaleziono ludzkie ciała. W wyniku tej zmasowanej nagonki dochody restauracji spadły o połowę.

Sektor prywatny może też stać się celem operacji informacyjnych wspieranych przez państwo, w szczególności jeżeli mówimy o strategicznych gałęziach gospodarki. Rosyjskie działania w sferze informacyjnej zawsze uderzały w podmioty, które mogły stanowić zagrożenie dla dominacji Moskwy w dziedzinie ropy i gazu. Jedną z firm, która została dotknięta rosyjską dezinformacją, była amerykańska Tesla. Użyto wielu technik, aby zaszkodzić jej reputacji. Promowano wszystkie negatywne cechy jej założyciela Elona Muska, starano się wyolbrzymiać wszystkie problemy związane z samochodami tej firmy, tworzono fałszywe filmiki, pokazując, jak autonomiczne pojazdy Tesli ulegają wypadkom i niszczą otoczenie.

Włamania na konta social mediów, nie tylko w piątki wieczorem…

Nie można też zapominać o sytuacji, kiedy włamano się na konto Twitter największej amerykańskiej agencji prasowej The Associated Press i umieszczono tam informację o wybuchu w Białym Domu, w wyniku którego ranny miał zostać ówczesny prezydent Barack Obama. Ta fałszywa informacja spowodowała spadki na giełdzie.

Kampanie dezinformacyjne nie ominęły również branży telekomunikacyjnej czy biomedycznej. Rozpowszechniona na szeroką skalę dezinformacja wymierzona w technologię 5G opóźniła i utrudniła jej wdrożenie, a w niektórych przypadkach doprowadziła choćby do zniszczenia infrastruktury telekomunikacyjnej. Wpłynęło to negatywnie zarówno na producentów sprzętu w sieciach 5G, jak i operatorów telekomunikacyjnych.

Podobna sytuacja miała miejsce podczas pandemii, kiedy kampania dezinformacyjna uderzyła również w firmy farmaceutyczne. Powyższe przykłady pokazują, iż sektor prywatny również powinien zaangażować się w walkę z dezinformacją. Może to zrobić poprzez wsparcie finansowe dla organizacji trzeciego sektora zajmujące się np. fack-checkingiem, ale również lobując na rzecz rozwiązań, które będą zmuszały platformy mediów społecznościowych do podejmowania aktywnych działań na rzecz eliminacji dezinformujących treści.

Czytaj też: Kryzys w branży IT nie dotyczy cyberbezpieczeństwa

Czytaj też: Ransomware bez tajemnic. Jak walczyć z cyberoszustwami? (WYWIAD)

Źródło zdjęcia: Belinda Fewings/Unsplash

Idź do oryginalnego materiału