Rozwój Internetu umożliwił dostęp nie tylko do korzystania z różnych źródeł informacji, ale także do ich tworzenia z pominięciem tradycyjnych dostawców informacji, działających z wykorzystaniem klasycznych już środków społecznego przekazu. Szczególną rolę w tym procesie odgrywają różnego rodzaju serwisy informacyjne, portale, platformy udostępniania treści cyfrowych oraz tzw. media społecznościowe. Taki sposób pozyskiwania i rozpowszechniania informacji przyczynił się także do powstania źródeł informacji nieprawdziwych, sprzecznych z moralnością publiczną bądź naruszających dobra osobiste.
Fałszywe, nieprawdziwe wiadomości, obejmujące teksty, zdjęcia i inne materiały, rozpowszechniane w celu wywołania sensacji bądź zniesławienia kogoś (najczęściej polityka), zwane są fake newsami. Jeszcze do niedawna stanowiły one główne źródło dezinformacji, jednak wraz z rozwojem ery cyfrowej pojawiły się także szerokie możliwości oddziaływania sztucznej inteligencji, która osiągnęła zupełnie nowy poziom i jest w tej chwili w stanie wykreować także sztuczne wideo.
Za pomocą sztucznej inteligencji i gotowych cyfrowych narzędzi każdy ma możliwość tworzenia deepfakes, czyli zmanipulowanych materiałów audiowizualnych. Technologia ta działa na bazie algorytmu, który najpierw uczy się tzw. cech dystynktywnych danej osoby, tj. jej mimiki, barwy głosu itd., a następnie synchronizuje je z dowolnie wybranym przez twórcę materiałem tak, aby stworzyć iluzję wskazującą, iż osoba przedstawiona na filmie faktycznie wypowiada słowa stanowiące podkład dźwiękowy. Innymi słowy, jest to technologia umożliwiająca stworzenie realistycznych fałszerstw przedstawiających wypowiedzi i działania, do których nigdy nie doszło. Służy ona do łączenia i nakładania obrazów nieruchomych i ruchomych na obrazy lub filmy źródłowe przy użyciu komputerowych systemów uczących się.
Wraz z rozwojem technologii deepfake pojawił się poligon do rozprzestrzeniania dezinformacji w sferze politycznej i wpływu na opinię publiczną w zakresie konkretnych osób pełniących funkcje publiczne. Fałszywe informacje mogą być w tej chwili wykorzystywane do wywierania wpływu na proces wyborczy, zły odbiór mediów, napięcia społeczne, czyny nieuczciwej konkurencji, a także inne ataki dezinformacji zakłócające normalne funkcjonowanie państwa i jednostek. W ten sposób powstaje w tej chwili zupełnie nowy poziom zagrożeń związanych z rozpowszechnianiem nieprawdziwych informacji.
W tym kontekście należy również wspomnieć o botach, będącymi programami wykonującymi czynności ustalone przez człowieka. Praca botów zależna jest od algorytmu. Z botami możemy się spotkać np. w grach lub w rodzaju asystentów online na czacie firmy usługowej, ale mogą być również używane w negatywny sposób. W przypadku fake news często spotykane są automatyczne konta, które udostępniają i publikują fałszywe informacje. Głównymi użytkownikami korzystającymi z ich usług są oczywiście politycy. Szacuje się, iż w Polsce około 30% wpisów politycznych jest rozpowszechnianych przez boty.
Przykładem sprawy, w której kluczową rolę odegrało rozpowszechnianie fałszywych informacji, jest głośna sprawa Rafała Brzoski i Omeny Mensah. W 2024 r. małżeństwo zaczęło się zmagać z falą fałszywych materiałów reklamowych wykorzystujących wizerunek Rafała Brzoski oraz jego żony Omeny Mensah. W przypadku kobiety bardzo często podawały fałszywe informacje o jej pobiciu przez męża, zatrzymaniu przez służby, a choćby śmierci – wszystko w celu wyłudzenia pieniędzy przez przestępców. Kliknięcie w link do takiego fakenewsa mogło prowadzić do utraty konta w socialmediach, które hakerzy wykorzystywali potem do wyłudzania pieniędzy np. od znajomych właściciela. Z kolei wizerunek Rafała Brzoski, zmodyfikowany dzięki technologii deepfake, był wykorzystywany w reklamach zachęcających do skorzystania z platform inwestycyjnych. Na tych zmanipulowanych materiałach Brzoska informował o rzekomym założeniu platformy, która miała „zapewnić zyski wszystkim obywatelom Polski”. Miało to skłonić internautów do przekazania oszustom pieniędzy.
W lipcu 2024 r. małżeństwo złożyło skargę do Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który w sierpniu 2024 r. wydał postanowienie zakazujące na terytorium Polski wyświetlania fałszywych reklam przez trzy miesiące. Prezes UODO zwrócił uwagę na problem rozpowszechniania tzw. fake newsów, które mogą przyjmować bardzo krzywdzący charakter i naruszać godność osobistą, a w przypadku Rafała Brzoski dodatkowo doprowadzić do podjęcia niekorzystnych inwestycji finansowych przez odbiorców prezentowanych treści. Jak podkreślono, takie bezprawne wykorzystanie wizerunku może być niebezpieczne dla szerokiego grona zainteresowanych. Prezes UODO podkreślił też, iż fałszywe materiały specjalnie stawiają sobie za cel znane osoby i wykorzystują ich popularność, aby wzbudzać większe zainteresowanie i klikalność ze strony użytkowników, co godzi jednak w społeczny odbiór działalności osób publicznych i podważa ich reputację.
Spółka Meta, nie zgadzając się z treścią postanowień Prezesa UODO, wniosła pierwotnie skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z żądaniem stwierdzenia nieważności albo uchylenia postanowień. W ostatnich dniach zdecydowała się jednak na cofnięcie skarg, a w konsekwencji Sąd umorzył postępowania. Spółka Meta zobowiązała się również publicznie do wdrożenia rozwiązań mających na celu zapobieżenia tego typu incydentom w przyszłości.