Hewlett Packard Enterprise – HPE VM Essentials. Marcin Tymieniecki, HPE

avintegracje.pl 1 tydzień temu

Na przestrzeni lat krajobraz biur zarówno tych mniejszych, średnich jak i największych korporacji został w pewien sposób ustandaryzowany. W większości przestrzeni biznesowych można było znaleźć: dużą powierzchnię typu open space, kilka mniejszych sal do spotkań i zwykle imponującą serwerownię, z odpowiednim zasilaniem, klimatyzacją, z dużymi szafami rack, wypełnionymi od podłogi do sufitu wszystkimi rozwiązaniami IT i AV niezbędnymi dla codziennej działalności biura.
Wszystko zaczęło zmieniać się już kilka lat temu, a ta ewolucja przyspieszyła tym bardziej w trakcji pandemii. Przestrzenie biznesowe zaczęły zmniejszać swoją powierzchnię, do głosu doszła praca zdalna, a coraz więcej klientów zaczęło lepiej utylizować swoje rozwiązania IT, zamieniając wiele serwerów na jeden mocniejszy lub wręcz zaczęło korzystać z usług centrów kolokacyjnych, w których można zakupić miejsce pod swoje serwery, macierze dyskowe lub potrzebną moc obliczeniową w modelu subskrypcyjnym.
Aby jednak można było skorzystać ze wszystkich tych możliwości niezbędne są narzędzia do wirtualizacji.
Zarówno te środowiska zwirtualizowane, jak i sama wirtualizacja są dostępne już od wielu lat i można powiedzieć, iż dzisiaj ta technologia jest już w fazie dojrzałej. Jednak w ostatnich kilku miesiącach na rynku pojawiły się bardzo istotne zmiany dotyczące przede wszystkim modeli licencjonowania środowisk zwirtualizowanych.
W obliczu tych zmian firma HPE postanowiła zaprezentować zupełnie nowe rozwiązanie HPE VM Essentials, które czerpiąc z możliwości bardzo zaawansowanej platformy Morpheus Data oraz sprawdzonych rozwiązań KVM, oferuje swoim klientom znacznie bardziej przyjazne podejście do wirtualizacji.
O możliwościach nowego systemu, jego wyjątkowych cechach, praktycznych zastosowaniach wirtualizacji oraz planach rozwoju VM Essentials rozmawialiśmy z Marcinem Tymienieckim z HPE.

Jako wstęp do naszej rozmowy, należy przede wszystkim zadać sobie pytanie, czym jest wirtualizacja i jakie są jej możliwości? Jednym z powodów, dla których specjaliści z sektora IT opracowali i zaczęli rozwijać maszyny wirtualne, była chęć lepszego, bardziej efektywnego wykorzystania fizycznych platform.
Wcześniej, w przeszłości serwer działał w analogiczny sposób jak nasz laptop czy stacja robocza PC. Instalowano na nim system operacyjny, a na nim odpowiednie aplikacji. zwykle były to np. bazy danych takie jak Oracle, SQL czy środowisko SAP. Z funkcjonalnego punktu widzenia, mieliśmy zatem jeden system operacyjny, jedną aplikację i sprzęt wspierający jej pracę.
Na przestrzeni lat okazało się jednak, iż te platformy nie wykorzystywały w 100% dostępnych zasobów fizycznych. Można powiedzieć, iż takie zasoby jak pamięć, moc obliczeniowa procesora czy przestrzeń dyskowa przez znaczą część czasu nie były utylizowane i posiadane zasoby „się nudziły”, a jednocześnie całą infrastrukturę trzeba było utrzymywać i zasilać, co generowało koszty. Dodatkowo serwer zajmował miejsce w serwerowni, którą trzeba było chłodzić.
Wirtualizacja pozwoliła na podział tego fizycznego, jednego serwera, na wiele logicznych, które właśnie są określane mianem maszyn wirtualnych. Korzystają one z mocy obliczeniowej, pamięci czy przestrzeni dyskowej, przydzielanych właśnie z tego fizycznego serwera. Zapewnia to znacznie lepsze wykorzystanie serwera fizycznego, których z resztą może być mniej właśnie dzięki temu, iż jeden może obsługiwać wiele różnych zadań.
Było to kolejny z powodów przyświecających stworzeniu maszyn wirtualnych, a więc zapewnienie możliwości pracy wielu różnych aplikacji, na wielu różnych systemach operacyjnych, w obrębie tej samej fizycznej maszyny.
To jednak nie wszystko. Wykorzystując możliwości maszyn wirtualnych, możemy także zebrać kilka fizycznych serwerów i zestawić je w jeden, logiczny klaster i wykorzystać moc obliczeniową wszystkich tych urządzeń. Nie tylko możemy jednak zagregować wszystkie dostępne zasoby, ale także zabezpieczyć całe to wirtualne środowisko na wypadek awarii. Gdy awarii ulegnie jeden serwer, jego zadania może przejąć inne, fizyczne urządzenie, co zapewnia nieprzerwaną pracę do czasu naprawy uszkodzonego sprzętu. Wskazane serwery mogą także nie tylko przejmować zadania, ale także pozwalać na odtworzenie kopii zapasowej w razie potrzeby.
Co więcej, w przypadku większych, bardziej rozbudowanych klastrów i środowisk wirtualnych, możemy zabezpieczyć się choćby na kilku poziomach, na wypadek awarii większej liczby urządzeń. Wszystkie te funkcje są dostępne w platformach wirtualizacyjnych i zapewniają one, iż awaria jest w zasadzie bezprzerwowa i praktycznie niezauważalna dla klienta końcowego.
Klaster może być rozproszony i może również składać się z urządzeń znajdujących się w wielu różnych lokalizacjach, co dzięki niezależnemu ich zasilaniu czy różnym łączom, daje dodatkowy poziom bezpieczeństwa.
W ramach naszych codziennych zadań, z dostępnych zasobów i maszyny wirtualnej możemy korzystać również w sposób zdalny i to z poziomu niemal dowolnego urządzenia. Tutaj jedynym wymaganiem jest tylko łącze o odpowiedniej przepustowości, umożliwiające przetransferowanie potrzebnych danych.
Maszyny wirtualne sprawdzą się jednak nie tylko w centrach danych, firmach outsourcingowych czy w dużych korporacjach z wieloma biurkami, na których są wykorzystywane pulpity zdalne, ale także w branży AV i w nadawaniu, szczególnie teraz, gdy oba te sektory tak mocno korzystają z technologii IT.
Dzisiaj, w coraz większej liczbie instalacji AV czy w systemach dla nadawania mamy do czynienia już tylko z fizycznymi urządzeniami krańcowymi, dysponującymi odpowiednimi portami przyłączeniowymi. Samo przesyłanie sygnału odbywa się w oparciu o infrastrukturę sieciową, natomiast sercem coraz większej liczby systemów są znajdujące się w szafie serwery biznesowe, a choćby rozwiązania klasy medycznej, zapewniające niezwykły poziom bezpieczeństwa. W przypadku takich instalacji, również serwery wirtualne zapewniają łatwy dostęp do wszystkich zasobów i wiele funkcji.
Może to być również doskonałe narzędzie w coraz to bardziej popularyzujących się systemach typu „remote broadcast”.
Jakie możliwości w zakresie środowisk wirtualnych przynosi nowa platforma HPE o nazwie VM Essentials, co wyróżnia ją na polu konkurencyjnych rozwiązań, jak będzie wyglądał jej rozwój w przyszłości i kto powinien się nią przede wszystkim zainteresować? Zapraszamy do lektury naszej rozmowy.

Marcin Tymieniecki, Hewlett Packard Enterprise Polska (HPE) Channel Presales Architect

Łukasz Kornafel, „AVIntegracje”: Bazując na Twoich doświadczeniach, realizowanych wdrożeniach i rozmowach z waszymi klientami, jakie są dzisiaj najpopularniejsze scenariusze wykorzystania maszyn wirtualnych?
Marcin Tymieniecki, HPE:
Tych zastosowań jest bardzo wiele i są one naprawdę zróżnicowane. Oczywiście jednym z pierwszych, który przychodzi na myśl są wszelkiego rodzaju bazy danych. Bardzo ładnie współpracują one właśnie z maszynami wirtualnymi. Jest to tylko jeden z wielu przykładów.
Z maszyn wirtualnych korzystają również środowiska rozproszone. Mam tutaj na myśli wirtualne pulpity w dużych korporacjach czy wielkopowierzchniowych biurach. W takiej sytuacji nie musimy każdego z pracowników wyposażać w laptopa, ale wystarczy zaopatrzyć go w tzw. cienkiego klienta, a więc niewielki komputer, który będzie odpowiadał tylko za wyświetlanie obrazu, będzie obsługiwał mysz, klawiaturę i będzie zapewniał łączność z siecią, umożliwiając połączenie z obrazem tego środowiska. To zapewnia ogromną wygodę pracy i również przynosi zupełnie inny poziom bezpieczeństwa, bo nie musimy zabezpieczać urządzenia końcowego, czyli laptopa, ale wystarczy tylko wprowadzić zabezpieczenia centralne. Co więcej, jesteśmy również odizolować od siebie te maszyny wirtualne, dzięki czemu awaria jednej maszyny nie ma wpływu na pracę pozostałych części tego środowiska.
Dodatkowo dostęp do stworzonej maszyny wirtualnej jest z każdego miejsca na świecie i z poziomu każdego urządzenia. Omawiane rozwiązania przynosi zatem ogromną elastyczność i dostępność. Również w takich środowiskach współpracy, w których potrzebny jest równoczesny dostęp z wielu stron, również wirtualizacja sprawdzi się doskonale.
Kolejnym przykładem są wszelkiego rodzaju „ciężkie” aplikacje obsługujące pliki audio, wideo, aplikacje graficzne, modele 3D czy pliki AutoCad. Korzystając z maszyny wirtualnej, nie musimy przesyłać tych wszystkich gigabajtów danych przez sieć, do urządzenia końcowego, ale możemy pracować na tej scentralizowanej lokalizacji i łączyć się z maszyną wirtualną poprzez punkt dostępowy w postaci prostego, nierozbudowanego i taniego urządzenia. W przypadku klasycznych rozwiązań, każdą ze stacji roboczych musielibyśmy uzbroić w odpowiednio zaawansowany procesor, dużą ilość RAM-u, odpowiednią kartę graficzną itd. Co w dużych strukturach generuje olbrzymie koszty.
Należy podkreślić, iż większość nowoczesnych aplikacji, jest już przystosowana do pracy w środowiskach wirtualnych.
Najczęstszym wyzwaniem, z którym przychodzą do nas dzisiaj klienci, jest potrzeba konsolidacji środowiska i chęć zmniejszenia wielkości serwerowni, stopnia zajętości szaf serwerowych i liczby fizycznych serwerów, na rzecz właśnie rozwiązań wirtualnych i tym samym lepszej utylizacji sprzętu.

Główny panel platformy HPE VM Essentials, w którym jak na dłoni widzimy wszystkie uruchomione maszyny wirtualne, z podziałem na rodzaje czy obciążenia fizycznych zasobów.

Czy projektujecie lub macie już sfinalizowane wdrożenia również dla klientów z branży AV czy branży broadcastowej?
Tak, ale nie w małych i średnich przedsiębiorstwach. Mamy klientów reprezentujących bardzo duże, rozbudowane i wymagające organizacje, którzy przychodzą do nas, poszukując systemów wirtualizacyjnych właśnie do pracy w środowiskach audio-wideo. W tym wypadku klienci najczęściej pytają o możliwość wirtualizacji stacji roboczych, które służą do obróbki wideo czy audio, wraz z oprogramowaniem, a także obsługa serwerów multimedialnych czy współdzielenie zasobów. Chodzi tutaj przede wszystkim o zapewnienie dostępności tych samych zasobów dla wielu użytkowników równocześnie, szybszą obróbkę materiałów czy bardziej dynamiczny dostęp do wszystkich plików które są w danym momencie potrzebne, ad-hoc. Daje nam to nie tylko możliwość wspólnej, równoczesnej pracy na tych samych plikach, a dodatkowo eliminuje konieczność przesyłania często bardzo dużych, mających często kilka gigabajtów, a choćby wiele terabajtów plików w obrębie sieci.

Coraz więcej korporacji, szczególnie tych, które w codziennym funkcjonowaniu posługują się najbardziej wrażliwymi danymi, odchodzą od platform wideokonferencyjnych bazujących na chmurze. Kierują swoją uwagę w stronę rozwiązań lokalnych, które wymagają zapewnienia własnej przestrzeni dyskowej oraz odpowiednich zasobów obliczeniowych. Czy również w tym wypadku wirtualizacja może być pomocnym narzędziem?
Oprogramowanie i dane trzeba gdzieś przechowywać. Bazą pod każde oprogramowanie, bez względu na jego rodzaj, zawsze jest jakieś środowisko serwerowe i macierzowe, na którym może zostać zainstalowana odpowiednia aplikacja i gdzie będą mogły być przechowywane wszystkie potrzebne dane, chociażby nagrania wideo. W takim wypadku wirtualizacja jest bardzo dobrym pomysłem.
Wirtualizacja nie tylko pozwala na zmniejszenie rozmiarów serwerowni, lepsze zarządzanie przestrzenią w szafach serwerowych, przez zmniejszenie liczby fizycznych urządzeń, a co za tym idzie ograniczenie środków potrzebnych np. do ich chłodzenia, ale także ogólne zmniejszenie energii elektrycznej do zasilenia wszystkich fizycznych serwerów. Zatem można śmiało powiedzieć, iż systemy do wirtualizacji są idealną odpowiedzią na rosnące potrzeby firm w zakresie popularyzacji działań proekologicznych, ograniczania wydatków i lepszego zarządzania całą przestrzenią biurową.
W dzisiejszych czasach mamy już bardzo określone wymagania środowiskowe i jest ogólnie dobrze postrzegane, gdy firma je spełnia. Dlatego coraz więcej klientów wybiera rozwiązania, które będą już spełniały wymagania tego zielonego IT i zmniejszania niekorzystnego wpływu na środowisko. Zmniejszenie fizycznych elementów w serwerowni np. z dziesięciu serwerów tylko do jednego, mocniejszego urządzenia faktycznie ogranicza konieczność stosowania potężnej i bardzo wydajnej klimatyzacji, zmniejsza pobór prądu, co przekłada się na mniejszy koszt końcowy pracy całej infrastruktury, ale także pozwala na znaczące ograniczenie ilości tzw. elektrośmieci po okresie użytkowania poszczególnych urządzeń.

Nowe rozwiązanie od HPE, VM Essentials będzie dostępne również jako samodzielne rozwiązanie i będzie działało w oparciu o serwery HPE ProLiant generacji 11. W drodze natomiast już jest certyfikacja dla generacji 12.

Które z dostępnych na rynku rozwiązań stały się najpopularniejszymi platformami do wirtualizacji?
Na rynku jest dostępnych kilka systemów do wirtualizacji. Najbardziej znanym jest VMware, który ma dzisiaj największy udział w rynku, innym popularnym jest produkowane przez firmę Microsoft rozwiązanie o nazwie Hyper-V. Mamy ponadto KVM, które również coraz śmielej zaczyna stawiać kroki na tym rynku.
Nasze rozwiązanie HPE VM Essentials bazuje właśnie na platformie KVM, która jest główną platformą wirtualizacyjną umożliwiającą stworzenie klasycznego środowiska, które znamy, a więc maszyn, na których działają systemy operacyjne i aplikacje biznesowe.

Alternatywą dla wirtualizacji jest konteneryzacja. Czy możesz, proszę, wskazać, jakie są różnice między tymi dwoma narzędziami i jakie każde z nich daje możliwości?
Wirtualizacja to logiczne odwzorowanie, fizycznego serwera. Musi zatem być tam zainstalowany system operacyjny, aplikacja do zarządzania maszyną wirtualną. Natomiast w przypadku kontenerów jest to lżejsze środowisko. Nie powołujemy tutaj całej maszyny wirtualnej, czyli tych wszystkich gigabajtów potrzebnych do obsługi systemu operacyjnego. Jesteśmy w stanie uruchomić taki kontener do konkretnych zadań, gdy jest potrzebny, a gdy nie jest już potrzebny, możemy wygasić wszystko i zwolnić zasoby.
Najpopularniejszymi i najczęściej używanymi rozwiązaniami do konteneryzacji są takie aplikacje jak Kubernetes czy Docker.

Jakie zmiany zaszły w obszarze wirtualizacji w ostatnim czasie?
Przejęcie VMware przez Broadcom spowodowało znaczące zmiany w polityce licencyjnej, w tym odejście od licencji wieczystych na rzecz subskrypcji.
Broadcom stworzył swego rodzaju „paczki”, w których znajdują się różne narzędzia. Jednak są one licencjonowane w modelu subskrypcyjnym i co więcej, jest on liczony per rdzeń, a nie per fizyczny procesor. Co zatem idzie, jeżeli korzystamy z bardziej wydajnego środowiska i procesorów z dużą liczbą rdzeni, to jesteśmy w pewien sposób „karani” i musimy ponosić znacznie większe koszty związane z używaniem maszyn wirtualnych. Jak pokazują pierwsze badania, te koszty mogą wzrosnąć od trzech do choćby piętnastu razy!
W efekcie wiele firm zaczęło poszukiwać alternatyw dla VMware, które oferują większą elastyczność i przewidywalne koszty. W odpowiedzi na tę sytuację, dostawcy tacy jak HPE zaczęli rozwijać własne rozwiązania do wirtualizacji, zapewniając klientom nowe możliwości.

HPE VM Essentials ma wbudowaną funkcję konwersji maszyn wirtualnych VMware do formatu KVM, co ułatwia przenoszenie obciążeń. Dzięki integracji z vCenter, użytkownicy mogą zarządzać istniejącymi środowiskami VMware i stopniowo przechodzić na nową platformę.

Dlaczego HPE zdecydowało się na zakup Morpheus Data?
Morpheus Data to platforma zarządzania chmurą, środowiskami zwirtualizowanymi, nieco prostszymi kontenerowymi i automatyzacją IT, która pozwala na ujednolicone zarządzanie wieloma środowiskami zwirtualizowanymi. HPE przejęło Morpheus, aby wzbogacić swoje portfolio o rozwiązanie wspierające zarówno VMware, jak i KVM, co daje klientom większy wybór i elastyczność. Dzięki temu HPE może oferować kompleksowe rozwiązania do zarządzania chmurą hybrydową i wirtualizacją, w tym HPE VM Essentials.

Jakie były główne powody przyświecające wprowadzeniu rozwiązania VM Essentials na rynek?
HPE VM Essentials powstało jako odpowiedź na rosnące koszty licencji VMware i potrzebę alternatywnych rozwiązań do zarządzania wirtualizacją. Oprogramowanie to pozwala na centralne zarządzanie zarówno VMware, jak i HPE VME, oferując elastyczny model wdrożenia. HPE chce zapewnić klientom większą kontrolę nad infrastrukturą IT, redukcję kosztów i możliwość łatwego skalowania swoich środowisk.

Czym jest HPE VM Essentials i jakie podstawowe funkcje oferuje?
HPE VM Essentials to oprogramowanie do zarządzania wirtualizacją, które obsługuje zarówno VMware, jak i HPE VME hypervisor. Oferuje najważniejsze funkcje, takie jak migracja na żywo, wysoką dostępność (HA), integrację z systemami backupu oraz zarządzanie sieciami i pamięcią masową. Rozwiązanie dostępne jest jako samodzielne oprogramowanie lub część HPE Private Cloud Business Edition, co umożliwia przyszłą rozbudowę do pełnej platformy Morpheus PlatformOps.

Jak HPE VM Essentials pozycjonuje się na tle konkurencji, w szczególności wobec VMware?
HPE VM Essentials jest konkurencyjną alternatywą dla VMware, oferującą bardziej przewidywalny model licencjonowania oparty na liczbie gniazd procesora, a nie rdzeni. Licencjonowany jest fizyczny procesor, bez znaczenia z ilu korzysta rdzeni. To znacząco obniżą koszt wdrożenia.
Mamy możliwość zarządzania zarówno klastrami VMware, jak i HPE VME z jednego interfejsu, co eliminuje konieczność korzystania z wielu narzędzi. Dzięki integracji z HPE Alletra Storage MP i elastycznej ścieżce rozwoju, VM Essentials pozwala firmom optymalizować koszty i unikać uzależnienia od dostawcy.

Bardzo interesującym zagadnieniem jest również wirtualizacja zasobów sieciowych. Czy mógłbyś proszę przybliżyć na czym polega cała operacja?
Podobnie jak w przypadku serwerów, mamy jedno fizyczne urządzenie, przełącznik sieciowy, który ma określoną liczbę portów fizycznych w sobie. W ramach tego jednego przełącznika możemy stworzyć kilka logicznych, wirtualnych sieci. Wiele dostępnych na rynku, kompleksowych rozwiązań do wirtualizacji, ma również wbudowane właśnie wirtualne przełączniki, które potrafią połączyć zasoby maszyny wirtualnej np. z zasobami macierzy dyskowej. Takim przykładem wirtualizacji mogą być chociażby VLAN-y.

Jakie są najważniejsze wyróżniki HPE VM Essentials w porównaniu do innych rozwiązań?
Najważniejszym wyróżnikiem HPE VM Essentials jest możliwość zarządzania zarówno środowiskami VMware, jak i HPE VME z jednego interfejsu. Oprogramowanie oferuje natywną migrację maszyn wirtualnych z VMware do KVM oraz integrację z systemami IPAM i DNS. Dodatkowo, użytkownicy mogą skorzystać z wbudowanej automatyzacji, elastycznych opcji przechowywania danych oraz wsparcia klasy Enterprise od HPE.
Co ważne, w podstawowej wersji VM Essentials, dajemy użytkownikom funkcje, które wcześniej były dostępne u konkurencji tylko w wyższych modelach licencjonowania.
Chciałbym podkreślić, iż choćby podstawowa wersja jest kompletnym rozwiązaniem, które pozwala zbudować środowisko zwirtualizowane, tworzyć maszyny wirtualne, zabezpieczyć je na wypadek awarii, przenosić w trybie online między jednym, a drugim serwerem w ramach klastra, przenosić zasoby dyskowe z jednej puli na drugą itp.
Takim wyróżnikiem biznesowym, który przede wszystkim przemawia na korzyść VM Essentials jest obniżenie kosztów użytkowania, ze względu na bardziej przyjazny model licencjonowania. Bardzo ważna będzie również możliwość zarządzania więcej niż jednym wirtualizatorem z poziomu tego samego interfejsu. Ponadto jesteśmy w stanie rozbudować rozwiązanie VM Essentials do pełnej funkcjonalności platformy Morpheus i wtedy jesteśmy już w stanie pokryć dużo większą przestrzeń rynkową nie tylko w zakresie wirtualizacji, ale także środowisk chmurowych i kontenerowych.

Firma Hewlett Packard Enterprise oferuje m.in. chmurę HPE GreenLake, w ramach której możemy zakupić dokładnie te same urządzenia, które dawniej były oferowane tylko jako fizyczne urządzenia, teraz również w modelu subskrypcyjnym. Dostajemy dostęp do specjalnej platformy, z poziomu której możemy samodzielnie dobierać wszystkie funkcjonalności, których potrzebujemy w danym momencie. Może być to np. przestrzeń blokowa pod aplikacje bazodanowe, przestrzeń plikowa czy przestrzeń obiektowa pod zastosowania analityki danych. Częścią tej szerszej oferty rozwiązania GreenLake, będzie teraz również właśnie VM Essentials, dostarczane w ramach usługi o nazwie HPE Private Cloud Business Edition.

Jakie korzyści HPE VM Essentials oferuje resellerom i partnerom biznesowym?
Resellerzy mogą zaoferować klientom atrakcyjną cenowo alternatywę dla VMware, co zwiększa ich konkurencyjność na rynku. HPE VM Essentials pozwala na sprzedaż dodatkowych usług, takich jak wdrożenia, migracja z VMware czy zarządzanie infrastrukturą IT. Ponadto, HPE zapewnia globalne wsparcie techniczne i partnerstwa strategiczne, co ułatwia rozwój biznesu resellerów i zwiększa ich marżę.

Czy dostawcy systemów operacyjnych, aplikacji biznesowych czy specyficznego dla określonych branż systemu rozumieją już dzisiaj potrzeby maszyn wirtualnych, specyfikę takich systemów i są już przygotowani na licencjonowanie swoich aplikacji dla ich potrzeb?
To wszystko zależy od konkretnego producenta. Są dostawcy, którzy są nieco bardziej „łaskawi” dla swoich klientów i te licencje są nieco bardziej przyjazne użytkownikom, a są tacy producenci oprogramowania, którzy będą licencjonowali wszystkie aplikacje, pracujące na każdej z maszyn wirtualnych. Podam przykład. Wyobraźmy sobie nasz serwer, który jest wyposażony w dwa procesory. Dostawca zorientowany nieco bardziej na użytkownika i jego potrzeby weźmie licencje na oba procesory. Są jednak również takie firmy, które będą chciały licencjonować wszystkie rdzenie znajdujące się w procesorach i w takiej sytuacji ta licencja będzie dużo droższa. Mało tego, są również tacy producenci, którzy, mimo tego, iż maszyna wirtualna będzie rezydować na jednym serwerze fizycznym, znajdującym się w środowisku sklastrowanym, to będą oni wymagali, aby użytkownik zakupił odpowiednie licencje dla wszystkich procesorów, a choćby fizycznych rdzeni w obrębie całego klastra!

Jakie wartości HPE VM Essentials przynosi dla klientów końcowych?Dzięki przewidywalnym kosztom licencji i elastycznym opcjom wdrożenia, klienci mogą obniżyć wydatki na infrastrukturę IT. Integracja z VMware oraz wsparcie dla różnych typów pamięci masowej ułatwiają zarządzanie i optymalizację zasobów. HPE VM Essentials oferuje również funkcje automatyzacji i zabezpieczeń, które zwiększają stabilność i efektywność operacyjną firm.

Jak wygląda proces migracji z VMware do HPE VM Essentials?
HPE VM Essentials ma wbudowaną funkcję konwersji maszyn wirtualnych VMware do formatu KVM, co ułatwia przenoszenie obciążeń. Dzięki integracji z vCenter, użytkownicy mogą zarządzać istniejącymi środowiskami VMware i stopniowo przechodzić na nową platformę.
Cały proces przejścia może być przeprowadzony na dwa sposoby. Po pierwsze, możemy skonwertować maszynę wirtualną pracującą pod kontrolą VMware na maszynę wirtualną, w rozumieniu KVM-owym i uruchomić ją. Warto pamiętać jednak, iż w chwili obecnej jest to proces przerwowy, który wymaga wygaszenia tej maszyny wirtualnej i jej przekonwertowania. Jest on jednak prosty, szybki i bardzo przyjazny użytkownikowi. Drugim sposobem jest natomiast uruchomienie tych dwóch środowisk obok siebie.
Jak już wspomniałem sam Morpheus pozwala na równoczesne zarządzanie wieloma środowiskami wirtualizacyjnymi. VM Essentials umożliwia stworzenie wirtualnego środowiska opartego na KVM i podpięcie środowiska VMware’owego. Dzięki temu możemy stworzyć dwa niezależne od siebie środowiska, które mogą korzystać ze wspólnych zasobów, a jak nadejdzie taka potrzeba, możemy przekonwertować maszynę i uruchomić ją w VM Essentials.
Dodatkowo, HPE oferuje wsparcie techniczne i narzędzia ułatwiające migrację, minimalizując ryzyko przestoju.

HPE VM Essentials powstało jako odpowiedź na rosnące koszty licencji VMware i potrzebę alternatywnych rozwiązań do zarządzania wirtualizacją. Oprogramowanie to pozwala na centralne zarządzanie zarówno VMware, jak i HPE VME, oferując elastyczny model wdrożenia. HPE chce zapewnić klientom większą kontrolę nad infrastrukturą IT, redukcję kosztów i możliwość łatwego skalowania swoich środowisk.

Firma HPE jest kojarzona przede wszystkim z fizycznymi serwerami, rozwiązaniami storage’owymi czy przełącznikami sieciowymi. Czy sprawia to, iż wybór oferowanej przez platformy do wirtualizacji VM Essentials wraz z rozwiązaniami daje klientom jakiś dodatkowy efekt synergii?
Faktycznie, marka Hewlett Packard Enterprise (HPE) przez wiele lat była kojarzona przede wszystkim z rozwiązaniami sprzętowymi. Jednak zmieniło się to kilka lat temu i już od dłuższego czasu bardzo mocno rozwijamy również naszą ofertę usługową i software’ową. Już nie jest to tylko firma, która dostarcza macierze czy przełączniki, ale także oferuje chmurę HPE GreenLake. W jej ramach możemy zakupić dokładnie te same urządzenia, które dawniej były oferowane tylko jako fizyczne urządzenia, teraz również w modelu subskrypcyjnym. Dostajemy dostęp do specjalnej platformy, z poziomu której możemy samodzielnie dobierać wszystkie funkcje, których potrzebujemy w danym momencie. Może być to np. przestrzeń blokowa pod aplikacje bazodanowe, przestrzeń plikowa czy przestrzeń obiektowa pod zastosowania analityki danych. Częścią tej szerszej oferty rozwiązania GreenLake, będzie teraz również właśnie VM Essentials, dostarczane w ramach usługi o nazwie HPE Private Cloud Business Edition. Jednak, co jest kluczowe, nasze nowe narzędzie będzie także dostępne jako samodzielne rozwiązanie i będzie działało w oparciu o serwery HPE ProLiant generacji 11, a w drodze już jest certyfikacja dla generacji 12.

Jacy klienci powinni w głównej mierze zainteresować się możliwościami platformy HPE VM Essentials?
Możemy wskazać tutaj taki główny obszar, a więc klienci, którzy nie są zadowoleni z tego, co zobaczyli w rachunkach. To będzie taki pierwszy element, który może wskazywać, iż HPE VM Essentials będzie odpowiednim rozwiązaniem dla nich. To także znakomita platforma dla klientów, którzy nie tyle chcą wygaszać swoje środowisko wirtualne, ale chcieliby je dywersyfikować, zestawiając obok siebie kilka różnych platform, ale wciąż zarządzać z jednego punktu. Uważam, iż rynek małych i średnich przedsiębiorstw będzie najbardziej zainteresowany taką tranzycją, a pamiętajmy, iż w Polsce to jest właśnie znakomita większość rynku.

HPE VM Essentials to oprogramowanie do zarządzania wirtualizacją, które obsługuje zarówno VMware, jak i HPE VME hypervisor. Oferuje najważniejsze funkcje, takie jak migracja na żywo, wysoką dostępność (HA), integrację z systemami backupu oraz zarządzanie sieciami i pamięcią masową.

Jakie są plany rozwoju HPE VM Essentials na najbliższe lata?
HPE planuje dalszy rozwój integracji z systemami backupu, w tym Zerto, co poprawi możliwości ochrony danych i odzyskiwania danych. Platforma będzie rozszerzana o nowe funkcje związane z zarządzaniem chmurą hybrydową, kontenerami Kubernetes oraz optymalizacją kosztów IT. HPE również rozbudowuje ekosystem partnerów i certyfikację HPE VME hypervisor, aby zwiększyć kompatybilność z aplikacjami biznesowymi.
Platforma VM Essentials jest cały czas rozwijana. Na mapie rozwojowej mamy kilka elementów, które powinny pojawić się w niedalekiej przyszłości. Mowa tutaj o bardzo zaawansowanych zabezpieczeniach całego środowiska, ale również zabezpieczenia przed błędem samego użytkownika, ponadto oczywiście platforma będzie również wykorzystywana pod kątem wykorzystania w rozwiązaniach sztucznej inteligencji.
Co warte podkreślenia, już dzisiaj w ramach VM Essentials działają algorytmy sztucznej inteligencji, które nie tylko monitorują tę część wirtualną, ale fizyczną również. Takim elementem, które pozwala na monitorowanie całego środowiska jest HPE InfoSight, które zbiera statystyki, metadane i pozwala na zautomatyzowaną analizę i porównywanie ze wszystkim tym, czego narzędzie InfoSight nauczyło się do tej pory globalnie, przestrzegając przed potencjalnymi błędami jeszcze zanim się one pojawią. Przykładowo, o ile gdziekolwiek na świecie został stwierdzony jakiś błąd przy wgrywaniu nowej wersji oprogramowania, automatycznie wyświetlone zostanie ostrzeżenie lub wręcz zablokowana zostanie taka możliwość.

Rozmawiał: Łukasz Kornafel, „AVIntegracje”
zdjęcia: HPE

Idź do oryginalnego materiału