Inteligentne okulary dla wszystkich – jak działają smart glasses?

homodigital.pl 3 godzin temu

Kolejne firmy opracowują nowe modele tzw. smart glasses. niedługo urządzenia te, podobnie jak telefony, mogą stać się codziennością, dając nieustanny dostęp do sieci, rozszerzonej rzeczywistości i sztucznej inteligencji.

Nawigacja działająca tuż przed oczami, tłumaczenia rozmów na żywo, natychmiastowy dostęp do wszelkich informacji, wirtualne ekrany – takie i inne możliwości oferują inteligentne okulary, których coraz to nowe modele trafiają na rynek. Co więcej, cena tych coraz bardziej niezwykłych gadżetów staje się już przystępna dla przeciętnego „Kowalskiego”.

Google Glass – nie tylko epizod

Jeśli ktoś nie kojarzy Google Glass, nie musi mieć do siebie pretensji. Choć ciężko w to uwierzyć, bo od ich premiery minęła już ponad dekada. Ponadto, jeżeli chodzi o rynek użytkowy, skończyło się na prototypie. Okulary miały m.in. wbudowany nieduży ekran o małej rozdzielczości, aparat, głośniki do kostnego przesyłania dźwięku, radiowe złącza. Wyglądały przy tym trochę jak z filmu z gatunku science-fiction – niebrzydko, choćby ciekawie i atrakcyjnie, ale trochę nienaturalnie. Ulepszona wersja urządzenia – Enterprise Edition – była natomiast produkowana aż do 2023 roku, ale używali – czy raczej testowali ją – tylko w wąskim zakresie specjaliści, np. pracownicy fabryk, mechanicy, inżynierowie czy lekarze. Ceny przy tym nie zachęcały, bo za okulary trzeba było zapłacić min. 1,5 tys. dol. Jednak wszystko wskazuje na to, iż pomysł Google’a nie był tylko epizodem w świecie cyfrowych technologii.

Meta i Ray-Ban, czyli technika i moda w jednym

Inteligentne okulary wkraczają bowiem na rynek z rosnącą siłą w nowych odsłonach. Jedna z nich, od której trzeba zacząć, to Ray-Ban Meta. Dzięki nim rozmowa głosowa staje się jeszcze prostsza niż przez telefon. Podobnie rzecz się ma ze słuchaniem podcastów i muzyki dostarczanych do uszu dzięki słuchawkom typu open ear. Jednocześnie wystarczy jeden przycisk lub komenda, aby mieszkająca na drugim końcu świata osoba, z którą rozmawiamy, widziała i słyszała to samo co my.

Nagrywanie filmów czy streaming na żywo nigdy nie były tak proste jak z użyciem tych okularów, a przy tym pozwalają one przyszłym widzom spojrzeć dokładnie z punktu widzenia ich właściciela. Do tego okulary można obsługiwać głosem, z pomocą którego można też komunikować się z udostępnianą przez Meta sztuczną inteligencją. I tu kryje się naprawdę ogromna moc tego niepozornie wyglądającego gadżetu. Zrozumienie francuskich, chińskich czy japońskich napisów nie będzie specjalnym wyzwaniem – okulary je sprawnie przetłumaczą. Ba, przetłumaczą choćby rozmowę z obcokrajowcem.

Okulary opowiedzą też np. o średniowiecznym zamku, który będziemy oglądali w czasie zwiedzania innego kraju, przypomną, gdzie zaparkowaliśmy samochód, czy podsuną pomysł na posiłek, jeżeli pokażemy im, co mamy w lodówce. Przykłady zastosowań można mnożyć w nieskończoność. Przy tych możliwościach urządzenie wyglądem kilka różni się od zwykłych okularów. Może także spełniać tę samą funkcję co one – nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamówić soczewki korekcyjne czy takie, które się ściemniają na silnym świetle. Cena nie jest już zaporowa, jak to było w przypadku Google Glass – najtańszy model można kupić za 300 dol.

Przeczytaj też wywiad z Adrianem Nowem, niewidomym tyfloinformatykiem, który na co dzień korzysta z tych okularów!

Niepozorny asystent o dużej mocy

Jeszcze mniej od zwykłych okularów odróżniają się Halliday Glasses. Te inteligentne okulary, które mają wyjątkowo cienkie ramki, ważą zaledwie 35 gramów. W tym urządzeniu nie ma kamery, ale zamysłem projektantów nie było opracowanie gadżetu przeznaczonego do zdjęć czy streamingu, ale takiego, które będzie ułatwiało codzienne życie i pracę. Jeden z ich głównych elementów to miniaturowy projektor, który wyświetla obraz – uwaga – bezpośrednio na siatkówce oka użytkownika. Nie są to co prawda filmy w dużej rozdzielczości, ale proste, monochromatyczne ikony i tekst, jednak taki system doskonale spełnia swoją funkcję. Wyświetlanie wszelkich powiadomień pochodzących ze telefona to dopiero początek!

Wyświetlacz pokazuje swoją pełną moc w połączeniu z dostępem do sztucznej inteligencji. Agent AI tłumaczy rozmowy aż w 40 językach, może wyświetlić wcześniej przygotowane notatki, podpowiedzieć ważne informacje w trakcie negocjacji czy choćby poinformować, w którą stronę trzeba skręcić w nieznanej okolicy. Firma podkreśla, iż zastosowana przez nią AI działa proaktywnie, tzn. sama rozumie, kiedy jej wsparcie staje się potrzebne i uruchamia się we właściwym momencie.

Okularami można sterować na dwa sposoby. Pierwsza opcja nie jest specjalnie rewolucyjna – w oprawkach umieszczono przeznaczony do kontroli gadżetu dyskretny moduł. Szczególnie interesujące jest jednak drugie rozwiązanie – do okularów dodany jest łączący się z nimi bezprzewodowo nieduży reagujący na dotyk pierścionek. Okulary można oczywiście również wyposażyć w szkła korekcyjne. Cena gadżetu to w tej chwili nieco ponad 400 dol.

Podobnych modeli smart glasses jest na rynku coraz więcej

W przybliżony sposób do okularów Halliday działa konstrukcja Even Realities G1. Te okulary także pełnią funkcję wirtualnego asystenta. Zamiast projektora rzucającego obraz na siatkówkę mają wbudowane nieduże niemal niewidoczne ekrany umieszczone w szkłach. Mały projektor ukryty w oprawkach wyświetla na nich monochromatyczny tekst oraz proste grafiki widziane tylko przez użytkownika. W każdej chwili można więc uzyskać dostęp do wiadomości czy powiadomień z różnych aplikacji, skorzystać z nawigacji, telepromptera, przetłumaczyć rozmowę czy użyć innego rodzaju pomocy sztucznej inteligencji. Cena tych okularów zaczyna się od 599 dol. W tej samej kategorii można umieścić kosztujące niecałe 200 dol. okulary Vue Lite 2, w których komunikację z użytkownikiem oparto na głośnikach typu open ear. Smart glasses Vue Lite 2 umożliwiają połączenie z takimi asystentami jak Siri, Alexa czy Google Assistant. Dzięki nim można też prowadzić rozmowy i słuchać muzyki.

Immersyjny świat AR

Na drugim końcu designerskiego spektrum można umieścić takie konstrukcje jak XREAL Air 2 Pro. Ze względu na swój wygląd może nie będą nadawały się zbyt dobrze do wychodzenia w nich na ulicę, ale nie takie jest ich zadanie. To kosztujące niecałe 500 euro urządzenie przeznaczone jest stricte do rozszerzonej rzeczywistości. Po założeniu tych mimo wszystko niedużych i lekkich okularów przed oczami użytkownika pojawi się ultraszeroki wirtualny ekran. Można go zakotwiczyć w jednym miejscu albo użyć opcji, w której będzie podążał za wzrokiem. Okulary można połączyć z komputerami, telefonami, konsolami oraz dronami. Praca w pociągu czy samolocie może stać się naprawdę komfortowa, a gry czy filmy wciągną w immersyjne doświadczenie. Można się przy tym wygodnie położyć, a ekran pojawi się np. na suficie.

Smart glasses jak telefon?

Na horyzoncie widać kolejne konstrukcje. Na przykład Meta prowadzi zaawansowane prace nad okularami Orion. Po ponad dekadzie rozwoju mają to być najbardziej zaawansowane okulary do rozszerzonej rzeczywistości w historii. Pokazywany w tej chwili prototyp koncepcyjny nie wygląda co prawda jak zwykle okulary, ale pod względem rozmiarów dzieli je przepaść w porównaniu np. do Apple Vision Pro. Nieduże i lekkie urządzenie ma zapewniać dokładną immersję w wirtualny świat, bez izolowania użytkownika od otoczenia. Urządzenie rozumie przy tym głos, śledzi dłonie i oczy, a dodatkowo sterowanie nim wspierane jest przez zakładaną na nadgarstek opaskę reagującą na impulsy elektryczne mięśni. Zastosowań ma być mnóstwo! Niektóre podobne do tych, które oferują Ray-Ban Meta, a do tego mają umożliwiać m.in. dostęp do wirtualnych ekranów, wideorozmowy, kontakt z cyfrowymi awatarami innych ludzi, manipulacje wirtualnymi przedmiotami (z czego skorzystają np. projektanci czy inżynierowie) i oczywiście dostęp do asystenta AI.

Czy smart glasses to przyszłość czy zbędny gadżet?

Przyszłość jawi się bardzo ekscytująco, jeżeli chodzi o wzbogacające ludzką percepcję inteligentne okulary. Czy będą tylko ciekawostką? A może smart glasses staną się nieodłącznym towarzyszem cywilizowanego człowieka, tak jak dzisiaj jest nim telefon? Na takie przewidywania prawdopodobnie trochę pozostało za wcześnie, ale to na pewno jeden z całkiem możliwych scenariuszy.

Autor zdjęcia Shannon Lindström na Unsplash

Idź do oryginalnego materiału