Seriale animowane są na wschodzie tak istotną gałęzią gospodarki, iż tamtejsi rządzący chętnie wspierają ich producentów sowitymi, państwowymi dotacjami.
Azjatyckie animacje dla wielu z nas kojarzą się wyłącznie z anime produkowanymi przez Japończyków. Ale coraz większą popularnością cieszą się również seriale tworzone na terenie Chin czy Korei Południowej. Ministerstwo kultury, sportu i turystyki tego ostatniego chce jednak, aby to ich produkcje zdominowały branże, a sposobem na to mają być idące w miliony dolarów dofinansowania – chociaż nie tylko.
Przełamanie hegemonii Japończyków wydaje się wręcz niemożliwe

Strategia ministerstwa została zaaprobowana przez pełniącego obowiązki prezydenta, Duck-soo Hana. Długoterminowy plan nazwano „promocją branży animacji na lata 2025 – 2030” i skupia się na kilku podstawowych założeniach. Najważniejszą jest oczywiście zwiększenie inwestycji, ale Koreańczycy chcą również szerszej dywersyfikacji dystrybutorów, wspierania szczególnie uzdolnionych twórców oraz zwiększenia promocji za granicą. Planowane jest też wprowadzenie szeregu programów edukacyjnych, mających zaznajomić młodych twórców z zasadami pisania scenariuszy czy produkcji.
Początkowo na ten cel przeznaczone będzie 15 milionów dolarów, które do roku 2029 ma zostać zwiększone do około 106 milionów. Szacuje się, iż jeżeli plan odniesie sukces to wartość branży wzrośnie z około 780 milionów do 1,35 miliarda dolarów przed 2030 rokiem, a pracę w niej znajdzie choćby 9000 osób. Co jednak ciekawe, Korea ma nieco odmienne podejście do sztucznej inteligencji niż ich konkurencja z Japonii. Chcą oni wykorzystać jej potencjał, aby nie tylko ułatwić pracę, ale również uczynić tworzone treści bardziej interesującymi.