„Mózg, czyli wszystko, co powinieneś wiedzieć” – ale boisz się zapytać

liberte.pl 4 dni temu

Gary L. Wenk nie odkrywa Ameryki – on ją objaśnia. W książce Mózg. Co każdy powinien wiedzieć podejmuje się zadania karkołomnego: opowiedzieć o tym najbardziej skomplikowanym mechanizmie we wszechświecie w sposób przystępny, ale nie prostacki, obrazowy, ale nie nadmiernie uproszczony. I – co zaskakujące – udaje mu się to całkiem nieźle.

Gdybyśmy zadali pytanie przeciętnemu człowiekowi, co wie o swoim mózgu, najpewniej padłaby odpowiedź, iż „jest w głowie i myśli”. Może dodałby coś o neuronach, a jeżeli miał lepszego nauczyciela biologii – wspomniałby o korze przedczołowej i hipokampie. A jednak to właśnie ten szarawy, galaretowaty organ definiuje naszą świadomość, emocje, pamięć i to, czy rano sięgniemy po kawę, czy raczej pobiegniemy maraton (a może oba naraz, jeżeli jesteśmy wyjątkowo niecierpliwi).

Gary L. Wenk nie odkrywa Ameryki – on ją objaśnia. W książce Mózg. Co każdy powinien wiedzieć podejmuje się zadania karkołomnego: opowiedzieć o tym najbardziej skomplikowanym mechanizmie we wszechświecie w sposób przystępny, ale nie prostacki, obrazowy, ale nie nadmiernie uproszczony. I – co zaskakujące – udaje mu się to całkiem nieźle.

Mózg nie pyta, czego chcesz. On już dawno zdecydował za ciebie. Myślisz, iż masz wolną wolę, ale nie masz. Wydaje ci się, iż podejmujesz decyzje, ale nie podejmujesz. To nie ty wybierasz. To twój mózg. On decyduje, zanim jeszcze zdążysz sobie to uświadomić. On wie, co zjesz na śniadanie i czy kupisz książkę, którą właśnie recenzuję. On nie pyta o zgodę, on podsuwa ci myśl, przekonanie, impuls, a potem pozwala ci wierzyć, iż to ty o tym zdecydowałeś. Tak jest skonstruowany. Tak działa. I co z tego? Nic. Po prostu tak jest.

Dlaczego tak się dzieje? Otóż mózg nie ma żadnej nadrzędnej funkcji, poza jedną: przetrwaniem. To jest jego praca i robi ją dobrze, choć często wbrew tobie. Wybiera za ciebie, zanim jeszcze zdążysz się zastanowić, potem podsuwa ci narrację, żebyś się dobrze poczuł z tym wyborem, żebyś uwierzył, iż sam go dokonałeś. Dzieje się to w ułamkach sekund. Nie masz do tego dostępu. Nie możesz nic z tym zrobić.

Ta książka nie wymaga doktoratu z neurologii, wystarczy zwykła, ludzka ciekawość. Wenk nie sili się na budowanie złudzeń. Nie pociesza. Nie obiecuje, iż możesz wytrenować umysł jak mięśnie na siłowni, iż wystarczy kilka ćwiczeń pamięciowych, a staniesz się geniuszem. Nic z tego. Mózg to nie mięsień. To mechanizm. Nie jest doskonały, jest pełen błędów, luk, ślepych plamek, ale działa – a jego jedyną funkcją, jego ostatecznym celem, jest przetrwanie. Pisze jasno: to, co nazywasz „sobą”, to zbiór procesów chemicznych i impulsów elektrycznych, plątanina neuronów, która w każdej chwili może się rozpaść. To podróż przez własny umysł, bez której – co tu dużo mówić – żyje się trochę gorzej. Bo mózg jest plastyczny, zmienny, rzeźbiony przez doświadczenia, ale też kruchy. Zbyt łatwo go oszukać. Zbyt łatwo go zniszczyć. A jeżeli do tej pory nie zastanawiałeś się nad tym, co adekwatnie robi mózg, kiedy śpisz – po tej lekturze na pewno zaczniesz.

Po co nam ta książka?

Z biologicznego punktu widzenia mózg to 86 miliardów neuronów, które komunikują się poprzez synapsy – mikroskopijne połączenia, przez które przechodzą impulsy elektryczne i chemiczne. Neurobiologia często jest traktowana jak domena naukowców w białych kitlach, ale Wenk chce odczarować ten obraz. Nie zaczyna od nudnej anatomii, za to tłumaczy, jak kora przedczołowa pozwala nam na myślenie abstrakcyjne, a układ limbiczny sprawia, iż kochamy, boimy się i uzależniamy. Nie mówi tego wprost, ale konkluzję możemy sprowadzić do stwierdzenia, iż wszystko, co robimy, jest wynikiem chemii w mózgu. Autor nie filozofuje, tylko stawia proste pytania: Dlaczego mózg się starzeje i czy można ten proces powstrzymać? Co dzieje się w głowie osoby chorej na Alzheimera? Czy kofeina rzeczywiście pobudza, czy to tylko złudzenie? Czy florę bakteryjną jelit można porównać do drugiego mózgu? Brzmi jak clickbait? Być może. Ale to clickbait podparty nauką, badaniami i solidną dawką wiedzy.

Dlaczego podejmujemy irracjonalne decyzje?

Bo mózg nie jest doskonały. Bo ewolucja wyposażyła nas w narzędzia do przetrwania, a nie do logicznego myślenia. Czy mózg można oszukać? Tak, i to na wiele sposobów. Wenk opisuje eksperymenty, które pokazują, iż nasza świadomość jest mniej pewna, niż nam się wydaje. Można oszukać własną pamięć. Można oszukać własne ciało. Można choćby oszukać własne cierpienie, jeżeli się postarasz, choć to trudniejsze. Jak to możliwe? Otóż mózg nie przechowuje faktów, tylko interpretacje. Kiedy coś sobie przypominasz, nie przywołujesz gotowego obrazu jak pliku z twardego dysku. Odtwarzasz zdarzenie na nowo, przepisujesz je. Czasem wystarczy, iż nie dosypiasz, a zaczynasz widzieć rzeczy, których nie ma. Możesz iść pustą ulicą i nagle kątem oka dostrzec sylwetkę, kogoś znajomego, czasem kota, kogoś, kogo dawno nie widziałeś, albo kogoś, kto już nie żyje. Odwracasz się, ale nikogo tam nie ma. Ale przez moment był. Takie przypadki zdarzają się ludziom codziennie, większość je ignoruje. Ci, którzy tego nie robią, trafiają do lekarzy albo do szamanów, zależy, gdzie się urodzili. Albo placebo. Możesz oszukać własne ciało, jeżeli tylko uwierzysz, iż dostajesz lek. Zmniejszysz ból, obniżysz ciśnienie, wzmocnisz układ odpornościowy, jeżeli będziesz wystarczająco przekonany. Ludzie umierali po tym, jak powiedziano im, iż zostali otruci, chociaż wcale nie byli. Albo hipnoza. To nie jest magia. To dowód na to, jak łatwo mózg ulega wpływom. jeżeli trafisz na odpowiedniego człowieka, może ci włożyć do głowy, co tylko zechce. Nie jesteś swoim umysłem. Twój umysł jest ci dany i może zostać ci odebrany w dowolnym momencie, jeżeli tylko ktoś wie, jak to zrobić.

Czy mózg da się poprawić?

Czy możemy zwiększyć swoją inteligencję? Czy można wgrać pamięć na dysk twardy? Czy technologia pozwoli nam połączyć mózg z komputerem? Wenk wskazuje na eksperymenty z neuroplastycznością, sztuczną inteligencją i interfejsami mózg-maszyna, ale nie popada w technoentuzjazm. Jednak co zrobić, gdy mózg się psuje? To część, której nie czyta się lekko. Alzheimer, Parkinson, schizofrenia, depresja – choroby, które odbierają ludziom wspomnienia, osobowość, poczucie rzeczywistości. Wenk nie dramatyzuje, nie moralizuje – po prostu wyjaśnia mechanizmy, które za tym stoją.

Mózg, który się starzeje

Zapewne niejedna z kobiet zadaje sobie właśnie cichutko pytanie, czy starzenie można zatrzymać…? Odpowiedz będzie krótka – otóż: nie. Można je spowolnić, można kupić sobie kilka lat sprawniejszego myślenia, można uniknąć przedwczesnej degeneracji, ale śmierć neuronów jest nieunikniona. Po 40. roku życia tracisz 5% neuronów na dekadę. Nie masz na to wpływu. Możesz się ruszać, możesz dobrze jeść, możesz unikać alkoholu i spać osiem godzin dziennie, możesz robić wszystko, co w twojej mocy, ale nie zatrzymasz tego procesu. To nie znaczy, iż masz nic nie robić. Pamiętaj, iż człowiek jest jednocześnie maszyną i mechanikiem tej maszyny. I jest w tym coś dziwnie pocieszającego. jeżeli dbasz o swój mózg, znajdzie on inne ścieżki. Kiedy jedna droga się zamyka, buduje objazd. Dopóki są objazdy, ruch trwa. Ale musimy mieć świadomość, iż pewnego dnia ich zabraknie.

Mózg, który zawsze chce więcej

Nie ma w tym moralności. Jest tylko chemia. Wypijasz kawę i czujesz, iż wraca ci energia. Ale nie jest to prawda. Kofeina nie daje energii. Ona tylko blokuje receptory zmęczenia, oszukuje twój mózg, iż nie jest zmęczony. Niczego ci nie dodaje, tylko coś ci odbiera. Sięgasz po papierosa, bo wiesz, iż przyniesie ulgę. Przynosi. Daje ci dopaminę, szybki strzał w sam ośrodek nagrody. Uzależnienie w kilka tygodni. Zaciągasz się marihuaną i czujesz spokój. Mózg już ma receptory THC, bo sam produkuje podobne substancje. Kiedy mu je dostarczasz z zewnątrz, działa to szybciej i skuteczniej. Jesz byle co i czujesz się źle, ale nie rozumiesz, dlaczego. Nie wiesz, iż twój drugi mózg, ten w jelitach, wysyła sygnały do tego pierwszego. jeżeli flora bakteryjna nie jest w równowadze, twój mózg reaguje stresem, depresją, stanami lękowymi. To nie jesteś ty. To biochemia. Możesz się obrażać, ale niczego to nie zmieni.

Kiedy zmiana jest dobra, kiedy niekoniecznie?

Mózg nie jest monolitem, nie jest niezmiennym blokiem materii, który raz uformowany pozostaje taki na zawsze. Jest plastyczny, giętki, podatny. Kształtuje się pod naciskiem doświadczeń, ugina pod ciężarem wspomnień, pęcznieje od nauki, kurczy się w bólu. Doświadczenie go rzeźbi, myśl po myśli, decyzja po decyzji, bodziec po bodźcu. To nie hipoteza, nie teoria wymyślona w zadymionych gabinetach akademików – to fakt. Namacalny, zimny jak stal, obojętny jak wynik badania, które pokazuje go w przekroju. MRI, elektrody, mikroskopy. Dzień po dniu naukowcy zaglądają do wnętrza czaszek i odsłaniają mechanizmy rzeźbiące naszą świadomość. Widzą, jak synapsy zapalają się i gasną, jak ścieżki neuronalne wydeptują się i znikają. Nieustanny ruch, niekończąca się rzeźba. Myślisz? Zmieniasz mózg. Uczysz się? Tworzysz nowe połączenia. Doświadczasz? Przemeblowujesz siebie. Każda emocja, każdy impuls, każda chwila zostawia ślad – czasem nikły jak muśnięcie wiatru na wodzie. Czasem – głęboki, wyraźny, jak ścieżki wydeptane przez tysiące stóp.

Możesz kształcić swój mózg tak, by był sprawniejszy, elastyczniejszy, gotowy na więcej. Ale możesz też go zniszczyć, podejmując złą decyzję. Hipokamp – pamięć. Ciało migdałowate – strach. Kora przedczołowa – decyzje. Ciało prążkowane – motywacja. Każdy z tych obszarów może rosnąć, kurczyć się, zmieniać w odpowiedzi na to, co robisz. Złe doświadczenia również rzeźbią. Tyle iż zamiast kształtować, rozłupują, zamiast doskonalić, deformują. Stres nie kształci, stres wyżera. Trauma nie buduje, trauma wypala. Mózg nie pyta, czy to dobrze, czy źle. Po prostu reaguje.

To jest piękne i to jest straszne. Bo jeżeli mózg się zmienia, to znaczy, iż my się zmieniamy. Nasze życie to proces nieustannej zmiany, a plastyczność to fundament tej zmiany. Oznacza, iż nie jesteśmy skazani na biologiczny determinizm – nasze doświadczenia, wybory i działania mają realny wpływ na to, jak kształtuje się nasza psychika. Nie ma rdzenia stałego, nie ma raz na zawsze danej tożsamości, nie ma „ja”, które trwa nietknięte. Jest tylko proces, tylko przepływ, tylko rzeka neuroprzekaźników, która nigdy nie wpada dwa razy do tego samego koryta. Panta rei, powtarzając za Heraklitem, wszystko płynie, wszystko można przekształcić, przeorać, zbudować na nowo. I choć nie zawsze mamy kontrolę nad tym, co nas spotyka, to mamy wpływ na to, jak nasz mózg na to zareaguje. O ile wcześniej coś innego nas nie złamie.

Idź do oryginalnego materiału