Zależy nam na szerszej, międzynarodowej współpracy w zakresie walki z dezinformacją. Dział Przeciwdziałania Dezinformacji będzie budował partnerstwa z instytucjami zajmującymi się detekcją kampanii dezinformacyjnych we Francji i Szwecji – mówi Magdalena Wilczyńska, Dyrektorka Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni w NASK. W wywiadzie ekspertka porusza tematykę najważniejszych wyzwań z polskiej przestrzeni informacyjnej, głównych narracji dezinformacyjnych, współpracy z organizacjami trzeciego sektora oraz apolityczności nowej instytucji.
Andrzej Kozłowski, HomoDigital.pl: Jakie w tej chwili są największe wyzwania w polskiej przestrzeni informacyjnej w zakresie walki z dezinformacją?
Magdalena Wilczyńska: Podzieliłabym te wyzwania na dwa obszary – zewnętrzny i wewnętrzny. Wyzwania zewnętrzne są oczywiste – to potrzeba skuteczniejszego przeciwstawiania się dezinformacjom, zwłaszcza tym inspirowanym przez służby innych państw. w tej chwili obserwujemy nasilenie tego typu działań, w kontekście wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Wyzwaniem wewnętrznym jest natomiast skuteczniejsza kooperacja i wymiana informacji przez polskie, europejskie i światowe organizacje zajmujące się przeciwdziałaniem dezinformacji. Ważnym elementem takiej współpracy jest także przyjmowanie dobrze zdefiniowanych, jasnych metodologii detekcji, opisu i przeciwdziałania dezinformacji – najlepiej wspólnych dla różnych organizacji.
Widzę w tym miejscu ogromny potencjał NASK jako instytucji, która może pełnić rolę takiego integratora, ze względu na swoje wieloletnie zaangażowanie w ochronę polskiej cyberprzestrzeni, również w obszarze informacji. Jako NASK będziemy wspierać mechanizmy dobrowolnej wymiany informacji, na przykład opierając się na istniejących lub nowych Centrach Analizy i Wymiany Informacji (ang. Information Sharing and Analysis Center, ISAC).
Jakie główne narracje dezinformacyjne są widocznie?
Obserwujemy wiele treści o charakterze antyukraińskim, spiskowym, antysemickim. Także tematyka tzw. „III Wojny Światowej” wciąż jest silna, podobnie jak coraz bardziej popularne dezinformacje dotyczące służb w ogóle, a w szczególności wojska. I to jest niepokojący trend, bo z jednej strony są to treści dotyczące armii ukraińskiej w kontekście wojny, a z drugiej granie na sentymentach antyamerykańskich albo próba ich budowania.
I są też takie tematy, które są z nami już tak długo, iż przestajemy je zauważać. Bardzo się tego boję. To właśnie kwestie zdrowotne, dotyczące szczepień, czy tematy silnie polaryzujące, jak prawa osób LGBT.
Mam nadzieję, iż niedługo będziemy publikować raporty dotyczące treści antyunijnych. Pracujemy już nad tym. W kontekście zbliżających się wyborów uważam, iż bardzo trudno jest powiedzieć, iż „tu są treści antyunijne”. Przekaz antyunijny i fałszywych narracji jest kreowany przeciwko Unii Europejskiej w różnych obszarach tematycznych. I tę konstrukcję bardzo trudno uchwycić. Wiemy, iż ten przekaz obecny jest w tematyce związanej z energetyką, z klimatem, ale trzeba to zebrać w raport, aby zrozumieć cały obraz.
W jaki sposób dezinformacja może negatywnie wpływać na sektor prywatny?
Tu znów warto spojrzeć na tę kwestię co najmniej z dwóch stron. Po pierwsze, dezinformacja może być brudnym narzędziem wykorzystywanym do bezpośredniej walki między konkurencyjnymi firmami. Takie działania są możliwe, ale – pomijając oczywiste aspekty etyczne czy prawne – bardzo ryzykowne, zwłaszcza w przypadku dużych podmiotów.
Ale jest też aspekt bardziej ogólny – dezinformacja realizowana na zlecenie służb innego państwa ma docelowo na różne sposoby szkodzić jakiemuś społeczeństwu. Ma destabilizować, ma wzbudzać niepokój, ma dzielić, antagonizować, mieszać prawdę i fałsz. Im bardziej zdestabilizowane społeczeństwo, im więcej w nim dezinformacji, tym mniej skutecznie działa ono jako jeden wspólny organizm, jakim jest państwo. I tym większe problemy ma również sektor prywatny.
Jakie są cele Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni NASK i jakie są podejmowane działania aby je osiągnąć?
Po pierwsze, wprowadzenie i ujednolicenie metodologii wykrywania i przeciwdziałania dezinformacji. Zarówno na poziomie samego Instytutu, jak i na poziomie polskim i międzynarodowym.
Po drugie, sprawniejsza wymiana informacji wśród organizacji przeciwstawiających się dezinformacji.
Po trzecie, edukacja, zwłaszcza grup najmocniej narażonych, takich jak seniorzy czy młodzież, a także pewnych określonych grup społecznych, np. urzędników i policjantów.
To tylko kilka z celów, które zebrałam w dokumencie 11 konkretów w walce z dezinformacją nowej szefowej Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni.
Jaką rolę pełni Pion Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni NASK w polskim systemie przeciwdziałania dezinformacji i zewnętrznym operacjom informacyjnym?
Kluczową. Podkreślę przy tym, iż działanie Pionu będzie niezależne od wpływów czy nacisków politycznych. Nie znaczy to, iż nie będzie dotyczyć polityki, bo analiza treści o charakterze politycznym pozostanie jednym z obszarów badań. Zawsze będzie jednak inicjowana przez NASK, a nie przez podmioty zewnętrzne, które chciałyby zlecić jakieś konkretne działania.
Nie możemy w ogóle odciąć się od tematów politycznych, bo polityka jest i będzie wykorzystywana do celów dezinformacyjnych, zwłaszcza w takich kluczowych sytuacjach. Nie będziemy na przykład badać tematu i postaw społecznych wobec CPK; za to zbadamy, czy faktycznie pojawiają się fałszywe, manipulacyjne narracje dotyczące tego projektu.
Staramy się zorganizować pracę w taki sposób, żeby poza aktualnościami, które trzeba analizować, na które trzeba gwałtownie zareagować, pracować bardziej sektorowo. To znaczy, żebyśmy mieli konkretne, odpowiedzialne w zespole osoby za wskazane tematy, wykorzystywane w narracji dezinformacyjnej, takie na przykład jak zdrowie, energetyka, sojusze.
W jakim sposób mają Państwo zamiar zapewnić, iż Pion Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni NASK będzie wolny od nacisków politycznych?
Działanie Pionu, m.in. poprzez publikowane raporty, stanie się bardziej zrozumiałe i transparentne. Tak jak powiedziałam przed chwilą, nie oznacza to, iż przestaniemy zajmować się tematami związanymi z polityką, ale kluczowa zmiana polega na tym, iż to my będziemy decydować, jakie obszary tematyczne badamy. jeżeli uznamy, iż w danym obszarze istnieje ryzyko występowania dezinformacji, będziemy się tym zajmować.
Jak wygląda kooperacja Pionu Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni NASK z innym instytucjami przeciwdziałającymi dezinformacji?
Dobra kooperacja to podstawa – mogę to stwierdzić na podstawie własnych doświadczeń związanych z zaangażowaniem w projekt Alliance4Europe. Już wtedy staraliśmy się stworzyć polski zespół ISAC (Information Sharing and Analisys Center), grupujący wszystkie organizacje, które zajmują się w naszym kraju walką z dezinformacją i zachęcający je do wymiany informacji. Planujemy współpracę zarówno z instytucjami publicznymi, jak i organizacjami, które zajmują się przeciwdziałaniem dezinformacji. w tej chwili wydaje mi się, iż szansa na zbudowanie platformy takiej współpracy, przynajmniej w obszarze polskim, pozostało większa.
Zależy nam również na szerszej, międzynarodowej współpracy. Dział Przeciwdziałania Dezinformacji będzie budował partnerstwa z instytucjami zajmującymi się detekcją kampanii dezinformacyjnych we Francji i Szwecji. Ponadto będziemy kontynuować współpracę w środowiskach europejskich, takich jak CEDMO. Jesteśmy też już po pierwszych rozmowach i budujemy partnerstwo z francuskim Viginum.
Czy osoby pracujące w Pionie Ochrony Informacyjnej Cyberprzestrzeni NASK dysponują dostępem do informacji niejawnych?
To wszystko zależy od tego, czy stanowisko, na którym pracuje dana osoba, takiego dostępu wymaga. jeżeli tak jest, dysponujemy takim dostępem lub o taki dostęp występujemy.
Jakie działania podejmują Państwo wraz z mediami społecznościowymi, organizacjami fact-checkingowymi, oraz organizacjami pozarządowymi, aby przeciwdziałać dezinformacji?
Tworzymy w tej chwili szybkie, osobowe ścieżki kontaktu i reakcji w najważniejszych portalach społecznościowych, takich jak Meta, Google czy TikTok. Pomaga w tym wdrażany w tej chwili akt o usługach internetowych (DSA), z którym wiążemy duże nadzieję.
Pracujemy więc nad tym, żebyśmy faktycznie mieli szybkie ścieżki reagowania z niektórymi platformami, bo największym problemem, jaki widzę, jest szybkość reakcji na zdejmowanie treści. Np. jeżeli znajdziemy scamerską reklamę na X, której żywotność to 4 godziny, to X nie zdąży choćby zareagować i ją usunąć. Podobnie mieliśmy problem z materiałami łamiącymi ciszę wyborczą, opublikowanymi na Mecie. Nie zostały zdjęte w weekend wyborczy. Ta skuteczność i szybkość to jest zdecydowanie coś, nad czym musimy pracować. W przyszłości status trusted flagger będzie mógł w tym pomóc.
To jest jednak bardzo trudna kwestia. Z jednej strony rozmawiamy z platformami i widzimy, iż chcą z nami współpracować. Z drugiej strony, na poziomie operacyjnym, technicznym, gdzie faktycznie należy usunąć treść, spotykamy się z przeszkodą. Naszym zdaniem jest to zbyt wolne działanie lub brak zrozumienia konieczności usunięcia konkretnej treści. Ale ta kooperacja była, jest już w tej chwili – i będziemy się starali ją tylko polepszać.
Magdalena Wilczyńska zajmuje się prawami człowieka, społeczeństwem obywatelskim i demokracją. Ma bogate doświadczenie w badaniu dezinformacji w wielu projektach na uczelniach i w instytucjach. Była też ekspertką prawną w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich, Departamencie Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego. Szczegółowy biogram dostępny tu.
Czytaj też: Dezinformacja uderza w sektor prywatny, straty również w wymiarze finansowym
Czytaj też: Ransomware bez tajemnic. Jak walczyć z cyberoszustwami? (WYWIAD)
Źródło zdjęcia: archiwum Magdaleny Wilczyńskiej