Nieautoryzowana aplikacja blokuje głosowanie. KBW ostrzega: „To nielegalne narzędzie”

dailyblitz.de 1 dzień temu

1 czerwca 2025 roku doszło do niepokojącego zdarzenia w jednym z warszawskich lokali wyborczych. Kobieta o imieniu Karolina, chcąc skorzystać z prawa do głosowania na podstawie zaświadczenia o prawie do głosowania, usłyszała od członka komisji wyborczej: „Pani nie zagłosuje”. Powodem odmowy było stwierdzenie – na podstawie nieautoryzowanej aplikacji – iż numer jej zaświadczenia został już wcześniej użyty.

Sytuacja ta rzuca cień na proces wyborczy i wywołała natychmiastową reakcję Krajowego Biura Wyborczego (KBW). Jak potwierdził w rozmowie z Interią Rafał Tkacz, szef KBW, aplikacja, na której oparto decyzję o odmowie prawa do głosu, nie jest narzędziem oficjalnym i nie została dopuszczona do użytku w żadnej komisji.

Nielegalna aplikacja polecana przez polityków?

Z informacji uzyskanych przez dziennikarzy wynika, iż niezatwierdzona aplikacja była rekomendowana niektórym członkom komisji przez osoby związane z Ruchem Kontroli Wyborów (RKW). Co więcej, jej stosowanie promował m.in. były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To właśnie przedstawiciele środowisk związanych z RKW od tygodni sugerowali, iż zaświadczenia o prawie do głosowania mogą być fałszowane lub nadużywane, choć oficjalne instytucje nie potwierdziły takich zagrożeń.

Stworzyli aplikację, którą udostępniono członkom komisji związanym z tym ruchem. Ci ludzie zostali poinstruowani, żeby wpisywać do niej numery zaświadczeń. I wygląda na to, iż gdzieś ktoś wpisał jakiś numer, później komisja nr 663 też go wpisała – i nagle aplikacja pokazała na czerwono, iż ten numer już został użyty – wyjaśnił Rafał Tkacz.

KBW stanowczo: „Zaświadczenia są zabezpieczone”

Szef Krajowego Biura Wyborczego odniósł się również do kwestii rzekomej łatwości w fałszowaniu zaświadczeń.

Zaświadczenia są odpowiednio zabezpieczone, mają specjalny hologram w prawym górnym rogu oraz unikalny numer. Nie da się ich w prosty sposób zduplikować czy sfałszować – zapewnił Tkacz.

Pomimo tych zabezpieczeń, członkowie komisji posługujący się aplikacją podejmowali decyzje wyłącznie na podstawie tego nieautoryzowanego systemu, nie weryfikując prawdziwości zaświadczenia na podstawie jego fizycznej formy, jak przewidują obowiązujące procedury.

Możliwość błędu? Dane wpisywane manualnie

Jednym z potencjalnych problemów związanych z aplikacją jest brak walidacji danych i możliwość błędu ludzkiego.

Nie mamy pewności, czy wszystkie dane były wpisywane poprawnie i czy rzeczywiście chodziło o ten sam dokument. Ktoś mógł popełnić błąd przy przepisywaniu – zaznaczył Tkacz.

W związku z tym decyzja o odmowie głosowania mogła zostać podjęta na podstawie fałszywego alarmu lub zwykłej pomyłki.

Reakcja Krajowego Biura Wyborczego

KBW zareagowało stanowczo, podkreślając, iż żadna aplikacja tego typu nie została dopuszczona do użytku podczas tegorocznych wyborów. Wszelkie przypadki korzystania z nieautoryzowanych narzędzi przez członków komisji będą analizowane.

Jestem absolutnie zwolennikiem oddolnych ruchów społecznych pilnujących schematy wyborów, jednak w tej sprawie należało postąpić zupełnie inaczej – skomentował szef KBW.

Wobec zaistniałej sytuacji, Krajowe Biuro Wyborcze rozważa złożenie zawiadomienia do prokuratury, jeżeli okaże się, iż celowo wprowadzano obywateli w błąd, uniemożliwiając im oddanie głosu.

Ruch Kontroli Wyborów i wybory „na czuja”?

Ruch Kontroli Wyborów od lat działa jako niezależna inicjatywa społeczna, której celem jest monitorowanie schematy procesu wyborczego. Choć ich zaangażowanie jest legalne i często pożyteczne, sytuacja z aplikacją pokazuje, jak cienka jest granica między kontrolą obywatelską a samowolnym działaniem mogącym naruszyć prawa wyborców.

Fakt, iż taka aplikacja mogła być dystrybuowana wśród członków komisji, świadczy o niedostatkach w nadzorze nad szkoleniem i weryfikacją działań członków obwodów wyborczych. jeżeli doszło do systemowego przekroczenia uprawnień, może to skutkować koniecznością unieważnienia części wyników lub powtórzeniem głosowania w niektórych obwodach.

Konsekwencje i pytania na przyszłość

Sprawa Karoliny staje się symbolem potencjalnego zagrożenia dla integralności wyborów. Pomimo iż sytuacja dotyczy jednostkowego przypadku, wywołała debatę o:

  • bezpieczeństwie dokumentów wyborczych,
  • roli oddolnych inicjatyw w procesie wyborczym,
  • potrzebie jasnych i jednolitych procedur dla komisji wyborczych,
  • oraz konieczności przeciwdziałania dezinformacji.

W najbliższych dniach możemy spodziewać się, iż KBW wyda dodatkowe rekomendacje lub wytyczne, które uchronią przed podobnymi incydentami podczas kolejnych tur wyborów lub referendum.

Continued here:
Nieautoryzowana aplikacja blokuje głosowanie. KBW ostrzega: „To nielegalne narzędzie”

Idź do oryginalnego materiału