Migracje wciąż pozostają jednym z głównych tematów debaty publicznej. Dyskusja wokół problemów związanych z migracjami skupia się wokół zmiany polityk migracyjnych państw Unii Europejskiej, porządku i bezpieczeństwa wewnętrznego, a także sytuacji na granicach Polski z Białorusią oraz Finlandii z Rosją. Do języka debaty publicznej na stałe weszło pojęcie „nielegalni imigranci”, które nie tylko wprowadza w błąd, ale też przekierowuje pole debaty. W tym tekście analizujemy to pojęcie w kontekście prawa międzynarodowego i praw człowieka oraz skutki jego wykorzystywania w debacie publicznej.
Analiza
Eksploracja i interpretacja danych w określonym kontekście - dostarcza spostrzeżeń.Nielegalni imigranci w świetle prawa międzynarodowego
Na samym początku należy wyraźnie podkreślić, iż człowiek nie może być „nielegalny”. Takim określeniem można nazwać jedynie czyn przez niego popełniany. Zgodnie z Konwencją Genewską przejście przez granicę w sposób nieuregulowany/bez dokumentów, jeżeli powodem było uzyskanie ochrony międzynarodowej, nie jest nielegalne. Osoba przekraczająca granicę nabywa prawa osoby ubiegającej się o ochronę międzynarodową w momencie wystąpienia o nią. Prawo Unii Europejskiej nie definiuje formy takiego wystąpienia. Nie wymaga się także dopełnienia żadnych formalności administracyjnych – już od zgłoszenia prośby ustnej taką osobę uważa się za wnioskodawcę. Takie wystąpienie o udzielenie ochrony międzynarodowej może mieć miejsce na granicy danego państwa, jak i poza przejściem granicznym (wyrok TSUE z dnia 25 czerwca 2020 r.).
Co więcej, zapisy Konwencji Genewskiej jasno określają, iż przekroczenie granicy wbrew przepisom danego państwa nie podlega karze (Art. 31):
- Umawiające się Państwa nie będą nakładały kar za nielegalny wjazd lub pobyt na uchodźców przebywających bezpośrednio z terytorium, na którym ich życiu lub wolności zagrażało niebezpieczeństwo w rozumieniu artykułu 1, i weszli lub przebywają na ich terytorium bez zezwolenia, pod warunkiem iż zgłoszą się bezzwłocznie do władz i przedstawią wiarygodne przyczyny swojego nielegalnego wjazdu lub pobytu.
- Umawiające się Państwa nie będą nakładały na poruszanie się takich uchodźców ograniczeń poza tymi, które są niezbędne; ograniczenia takie będą stosowane tylko dopóty, dopóki status tych uchodźców w państwie nie zostanie uregulowany lub dopóki nie zostaną przyjęci w innym państwie. Umawiające się Państwa przyznają uchodźcom odpowiedni czas, jak również wszystkie niezbędne ułatwienia dla uzyskania prawa przyjęcia w innym państwie.
Ponadto każdy człowiek ma prawo do bezpieczeństwa, wolności od prześladowania i dyskryminacji (Powszechna Deklaracja Praw Człowieka).
Dlatego też, w świetle prawa międzynarodowego oraz standardów praw człowieka, kryminalizację uchodźstwa uznaje się za zaprzeczenie istoty ochrony międzynarodowej. Legalność lub nielegalność pobytu osoby w danym państwie jest kwestią czysto prawną, regulowaną przepisami i aktami prawnymi. Nie wynika ona ze szczególnych cech danej osoby, państwa pochodzenia, przynależności do grupy etnicznej. Pojęcie „nielegalni imigranci” jest także niepoprawne pod względem czysto prawnym, ponieważ w większości krajów, w tym w Polsce, nieposiadanie dokumentów uprawniających do pobytu na danym terytorium nie jest przestępstwem.
Nielegalni imigranci w infosferze
Pojęcie „nielegalni imigranci” jest używane powszechnie – nie tylko w sporze politycznym, ale także w języku instytucji (np. Policji czy Straży Granicznej). Również w mediach określenie imigrantów nielegalnymi jest powszechne. Pod koniec listopada Gazeta Wyborcza w tekście „Ciężarówka pełna nielegalnych imigrantów” informowała o 13 osobach, które zostały znalezione pod naczepą samochodu ciężarowego. Z kolei Polska Agencja Prasowa pisze o rekordowej liczbie „nielegalnych imigrantów”, którzy dostali się drogą morską na Wyspy Kanaryjskie. Natomiast Rzeczpospolita w swoim artykule zamiennie używa pojęcia „nielegalni imigranci” z określeniem osób o niezalegalizowanym pobycie. Gazeta Prawna informuje o rozpoczęciu relokacji „nielegalnych imigrantów” przez rząd Hiszpanii.
W języku szeroko rozumianej prawicy pojęcie „nielegalni imigranci” pełni szczególną funkcję. Używane jest ono nie tylko opisowo, ale przede wszystkim jako narzędzie w sporze politycznym. Jakub Maciejewski na łamach portalu wPolityce.pl łączy idee rewolucji robotniczej oraz komunizmu ze współczesnymi migrantami. Ma to doprowadzić do upadku kultury Zachodu. Tuż przed samymi wyborami parlamentowymi z 15 sierpnia Jacek Ozdoba (ówczesny wiceminister klimatu i środowiska z ramienia PiS) przywoływał spór polityczny z 2015 roku dotyczący relokacji uchodźców (był to rząd koalicji PO-PSL). Jarosław Kaczyński w programie „Rozmowy Niedokończone” emitowanym przez telewizję Trwam przedstawiał imigrantów (nielegalnych) jako zagrożenie dla polskiej kultury oraz bezpieczeństwa wewnętrznego, które to na Polskę miał sprowadzić Donald Tusk (zgadzając się na pakt migracyjny). Również portal wPrawo.pl wykorzystywał migrację w walce politycznej, pisząc o nielegalnych imigrantach i „multikulti” zabijających Szwecję. Prawicowe media używają także często zamiennie takich terminów jak „nachodźcy” czy „tambylcy”. Co nie powinno dziwić, temat migrantów pojawia się także na kanałach powielających prokremlowską propagandę oraz szerzących dezinformację:
To nie tylko język
Język używany w debacie publicznej nie jest tylko kwestią semantyczną. To, w jaki sposób opowiada się o rzeczywistości społecznej, realnie na nią wpływa. Czeczeni byli pierwszą dużą grupą uchodźców przybywających do Polski od momentu uzyskania przez nasz kraj suwerenności po 1989 roku. Duża sympatia polskiego społeczeństwa do Czeczenów (z powodu walki z Federacją Rosyjską) sprawiała, iż Polska była naturalnym punktem docelowym czeczeńskich uchodźców. Wraz z przybywaniem uchodźców do Polski rosła społeczna akceptacja tej grupy, choć wciąż obraz Czeczena był oparty na stereotypach i uprzedzeniach. Okres ten trwał do momentu zamachu z 11 listopada 2001 oraz pojawienia się doniesień medialnych o czeczeńskich aktach terrorystycznych.
Czynniki historyczne, kulturowe oraz sytuacja geopolityczna wzmacniana przez rosyjską propagandę (przypięcie Czeczenom łatki islamskich terrorystów zagrażających bezpieczeństwu wewnętrznemu) spowodowały radykalny zwrot przeciwko czeczeńskim uchodźcom. Polskie społeczeństwo zaczęło uznawać Czeczenów za społeczność „podejrzaną”, co przekładało się bezpośrednio na relacje między społecznościami lokalnymi a uchodźcami oraz wpływało na kształtowanie się polityk wobec migrantów.
Tzw. kryzys migracyjny przyniósł radykalną zmianę w dyskursie. Przed rokiem 2015 termin „uchodźca” pojawiał się w polskim dyskursie publicznym przede wszystkim jako pojęcie prawne. Coraz częściej zaczęto też wykorzystywać synonimicznie pojęcia „nielegalnego imigranta” z pojęciem uchodźcy. Debata wokół migracji oraz wykorzystywanie retoryki „kryzysu uchodźczego” w walce politycznej w kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2015 poskutkowało radykalizacją jednakowo języka polityki (jak np. wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego o uchodźcach roznoszących choroby i pasożyty), jak i postaw w stosunku do uchodźców oraz wzrostem niechęci do ich przyjmowania. W ciągu dwóch lat odsetek Polaków przeciwnych przyjmowaniu uchodźców z terenów ogarniętych wojną zwiększył się z 38% do 63%, przy jednoczesnym spadku odsetka osób przychylnie nastawionych do udzielania uchodźcom pomocy na terenie Polski z 56% do 33%.
Powszechne stosowanie pojęcia „nielegalni imigranci” sprzyja także rozprzestrzenianiu się dezinformacji i szerzeniu fake newsów. Poprzez upolitycznienie oraz nasycenie emocjami określenie to wzmacnia m.in. efekt potwierdzenia, czyli tendencji do selektywnego doboru informacji zgodnych z przekonaniami odbiorcy. Utrwalanie, powtarzalność, częstość występowania danego przekazu oraz wypowiadanie się w roli autorytetu (np. politycznego reprezentanta grupy, do której przynależy odbiorca treści) także mają bezpośredni wpływ na odporność na dezinformację oraz rozpowszechnianie się fake newsów. Dodatkowym czynnikiem jest forma, jaką przybierają treści dezinformacyjne. Często treści dotyczące migrantów opierają się na nieweryfikowalnych źródłach, uproszczeniach, odwołują się do emocji oraz wykorzystują efekt autorytetu. Na łamach portalu FakeNews.pl analizowaliśmy dezinformację dotyczącą migracji w lipcu oraz sierpniu 2023 roku. Odniesienia do migracji czy uchodźstwa są bardzo często wykorzystywane do szerzenia prorosyjskiej dezinformacji.
Podsumowanie
Opisywanie migrantów jako nielegalnych to nie tylko uproszczenie językowe. Po pierwsze, termin ten jest niepoprawny w sensie czysto prawnym. Po drugie, przekierowuje debatę publiczną dotyczącą migracji z kluczowych kwestii (przyczyn, problemów, szans i zagrożeń) na kwestie formalno-administracyjne. Po trzecie, sprzyja rozpowszechnianiu się i utrwalaniu dezinformacji oraz fake newsów. Wreszcie po czwarte, wzmacnia stereotypy i uprzedzenia dotyczące migrantów. Tym samym pojęcie „nielegalni imigranci” kształtuje nie tylko debatę publiczną, ale także bezpośrednio wpływa na procesy społeczne.
Źródła
UNHCR: https://www.unhcr.org/pl/wp-content/uploads/sites/22/2016/12/konwencja_genewska.pdf
TSUE: https://curia.europa.eu/juris/documents.jsf?num=C-36%2F20
PDPCz: https://www.unesco.pl/fileadmin/user_upload/pdf/Powszechna_Deklaracja_Praw_Czlowieka.pdf
BBNG: https://www.bbng.org/od-uchodzcow-do-nielegalnych-migrantow
Społeczeństwo polskie wobec diaspory czeczeńskiej 1994–2020.: https://apcz.umk.pl/DN/article/view/DN.2020.1.14/25551
CBOS: https://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2018/K_087_18.PDF
Science Direct: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S1297319X22000306
Faknews.pl: https://fakenews.pl/spoleczenstwo/dziki-trener-migranci-i-postprawda-analiza-sierpniowej-dezinformacji/
Fakenews.pl: https://fakenews.pl/spoleczenstwo/uchodzcy-migranci-i-postprawda-analiza/