Protesty wymierzone w politykę migracyjną rozszerzają się na całą Wielką Brytanię. Rząd mobilizuje coraz więcej policji i przygotowuje miejsca w więzieniach. Prokurator generalny rozważa możliwość oskarżania uczestników protestów o terroryzm. Zapowiedziano także ekstradycję influencerów mających podsycać „protesty antyimigracyjne” za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Brytyjskie siły policyjne w środę przygotowywały się na „przemoc i nieporządek” w kolejnych 38 miastach. Zmobilizowano dodatkowych 6 tys. funkcjonariuszy, którzy mają bronić ośrodków migracyjnych, schronisk dla uchodźców i kancelarii prawnych pomagających przybyszom w zalegalizowaniu ich pobytu na Wyspach.
Premier Starmer obiecał migrantom, iż zapewni im bezpieczeństwo w obliczu trwających zamieszek. Najwyższy rangą prokurator Wielkiej Brytanii potwierdził, iż rozważa wydawanie aktów oskarżenia o terroryzm wobec osób organizujących „zamieszki”.
Szef prokuratury Anglii i Walii, Stephen Parkinson, zapowiedział, iż jego zespoły rozważą ekstradycję wpływowych osób, które za pośrednictwem mediów społecznościowych podsycają przemoc. Zaznaczył, iż przestępcy „muszą wiedzieć, iż nie są bezpieczni i nie mają gdzie się ukryć”.
Dotychczas aresztowano około 400 osób. Sto otrzymało już zarzuty, a w jednym przypadku rozważane jest wykorzystanie ustawy dotyczącej przestępstw terrorystycznych.
W całym kraju szefowie policji mieli rozmieścić dodatkowych 2200 specjalnie przeszkolonych funkcjonariuszy w zakresie tłumienia zamieszek.
Premier Wielkiej Brytanii, Kier Starmer, zwołał we wtorek kolejne spotkanie w sprawie reagowania kryzysowego, grożąc surowym rozprawieniem się z uczestnikami zamieszek. Mówił, iż przemoc „nie jest protestem”, a to, z czym w tej chwili mierzy się kraj, to „gwałtowne zamieszki i należy je traktować jako działalność przestępczą”.
Protesty wymierzone w błędną politykę migracyjną, która doprowadziła do napływu milionów migrantów do Wielkiej Brytanii, przy czym znaczna ich część z państw muzułmańskich nie chce się integrować i nie respektuje brytyjskiego prawa, wybuchły w zeszłym tygodniu. Ludzie zbulwersowani zabójstwem trzech dziewczynek, które uczestniczyły w obozie tanecznym w stylu Taylor Swift w mieście Southport w północnej Anglii, wyszli na ulice. Dziewczynki zostały śmiertelnie ugodzone nożem przez 17-latka, który urodził się w Wielkiej Brytanii, ale pochodził z rodziny imigranckiej przybyłej z Rwandy.
Początkowo pokojowe protesty przerodziły się niekiedy w zamieszki. Uczestnicy atakowali meczety i hotele, w których przebywają osoby ubiegające się o azyl. Przy okazji doszło także do rabunków i podpaleń samochodów.
We wtorek prawnicy w Wielkiej Brytanii świadczący usługi dla migrantów wezwali ustawodawców do zapewnienia im bezpieczeństwa po tym, jak w mediach społecznościowych rozesłano listę kilkudziesięciu ośrodków doradztwa imigracyjnego z wiadomością sugerującą, iż w środę staną się celem zamieszek.
Władze Indii, Nigerii i Australii ostrzegły swoich obywateli w Wielkiej Brytanii, by zachowali czujność.
Londyńska policja metropolitalna „wykorzysta wszelkie uprawnienia, taktykę i narzędzia”, aby chronić Londyn przed „jedną z najgorszych fal gwałtownych zamieszek w ciągu ostatniej dekady” – zapowiedział zastępca komisarza policji metropolitalnej, Andy Valentine.
Swoista przepychanka słowna odbywa się także między Elonem Muskiem a brytyjskim premierem. Szef platformy X prorokuje, iż „wojna domowa jest nieunikniona”. Starmer wskazał, iż nie ma „żadnego uzasadnienia” dla komentarzy Muska. – To, co widzieliśmy w tym kraju, to zorganizowane nielegalne bandytyzmy, na które nie ma miejsca na naszych ulicach ani w internecie – mówił rzecznik premiera.
Kiedy Starmer napisał na platformie X, iż ataki na meczety i społeczności muzułmańskie nie będą tolerowane, Musk odparł: „Czy nie powinieneś martwić się atakami na wszystkie społeczności?”. Skrytykował także aresztowanie osób za komentarze w sieci, porównując Wielką Brytanię do Związku Radzieckiego. Użył hashtagu „TwoTierKier”, odnosząc się do premiera i oskarżeń o „dwupoziomową policję” w Wielkiej Brytanii.
Muska zaatakowała we wtorek brytyjska minister sprawiedliwości, Heidi Alexander, twierdząc, iż język łączący zamieszki z wojną domową był „całkowicie nieuzasadniony”, a komentarze Muska były „całkiem godne pożałowania”. – Używanie języka takiego jak „wojna domowa” jest w żaden sposób nie do przyjęcia – stwierdziła.
Parlamentarzyści Partii Pracy, Chi Onwurah i Dawn Butler, chcą wezwać Muska, aby stanął przed brytyjskimi posłami i wytłumaczył się „z manipulowania” swoimi odbiorcami. Onwurah zarzuca szefowi medium społecznościowego „szerzenie dezinformacji” i „podżeganie do nienawiści rasowej”.
We wtorek policja oskarżyła 28-letniego mężczyznę o podsycanie nienawiści rasowej za pośrednictwem postów na Facebooku.
Wielka Brytania uchodzi za kraj, który opracował wzorcowy przewodnik walki z mis-, mal- i dezinformacją, który jest zalecany wszystkim krajom OECD. Chodzi o przewodnik Ressist 2.
Źródło: dailymail.co.uk, telegraphindia.com, thenewdaily.com.au, cbsnews.com
AS
Wielka Brytania: islamiści atakują białych, służby nie reagują. Premier oskarżany o sprowokowanie burd