Sygnaliści – Felieton Piotra Świąteckiego

wolnadroga.pl 2 miesięcy temu

Dziś piszę o ustawie z 14 czerwca 2024 r. o ochronie sygnalistów. Ustawie, będącej – jak to często dziś bywa – przeniesieniem przepisów UE do naszego systemu prawnego – ale z modyfikacjami. Ustawa chronić ma sygnalistów, tj. osoby zgłaszające naruszenia prawa zarówno wewnątrz zatrudniających ich organizacji, jak i zewnętrznie – łącznie z tzw. publicznym ujawnieniem.

Ustawa dotyczy sygnalizacji naruszeń prawa dotyczących m.in. korupcji, zamówień publicznych, usług, produktów i rynków finansowych, przeciwdziałania praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, bezpieczeństwa produktów i ich zgodności z wymogami, bezpieczeństwa transportu, ochrony środowiska, ochrony radiologicznej i bezpieczeństwa jądrowego, bezpieczeństwa żywności i pasz, zdrowia i dobrostanu zwierząt, zdrowia publicznego, ochrony konsumentów, interesów finansowych Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej, jednostki samorządu terytorialnego oraz Unii Europejskiej, konstytucyjnych wolności i praw człowieka i obywatela.

Sygnalistą jest osoba fizyczna, która zgłasza lub ujawnia publicznie informację o naruszeniu prawa uzyskaną w kontekście związanym z pracą, m.in.: pracownik, zleceniobiorca, przedsiębiorca, prokurent, stażysta, wolontariusz, praktykant.

Wobec sygnalisty nie mogą być podejmowane działania odwetowe ani próby lub groźby zastosowania takich działań.

Dokonanie zgłoszenia lub ujawnienia publicznego nie może stanowić podstawy odpowiedzialności, w tym odpowiedzialności dyscyplinarnej lub odpowiedzialności za szkodę z tytułu naruszenia praw innych osób lub obowiązków określonych w przepisach prawa, w szczególności w przedmiocie zniesławienia, naruszenia dóbr osobistych, praw autorskich, ochrony danych osobowych oraz obowiązku zachowania tajemnicy, w tym tajemnicy przedsiębiorstwa, pod warunkiem iż sygnalista miał uzasadnione podstawy sądzić, iż zgłoszenie lub ujawnienie publiczne jest niezbędne do ujawnienia naruszenia prawa zgodnie z ustawą.

Jeśli jednak sygnalista świadomie wyrządził szkodę fałszywymi informacjami, musi ją wyrównać.

Więksi pracodawcy (ponad 50 pracowników) będą zobowiązani do wprowadzenia tzw. procedur zgłoszeń wewnętrznych, gwarantujących m.in. dyskrecję sygnalistom oraz wskazujących wewnętrzną jednostkę organizacyjną lub osobę w ramach struktury organizacyjnej odpowiedzialną za rejestrowanie zgłoszeń wewnętrznych i dalsze postępowanie.

Sygnalista może też dokonać zgłoszenia zewnętrznego bez uprzedniego dokonania zgłoszenia wewnętrznego. Zgłoszenie takie jest przyjmowane przez Rzecznika Praw Obywatelskich albo inny organ publiczny. Rzecznik Praw Obywatelskich oraz organ publiczny są odrębnymi administratorami w zakresie danych osobowych podanych w zgłoszeniu zewnętrznym, które zostało przyjęte przez te organy.

Organ publiczny ustala procedurę przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych oraz podejmowania działań następczych, która określa w szczególności tryb postępowania z informacjami o naruszeniach prawa zgłoszonymi anonimowo. Rzecznik Praw Obywatelskich (inny organ publiczny) gwarantuje, iż procedura przyjmowania zgłoszeń zewnętrznych i procedura zgłoszeń zewnętrznych oraz związane z przyjmowaniem zgłoszeń przetwarzanie danych osobowych uniemożliwiają uzyskanie dostępu do informacji objętych zgłoszeniem nieupoważnionym osobom oraz zapewniają ochronę poufności tożsamości sygnalisty oraz osoby, której dotyczy zgłoszenie.

Naruszenia przepisów ustawy o ochronie sygnalistów są zagrożone sankcjami karnymi.

Kilka refleksji związanych z tą ustawą na zakończenie. Po pierwsze więc, wcześniej również każdy mógł, a choćby niekiedy – powinien reagować na naruszenia prawa. Rzadko jednak sytuacja jest moralnie jednoznaczna. Bardzo blisko od neutralnej sygnalizacji do nagannego donosu. Przywykliśmy w większości do tego, iż przynależność do zespołu, grupy zawodowej, środowiska wiąże się z obowiązkiem lojalności wobec swoich. W naszych, polskich warunkach nie zawsze niestety można było jednocześnie być lojalnym wobec państwa, narodu, grupy i rodziny. Te dylematy wnikliwie scharakteryzował Sienkiewicz w Trylogii, iż przypomnę relacje Kmicica z Radziwiłłami i kolegami – oficerami radziwiłłowskiej „armii”. Zabory i PRL „wdrukowały” nam w podświadomość przekonanie o opresyjności i obcości państwa; niestety, od lat zbyt mało władze publiczne czynią, by udowodnić obywatelom, iż dziś państwo należy już do nich.

W innych krajach donos obywatelski jest uważany za rzecz naturalną; u nas też się upowszechnia podobne przekonanie, ale ze skazą dopuszczeniem donosu anonimowego. Obawiać się można, iż omówione tu przepisy o sygnalizacji będą nadużywane przez osoby poszukujące satysfakcji w dokuczeniu bliźnim przy użyciu państwowego aparatu przymusu; dziś już niektóre służby publiczne znaczną część aktywności opierają na donosach, także anonimowych.

Odwaga cywilna, odwaga krytyki jest droga i rzadka, jednakże dopuszczenie anonimowej sygnalizacji budzi obawy. Uznając, iż w niektórych sytuacjach należy reagować, róbmy to z otwartą przyłbicą. Dowiadując się o urzędniku, który skrycie nagrał kilkadziesiąt godzin rozmów ze swoim przełożonym powiem szczerze – nigdy nie chciałbym pracować z kimś zdolnym do takiej premedytacji, choć zgodzić się muszę z opinią Cypriana Norwida zawartą w retorycznym pytaniu:

„Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala,

Czy ten, co mówić o tem nie pozwala?”.

Idź do oryginalnego materiału