Szef FCC apeluje do Europy: czas wybrać między technologią USA, a technologią z Chin

itreseller.com.pl 2 dni temu

Amerykanie coraz silniej atakują Chiny na globalnych rynkach, a tymczasem szef jednej z ważniejszych instytucji związanych ze światem technologii w USA wychodzi poza zakres swoich kompetencji i poucza Europę.

Brendan Carr, od 20 stycznia przewodniczący amerykańskiej Federalnej Komisji Łączności (FCC), wezwał europejskie kraje do jednoznacznego opowiedzenia się po stronie technologii amerykańskiej lub chińskiej. W rozmowie z Financial Times podkreślił, iż sojusznicze demokracje Zachodu muszą zrozumieć zagrożenie, jakie niesie ze sobą rosnąca rola Komunistycznej Partii Chin, i nie powinny szukać alternatywy dla rozwiązań takich jak Starlink w Państwie Środka.

Carr promuje rozwiązania Elona Muska jako bezpieczniejszą opcję dla łączności satelitarnej – szczególnie w kontekście rosnącej rywalizacji między USA a Chinami w dziedzinie sztucznej inteligencji i komunikacji satelitarnej. Podkreślił, iż wybór technologii to dziś decyzja strategiczna. „Jeśli martwisz się o Starlink, poczekaj aż zobaczysz wersję Komunistycznej Partii Chin – wtedy naprawdę będziesz się martwić” – powiedział w rozmowie z FT.

Wypowiedzi Carr’a pojawiają się w czasie, gdy media donoszą o możliwym ograniczeniu dostępu Ukrainy do usług Starlink, choć Elon Musk zapewniał, iż nie ma planów wyłączania terminali w tym kraju. Sam Musk wielokrotnie podkreślał, iż system Starlink ma najważniejsze znaczenie dla frontu wojennego w Ukrainie.

Europa wciąż testuje rozwiązania Muska – brytyjscy operatorzy BT i Virgin Media O2 prowadzą pilotaże z użyciem Starlinka. Jednak Unia Europejska rozwija również własny projekt (o którym Carr choćby się nie zająknął) – konstelację satelitów IRIS² (Infrastructure for Resilience, Interconnectivity and Security by Satellite), która ma zapewnić niezależność i suwerenność w dostępie do internetu z orbity. System, tworzony przy współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną (ESA), ma składać się z blisko 300 satelitów operujących na niskiej i średniej orbicie. Start IRIS² planowany jest na 2029 rok.

Carr odniósł się także do kwestii produkcji sprzętu sieciowego i sugerował, iż europejscy giganci jak Ericsson i Nokia powinni przenieść część produkcji do USA – zwłaszcza w obliczu potencjalnych ceł importowych zapowiadanych przez Donalda Trumpa. To echo wcześniejszych deklaracji szefa Ericssona, Börje Ekholma, który nie wykluczał przeniesienia centrali firmy do Stanów Zjednoczonych – choć, według szwedzkich mediów, jego przyszłość na stanowisku prezesa wciąż stoi pod znakiem zapytania.

Zdaniem Carr’a, Europa znajduje się dziś między dwoma biegunami – USA i Chinami – i nadszedł moment na dokonanie geopolitycznego oraz technologicznego wyboru. I chociaż pozornie to może mieć sens, to jest, moim zdaniem, przykładem amerykańskiej ignorancji. Europa (w rozumieniu Unii Europejskiej przede wszystkim), to nie jakaś pozbawiona własnych technologii republika bananowa, którą można kontrolować zdalnie. Amerykanie zdają się zapominać, iż bez europejskich firm, takich jak ASML, Trumpf, Nokia czy Ericsson, ich własne technologie pozostaną albo głuche i ślepe, albo nie będzie ich wcale.

Idź do oryginalnego materiału