Temat blokowania dostępu do aplikacji TikTok jeszcze niedawno nie był szczególnie istotny na szczytach władz Unii Europejskiej, ale zaczyna się to gwałtownie zmieniać. Do amerykańskich ustawodawców, którzy mają w planach pełną blokadę serwisu w ich kraju, dołączyć może niedługo Komisja Europejska.
Od pewnego czasu TikTok i jego firma matka ByteDance znajdują się pod czujnym okiem amerykańskich kongresmenów i urzędników. Po serii doniesień na temat możliwego wykorzystywania aplikacji do szpiegowania użytkowników, zakazano instalowania jej na urządzeniach należących do administracji rządowej USA (to samo stało się też na Tajwanie). Na tym jednak nie koniec, bo ponadpartyjny projekt ustawy przewiduje całkowity zakaz działania na terenie kraju.
Wydawało się, iż UE oraz Komisja Europejska nie mają specjalnych planów dotyczących tej konkretnej aplikacji, a sam TikTok skutecznie unika radarów urzędników po naszej stronie oceanu.
Nie ma politycznego zapotrzebowania na dochodzenie w sprawie chińskich podmiotów – mówił w grudniowym wywiadzie Hosuk Lee-Makiyama, dyrektor think tanku European Centre for International Political Economy.
Baza użytkowników TikTok jest o wiele większa niż myśli wiele osób w Europie (…) nie będziesz patrzył zbyt uważnie, dopóki nie uszczkną zbyt wiele z twoich przychodów z reklam – dodał.
Według Abrahama Yousefa z Sensor Tower, tylko w grudniu TikTok miał około 275 milionów aktywnych użytkowników w Europie – to więcej niż jedna trzecia populacji liczącej około 750 milionów! Jednocześnie data.ai informuje, iż w zeszłym roku TikTok był najczęściej pobieraną aplikacją mediów społecznościowych we Włoszech i Hiszpanii. Aplikacja utrzymała też drugie miejsce we Francji i Niemczech.
Potrzeba trochę czasu, aby Komisja Europejska zintensyfikowała swoje działania w tych kwestiach – powiedział w wywiadzie dla CNBC Dexter Thillien, główny analityk technologii i telekomunikacji w The Economist Intelligence Unit.
Nie wynika to z braku chęci ze strony KE – mają pełne ręce roboty z większymi firmami.
Firma Meta (Facebook, Instagram) odnotowała w Europie 29,06 miliarda dolarów przychodów w Europie w 2021 roku, regionie, który firma definiuje jako obejmujący również Rosję i Turcję. TikTok to w tym czasie „zaledwie” 531 milionów dolarów w Unii Europejskiej. Jednocześnie jest to ponad cztery razy więcej niż w 2020 roku.
Sukces TikToka jest wynikiem porażki polityki europejskiej – komentuje dla CNBC za pośrednictwem poczty elektronicznej Moritz Korner, członek Parlamentu Europejskiego z ramienia Wolnej Partii Demokratycznej Niemiec.
Z perspektywy geopolitycznej, bezczynność UE wobec TikToka była naiwnością.
TikTok pod lupą komisarzy UE
Pod koniec ubiegłego roku firma ByteDance przyznała się do wykorzystania danych dwóch dziennikarzy, aby poznać ich fizyczną lokalizację. TikTok zdystansował się jednak od tej działalności i powiedział, iż zamieszani w sprawę pracownicy nie są już zatrudnieni w spółce.
W czasie styczniowego spotkania, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton ostrzegł Shou Zi Chew, dyrektora generalnego firmy TikTok, iż KE może zakazać używania aplikacji, jeżeli nie spełni ona nowych zasad dotyczących treści cyfrowych przed 1 września. Drugim tematem rozmowy były właśnie obawy związane z inwigilacją użytkowników.
DSA (Digital Services Act – Akt o usługach cyfrowych), który został zatwierdzony w zeszłym roku, nie pozostało stosowany w Europie. Urzędnicy unijni naciskają jednak na gigantów technologicznych, w tym TikToka, aby uporządkowali „swoje podwórka” przed 1 września, kiedy to ma on wejść w życie.
UE traktuje kwestie prywatności i ochrony danych bardzo poważnie. Buduje jedną z najbardziej rygorystycznych na świecie architektur regulacyjnych dla platform cyfrowych – powiedział CNBC Manuel Muniz, dyrektor Uniwersytetu IE.
Jak widać, europejscy urzędnicy skupili się na przetwarzaniu danych, podczas gdy amerykanie szukają zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego.
Jak twierdzą eksperci, zgodnie z chińskimi przepisami dotyczącymi szpiegostwa i bezpieczeństwa narodowego, spółka matka TikTok, ByteDance oraz inne chińskie firmy technologiczne mogą być zmuszone do dzielenia się danymi użytkowników z Pekinem, jeżeli rząd by o to poprosił. Te właśnie obawy doprowadziły do sankcji wycelowanych w Huawei i innych gigantów Kraju Środka.
TikTok przyznaje, iż dane o jego europejskich użytkownikach mogą być dostępne dla pracowników w Chinach, ale zaprzecza, iż kiedykolwiek podzieliłby się takimi informacjami z rządem.
Rzecznik firmy powiedział CNBC, iż spółka „zawsze przestrzegała prawa i dążyła do spełnienia przepisów UE, które nas dotyczą”.
TikTok informuje też, iż jest zobowiązany do opracowania systemu przetwarzania w Europie. Obejmuje to utworzenie nowego centrum danych w Irlandii, w którym informacje o europejskich użytkownikach będą przechowywane lokalnie.
To nie koniec kłopotów chińskiego giganta, bo KE bada też, czy transfer danych użytkowników do Chin i przetwarzanie danych o nieletnich narusza surowe przepisy RODO. Na wynik tego dochodzenia musimy jednak jeszcze poczekać.