Microsoft dał znać, iż jest gotowy do publicznego udostępnienia chyba najbardziej kontrowersyjnej funkcji w historii. Recall nareszcie zaczyna trafiać do użytkowników posiadających kompatybilne urządzenia. Windows 11 zyska tym samym zdolność przeczesywania przeszłości w poszukiwaniu konkretnego zdjęcia, filmu, strony internetowej czy wspomnienia. Co się zmieniło od pierwotnej zapowiedzi i dlaczego trwało to aż tak długo?
Windows 11 nabierze więcej sensu dzięki Recall?
Amerykański producent od dawna zachęca do zakupu nowego komputera. Wszystko ze względu na dostępność lepszego oprogramowania, a co za tym idzie – wielu ekskluzywnych rozwiązań. Także tych napędzanych przez sztuczną inteligencję, która jest powoli wprowadzana do większości aplikacji czy funkcji. Niektóre sposoby wykorzystania technologii nie niosą jednak za sobą pozytywnej reakcji władz czy konsumentów.
- Sprawdź także: Microsoft: kupcie sobie lepsze komputery i przejdźcie na Windows 11
To była naprawdę długa podróż. Microsoft pierwotnie planował udostępnić Recall w czerwcu ubiegłego roku, ale jak prawdopodobnie się domyślacie – plan spalił na panewce. Głównie ze względu na krytykę organów regulacyjnych oraz ekspertów ds. cyberbezpieczeństwa, którzy apelowali o wprowadzenie dodatkowych zabezpieczeń i mechanizmów skuteczniej chroniących przed m.in. ewentualnym wyciekiem danych. Koncern kiwnął głową i po kilku miesiącach doszło do rozpoczęcia kolejnej fazy testów.
Windows 11 – pobierz system z naszej bazy danych
Moment ten nastąpił w listopadzie, teraz nadszedł czas na publiczny debiut rozwiązania. Korporacja spędziła niemalże rok na przeprojektowywaniu sfery bezpieczeństwa i przy okazji uczyniła Recall funkcją całkowicie opcjonalną. Cel pozostał jednak niezmienny: pomoc w przeczesywaniu komputera za sprawą zrzutów ekranu ułatwiających odnajdywanie konkretnych momentów. To znacznie przystępniejsze niż bazowanie na nazwach plików itd.
Czy faktycznie jest lepiej?
Testerzy są wręcz zachwyceni tym, jak sprawuje się Recall – zwłaszcza po wprowadzonych zmianach. Odnajdywanie plików, zdjęć, filmów czy stron internetowych stało się nie tylko prostsze, ale i bardziej intuicyjne czy naturalne. Niektórzy przez cały czas mogą obawiać się ilość przechowywanych informacji – prawdopodobnie sporo osób będzie jeszcze ostrożniej podchodzić do zarządzania otwieranymi aplikacjami czy witrynami. Co o tym wszystkim sądzą natomiast eksperci ds. cyberbezpieczeństwa?
Znaczna część z nich zauważyło, iż Microsoft na poważnie wziął się za poprawę bezpieczeństwa wdrażanego rozwiązania. Doszło chociażby do zaszyfrowania całej bazy danych, Recall ponadto filtruje wrażliwe dany i oczywiście jest całkowicie opcjonalny. Warto też wspomnieć o konieczności włączenia co najmniej jednej opcji biometrycznego potwierdzania swojej tożsamości, by móc uruchomić nowe rozwiązanie. Jest więc lepiej, ale prawdopodobnie jeszcze sporo rzeczy należy poprawić.

Użytkownicy mogą ponadto liczyć na kilka innych nowości. Można chociażby wyszukiwać pliki poprzez użycie naturalnych fraz. Nie trzeba więc wpisywać nazwy zdjęcia, można zamiast tego poprosić o wskazanie grafik, gdzie występuje rudy kot. Brzmi jak rewolucja i pozostaje mieć nadzieję, iż praktyka będzie prezentować się dokładnie tak, jak teoria.

Udostępniono również Click to Do – funkcję działającą na podobnej zasadzie co konkurencyjne Circle to Search. Aktywacja poskutkuje możliwością zaznaczenia tekstu/zdjęcia i wykonania konkretnych akcji (np. podsumowanie dokumentu, usunięcie obiektu).
- Przeczytaj również: Jak skopiować tekst z obrazka w Windows 11? Teraz to proste
Oczywiście do skorzystania z tych wszystkich nowości niezbędne jest posiadanie komputera Copilot+ spełniającego określone wymagania narzucone przez Microsoft.
Źródło: Microsoft / Zdjęcie otwierające: Microsoft