Pragmatyczne podejście Intela do rozwoju sprzętu AI zostało dodatkowo podkreślone, gdy Holthaus zajął się strategią produktową firmy. Zamiast całkowicie zmieniać proces rozwoju, podkreśliła wartość iteracyjnego postępu: „Jeśli po prostu zatrzymasz wszystko i wrócisz do działania jak wszystkie nowe produkty, pojawienie się produktów na rynku zajmie naprawdę dużo czasu. I tak, wiesz, brakuje ci dwóch do trzech lat, żeby coś mieć. Współdyrektor generalny opowiadał się za bardziej elastycznym podejściem, stwierdzając: „Wolałbym mieć coś, co mógłbym robić w mniejszych ilościach, uczyć się, powtarzać i doskonalić się, abyśmy mogli to osiągnąć”. Przyznała, iż możliwości rynkowe związane ze sztuczną inteligencją są trwałe, zwracając w szczególności uwagę na obecne skupienie się na szkoleniach, podkreślając jednocześnie potencjał w innych obszarach: „Oczywiście sztuczna inteligencja nie przeminie. Oczywiście dzisiaj skupiamy się na szkoleniach, ale istnieją możliwości wnioskowania w w innych miejscach, gdzie będą inne potrzeby z punktu widzenia sprzętu.”
Wygląda na to, iż Falcon Shores nie będzie wybawicielem, który zapewni Intelowi poziom NVIDII na rynku GPU, a raczej krokiem w stronę produktu z najwyższej półki. Nazywa się kolejna iteracja Intela po Falcon Shore „Brzegi Jaguara”który będzie produktem na koniec 2025 r. lub na początek 2025 r. w zakresie sztucznej inteligencji i HPC dla centrów danych. Wygląda na to, iż do czasu pojawienia się Jaguara Shoresa wiele wysiłku włożono w rozwój systemu i platformy, aby wszystko działało jak należy. NVIDIA zdominowała tę grę głównie dzięki swojemu niesamowitemu oprogramowaniu CUDA, mimo iż konkurenci tacy jak AMD oferują porównywalną wydajność sprzętową. Firma Intel musi najpierw umożliwić ekosystemowi systemu płynną integrację akceleratorów nowej generacji, aby mieć pewność, iż procesor graficzny Jaguar Shores dogoni resztę branży.