Wyzwania przed branżą produkcyjną. Jak niewielka zmiana może przynieść korzyści?

homodigital.pl 1 miesiąc temu

Branża produkcyjna to duża część polskiej gospodarki. Jak będzie funkcjonować i rozwijać się w świecie nowych technologii? Jakie są bariery, wyzwania, perspektywy? To głównie cyfryzacja. Nie da się jej zatrzymać, ale jej przeprowadzenie w firmach produkcyjnych z długą historią często spotyka się z oporem kadry. Co więc czeka przemysł w Polsce?

Czytasz drugą część cyklu poświęconego cyfryzacji sektora produkcyjnego w Polsce. W pierwszej części omawiałem raport 2024 Manufacturing Outlook. Perspektywy w produkcji przygotowany przez Deloitte. Przeczytaj: Przemysł też czeka cyfryzacja. Jakie będą rozwiązania? Oto pięć trendów!

Przestarzałe branże otrzymały w ostatnich latach prezent w postaci dynamicznego rozwoju nowych technologii. Kierownictwo w takich firmach stoi teraz przed szansą restrukturyzacji opartej na cyfryzacji. Czy właśnie to czeka sektor produkcyjny w Polsce w najbliższych latach?

Cyfryzacja produkcji w Polsce w powijakach

Polska jest jednym z państw z najwyższym udziałem przemysłu w gospodarce w Europie (przemysł odpowiada za jedną czwartą naszego PKB). w tej chwili branża produkcyjna w Polsce stoi przed wyzwaniem cyfryzacji i dostosowania się do nowych warunków rynkowych.

I faktycznie przedsiębiorstwa w tym sektorze cyfryzują się, chociaż powoli. Polskie firmy produkcyjne starają się nadrabiać dystans do europejskich odpowiedników, które szybciej rozpoczęły transformację. Niedawno Marcin Bokszczanin pisał, że transformacja cyfrowa w Polsce przebiega powoli, ale im większa firma, tym lepiej.

Siemens od czterech lat bada stopień cyfryzacji firm produkcyjnych w Polsce (dla chętnych – tutaj najnowsza wersja raportu do pobrania). Efektem tych badań jest wskaźnik Digi Index, który mieści się w skali od 1 do 4 i stara się odzwierciedlać poziom cyfrowej dojrzałości przedsiębiorstwa. Czym wyższa wartość indeksu, tym lepiej.

W 2023 roku Digi Index wyniósł 1,8 i był niższy niż w 2022 roku (2,4). Autorzy raportu zaznaczają jednak, iż spadku wskaźnika nie powinniśmy odczytywać jako spowolnienia transformacji, a bardziej jako naturalną konsekwencję długofalowej cyfryzacji.

Tegoroczna edycja raportu potwierdza też tezę, iż z cyfryzacją zdecydowanie lepiej radzą sobie duże przedsiębiorstwa (zatrudniające powyżej 250 osób). W tej grupie wskaźnik Digi Index wyniósł aż 2,7. Autorzy badania zaznaczają, iż to m. in. efekt tego, iż większe przedsiębiorstwa zainwestowały już spore środki w proces cyfryzacji.

Przedstawiciele 4% badanych firm deklarują, iż poziom cyfryzacji produkcji w ich firmach przekracza 81%. Kolejne 14% badanych deklaruje poziom cyfryzacji produkcji w przedziale 61-80%. To budujące, bo pokazuje, iż polskie firmy rozwijają się i nadganiają Europę. Rok temu było to odpowiednio 0,7% i 7,3%!

Ciągle jednak bardzo duża liczba badanych nisko określa stopień digitalizacji produkcji w swojej firmie. Często są to mniejsze firmy, których szefostwo obawia się zainwestować w cyfryzację produkcji (o powodach piszę poniżej).

Niewielkie zmiany, a ogromne korzyści

Rozwój nowych technologii postępuje tak szybko, iż niewielkie zmiany w firmie mogą przełożyć się na znaczne korzyści. Szczególnie o ile mówimy o nieco przestarzałych branżach lub – używając innych słów – firm z wieloletnią tradycją.

W takich firmach przez lata wypracowano pewne schematy i procedury, które kiedyś pewnie miały sens, ale – wraz z rozwojem technologii – stały się po prostu przestarzałe. Ciągle działają, ale ich modyfikacja przyniosłaby przedsiębiorstwu mnóstwo korzyści.

Prawda jest taka, iż choćby niewielka cyfryzacja produkcji przyniesie firmie korzyści. Pozwoli chociażby zoptymalizować produkcję (skrócić jej czas, ograniczyć koszty, poprawić jakość produktów itd.).

Cyfryzacja pozwala również firmie produkcyjnej szybciej dostosowywać się do zmian. W rezultacie można lepiej reagować na aktualne warunki rynkowe, które ostatnio zmieniały się bardzo dynamicznie.

Pandemia koronawirusa, przerwane łańcuchy dostaw, wojna w Ukrainie z jednej strony przyspieszyły cyfryzacje w polskich i światowych firmach, ale, z drugiej strony, uwypukliły niedoskonałości istniejących procesów. Niedawno Dawid Żądłowski pisał o korzyściach i wyzwaniach digitalizacji dokumentacji biznesowej dla małych firm . Polecam lekturę.

Branża produkcyjna – bariery cyfryzacji

Dlaczego sektor produkcyjny tak wolno się cyfryzuje? Czasami problemem jest niechęć samych właścicieli. Wychodzą z prostego założenia – skoro coś działa, to nie ma sensu tego ruszać, bo jeszcze coś się zepsuje. A to duży błąd, bo jeżeli konkurencja zacznie dynamiczne przemiany, to nasza firma pozostanie w tyle.

Czego najczęściej obawiają się właściciele firm? Po pierwsze, kosztów. Nie da się ukryć, iż wdrażanie nowych technologii kosztuje i raczej są to pokaźne kwoty. Inwestycje w inteligentne fabryki itp. kosztują, a niezbędne będzie też przeszkolenie kadry lub choćby zatrudnienie dodatkowych specjalistów. Nie wystarczy przecież wykupić Chata GPT-4 za 20 dolarów miesięcznie. Ktoś musi jeszcze potrafić go obsługiwać i pisać sensowne promty.

Po drugie, obawę przedsiębiorców budzi też przestarzała infrastruktura w ich firmach. Po prostu mają wątpliwości, czy nowe technologie uda się zintegrować z istniejącymi systemami. A o ile się uda, to czy nie będzie to przypadkiem zbyt kosztowny i czasochłonny proces. W rezultacie może pojawić się problem z ciągłością działania.

Po trzecie, często w takiej sytuacji słyszę o problemie bezpieczeństwa danych. Nie da się ukryć, iż cyfryzacja produkcji wiąże się ze zwiększonym ryzykiem naruszenia bezpieczeństwa informacji. Skoro coraz więcej maszyn będzie podłączonych do internetu i coraz więcej danych będzie zbieranych w chmurze, to pojawi się realne zagrożenie dla cyberbezpieczeństwa. Właściciele firm muszą to wziąć pod uwagę i dodatkowo zainwestować w mechanizmy ochronne.

Nie przegap najważniejszych trendów w technologiach!
Zarejestruj się, by otrzymywać nasz newsletter!

Przekonać kadrę

Jest jeszcze jedna bariera, która w wielu firmach jest chyba główną przeszkodą. Mam na myśli dotychczasową kadrę i jej nastawienie do przemian. Nie ma co ukrywać – zmiany, a szczególnie przełomowe zmiany, bardzo często spotykają się z oporem ze strony pracowników.

To nie jest tak, iż pracownicy nie chcą, aby ich pracodawca się rozwijał. Oni po prostu boją się, iż nie dadzą rady dostosować się do nowych narzędzi i procedur, a w rezultacie zostaną zastąpieni młodszą kadrą.

A przecież cyfryzacja nie oznacza od razu masowych zwolnień. Wręcz przeciwnie, pracownicy w efekcie cyfryzacji produkcji są przenoszeni na bardziej przystępne (czystsze, bezpieczniejsze itd.) stanowiska, na których np. monitorują procesy produkcyjne.

Ponadto takie osoby zbyt długo pracowały w danym systemie i każda, choćby niewielka, zmiana jest dla nich, jak wynalezienie elektryczności. o ile ktoś od 20 lat przechowuje dokumenty w segregatorze, to trochę zajmie zanim nauczy się ich szukać na firmowym dysku sieciowym.

Przykładowo znam firmę, która niemal w 100% wystawia już faktury elektroniczne. Niestety nie udało się zmienić nawyków pracowniczych i każda faktura i tak jest dwukrotnie drukowana (do działu księgowości i handlowego). Prezes nie potrafi przekonać swoich pracowników do zmiany wieloletnich przyzwyczajeń.

I chociaż udało się poczynić jakieś oszczędności (faktury wysyłane e-mailem zamiast pocztą, a to – w przypadku tej firmy – kilkaset złotych miesięcznie oszczędności), to mogłoby być ich znacznie więcej.

Inny przykład, inna firma: pomimo współpracy z kilkoma programistami i stworzenia systemu wspomagającego sprzedaż, pracownicy działu handlowego przez cały czas preferują manualne kalkulacje kosztów i oferowanie cen. W rezultacie produkcja trwa dłużej i bywa obarczona błędami.

Zauważcie iż powyższe przykłady są stosunkowo przyziemne i dotyczą niewielkich zmian, a i tak napotykają opór. W przypadku większej automatyzacji i cyfryzacji (jakieś systemy efektywnego planowania zasobami przedsiębiorstwa, ang. ERP – enterprise resource planning czy choćby inteligentna fabryka) taki opór byłby większy.

Branża produkcyjna a ekologizacja produkcji

Ekologizacja produkcji jest kolejnym wyzwaniem, przed którym stoi branża produkcyjna w Polsce. Chodzi o to, aby ograniczać negatywny wpływ produkcji na środowisko naturalne. Innymi słowy: minimalizujemy zużycie zasobów naturalnych (gospodarka o obiegu zamkniętym), ograniczamy emisję zanieczyszczeń (dekarbonizacja) i zwiększamy efektywność produkcji.

Problem w tym, iż branża produkcyjna raczej utożsamiana jest z „brudną branżą”, a więc taką, która nie będzie w stanie przystosować się do nowej, ekologicznej rzeczywistości. A to przecież nieprawda – mówi się już chociażby o „ekologicznej stali”. Taki brak świadomości często może zatrzymać ekologiczną przemianę w firmie.

A taka ekologizacja produkcji nie tylko korzystnie wpływa na środowisko naturalne. Wiąże się też z wymiernymi korzyściami dla samej firmy. Pozwala chociażby ograniczyć koszty, poprawić wizerunek firmy i sprostać coraz bardziej rygorystycznym regulacjom, co przełoży się na zwiększenie przewagi konkurencyjnej.

Coraz więcej firm produkcyjnych w Polsce dąży do cyfryzacji. To cieszy, bo najczęściej korzyści z cyfryzacji przeważają nad barierami. Firma jest w stanie redukować koszty, zwiększać produkcję, uzyskać przewagę konkurencyjną i lepiej dostosowywać się do zmieniającego się otoczenia. Na szczęście rozumie to coraz więcej decydentów w firmach.

Zdjęcie główne: nuraghies / Freepik

Idź do oryginalnego materiału