Zaskoczenie. Amerykańskie startupy lubią regulacje UE – konkretnie DMA

homodigital.pl 1 dzień temu

Jeśli ktoś wsłuchiwał się w komentarze firm technologicznych na temat europejskich regulacji dotyczących rynku cyfrowego czy AI, ten prawdopodobnie wie, iż jest to niemal niekończąca się litania narzekań. Okazuje się jednak, iż jest grupa firm, które uważają, iż europejska regulacja jest potrzebna. Konkretnie – amerykańskie startupy lubią DMA.

Czym jest DMA? Digital Markets Act to regulacja UE narzucająca ograniczenia i obowiązki na „strażników dostępu” (gatekeepers), czyli największe platformy internetowe. w tej chwili na liście takich firm znajdują się Alphabet (Google), Amazon, Apple, Booking, ByteDance (TikTok), Meta oraz Microsoft.

Amerykańskie startupy lubią DMA

Jak się okazuje, dla amerykańskich startupów większym problemem jest potęga Big Techów i ich często antykonkurencyjne działania. Więc w liście do prezydenta Donalda Trumpa koalicja firm, inwestorów i związków branżowych, pod przewodnictwem Y Combinator, jednego z najważniejszych na świecie akceleratorów startupów, poprosiła prezydenta o nie wrzucanie DMA do jednego worka z innymi regulacjami UE.

Skąd ta miłość do DMA? Przez narzucenie ograniczeń na Big Techy, DMA ułatwia życie mniejszym graczom. DMA wymusza równy dostęp do tych platform gatekeeperów i zabrania Big Techom preferowania własnych rozwiązań.

„Prawa takie jak unijne DMA są w tej chwili jednym z nielicznych skutecznych narzędzi na świecie do ograniczania antykonkurencyjnych zachowań, takich jak preferowanie własnych produktów i blokowanie interoperacyjności” – piszą sygnatariusze w liście do Trumpa.

Co więcej, USA tak naprawdę nie posiadają takich rozwiązań, co może doprowadzić do zahamowania rozwoju następnego pokolenia amerykańskich innowatorów w dziedzinach takich jak sztuczna inteligencja, usługi cyfrowe i technologie konsumenckie.

Startupy posunęły się choćby do twierdzenia, iż DMA… w jakimś stopniu zastępuje im nieistniejącą legislację amerykańską.

„Pod nieobecność silnych przepisów amerykańskich w tym obszarze, DMA zapewnia bardzo potrzebną zewnętrzną presję na ograniczenie praktyk monopolistycznych, które uderzają w amerykańskie biznesy i konsumentów” – twierdzą w liście do Trumpa.

Jako przykład słabego działania amerykańskich przepisów w tym zakresie sygnatariusze podają decyzję Apple by opóźnić debiut wspieranego przez generatywną AI wersji asystenta Siri do 2027. To, jak twierdzą, dowodzi braku presji konkurencyjnej. Apple po prostu blokuje integrację innych asystentów głosowych ze swoim systemem operacyjnym.

DMA to wyjątek. Inne regulacje UE uwierają startupy

List jest prawdopodobnie odpowiedzią na zapowiedzi Trumpa, iż będzie naciskać na UE by zmieniła przepisy utrudniające życie amerykańskim firmom technologicznym. Jak widać startupy wolą się upewnić, iż Trump, który sam nieraz był krytyczny wobec Big Techów, nie wylał przypadkiem dziecka z kąpielą.

Jednak DMA to wyjątek – inne regulacje UE przeszkadzają startupom. Dotyczy to zwłaszcza AI Act. Wielu założycieli europejskich spółek technologicznych głosuje nogami, przenosząc się do USA. Tak zrobili również polscy założyciele ElevenLabs.

Inni idą jeszcze dalej i… zachęcają innych do ucieczki z Europy. Tak robi na przykład Job van der Voort, założyciel startupu Remote.

Unia Europejska, jak tłumaczy, przesadza z regulacjami technologicznymi. „To tłumi innowacje i stanowi ogromne ryzyko dla Europy” – powiedział van der Voort europejskiemu serwisowi technologicznemu The Next Web.

Źródło grafiki: Sztuczna inteligencja, model Dall-E 3

Idź do oryginalnego materiału