
Przez lata narosło wokół świata IT wiele mitów. Jednym z nich jest przekonanie, iż żeby dostać się do branży, trzeba skończyć studia techniczne, najlepiej informatykę. Sam kiedyś w to wierzyłem — a potem okazało się, iż to nieprawda. Bo ja, absolwent polonistyki, zostałem analitykiem danych i dziś zawodowo pomagam innym wejść do tej branży. W tym artykule opowiem Ci, jak do tego doszedłem — i dlaczego uważam, iż każdy humanista może odnaleźć się w świecie danych.
Studia, które nic nie zapowiadały
Zacznijmy od początku. Studiowałem polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a konkretnie komparatystykę z elementami antropologii literatury. Interesowało mnie porównywanie tekstów, symboli, kultur. kilka miało to wspólnego z Excelem, SQL-em czy Pythonem. Wtedy nie wiedziałem nawet, jak działa arkusz kalkulacyjny. Serio — potrafiłem go otworzyć i tyle.
Z perspektywy czasu to istotny punkt — bo pokazuje, iż kierunek studiów nie decyduje o Twojej przyszłości. Oczywiście, jeżeli marzysz o pracy jako inżynier danych, matematyka czy informatyka pomogą Ci wystartować szybciej. Ale to nie jest warunek konieczny. jeżeli jesteś osobą ciekawą, logicznie myślącą, umiejącą analizować — to już masz fundamenty.
Erasmus, Portugalia i pierwszy „problem z danymi”
Pod koniec studiów wyjechałem na Erasmusa do Portugalii. To był świetny czas – słońce, podróże, nowi ludzie, nowe doświadczenia. Ale też pierwszy raz w życiu miałem problem z danymi. Brzmi poważnie? W rzeczywistości chodziło o moje… finanse.
Pod koniec semestru planowałem road trip autostopem z Portugalii do Maroka. Kiedy sprawdziłem konto, okazało się, iż brakuje mi pieniędzy. Nie wiedziałem, gdzie się rozeszły. Dopiero rozmowa ze współlokatorką uświadomiła mi, iż sporo wydawałem na papierosy. Nie miałem świadomości ani nałogu, ani tego, ile mnie on kosztuje.
Wtedy po raz pierwszy dotarło do mnie, iż jeżeli czegoś nie mierzysz, to tego nie kontrolujesz. I iż dane — choćby tak proste jak codzienne wydatki — mają moc zmieniać decyzje.

Zostań analitykiem danych – dołącz do KajoDataSpace!
Najlepsza ścieżka do zawodu analityka danych. Dostęp do pełnych wersji kursów online z Excela, SQLa, PowerBI, Tableau i Pythona z certyfikatami!
🟨 Ekskluzywana ale pomagająca sobie społeczność.
🟩 Ponad 75 godzin materiałów video.
🟨 Spotkania LIVE co miesiąc.
🟩 Mój osobisty mentoring.
Budżet w Excelu, który zmienił moje życie
Po powrocie do Polski zacząłem pracować w hostelu. Zarobki były skromne, więc postanowiłem kontrolować wydatki. Otworzyłem Excela i zacząłem wpisywać każdą złotówkę. Najpierw wydatki, potem dochody, potem miesięczne bilanse. Z czasem plik rozrósł się do prawdziwego budżetu domowego.
To była prosta czynność, ale miała ogromny efekt. Po raz pierwszy widziałem czarno na białym, gdzie uciekają moje pieniądze. To pozwoliło mi rzucić palenie — po prostu wydatki na papierosy zaczęły mnie boleć, gdy zobaczyłem je w tabelce (dla niepoznaki wpisywałem je jako „chipsy”).
Ta historia ma morał: analityczne myślenie może poprawić życie, zanim jeszcze stanie się Twoją pracą. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem w danych coś więcej niż liczby. Zrozumiałem, iż pozwalają nam zrozumieć siebie.
„Jak coś nie jest mierzone, to nie istnieje”
W tamtym czasie usłyszałem w jednym programie zdanie, które do dziś powtarzam:
„Jeśli coś nie jest mierzone, to nie istnieje.”
Wzięło mnie to na dobre. Zacząłem mierzyć nie tylko wydatki, ale też czas, aktywność, sport. Byłem typowym nerdem z notatnikiem i Excela nie otwierałem już tylko do liczenia rachunków, ale żeby zrozumieć, jak działa świat wokół mnie.
Wtedy jeszcze nie myślałem o pracy analityka. Ale fundamenty już się budowały — i to właśnie z ciekawości, a nie z planu kariery.
Pierwsza praca: od humanisty do korporacji
Po studiach przyszedł moment, który wielu z nas zna: „trzeba znaleźć normalną pracę”. Trafiłem do korporacji — firmy Capita, gdzie pracowałem w dziale obsługi klienta. Pisałem maile, odbierałem telefony, rozwiązywałem sprawy klientów.
Na początku byłem dumny. Stała umowa, LuxMed, wypłata na czas — luksus w porównaniu do pracy w hostelu. Ale bardzo gwałtownie poczułem coś, co pewnie znasz: rutynę. Mówisz „dzień dobry” i „w czym mogę pomóc” po raz setny, słuchasz ludzi w windzie narzekających na poniedziałki, czekasz na „piątek, piąteczek, piątunio”.
Nie chciałem tak żyć. Nie chciałem spędzić życia w pracy, która nie daje satysfakcji. Wiedziałem, iż muszę coś zmienić — ale nie wiedziałem jeszcze co.
Zmieniasz branżę od środka
Zacząłem od tego, co miałem pod ręką — Excela. Kiedy zostałem starszym pracownikiem w dziale, pojawiły się raporty i zestawienia. Zamiast narzekać, iż „to nie moja rola”, zacząłem je robić lepiej. Szukałem sposobów, by ułatwiać życie sobie i innym. Tworzyłem tabele, formuły, proste automatyzacje. Pomagałem menadżerce analizować dane o wydajności zespołu.
I wtedy coś kliknęło. Zrozumiałem, iż właśnie tym chcę się zajmować — rozwiązywać problemy dzięki danych.
To istotny moment w każdej karierze. Zanim zmienisz branżę, znajdź mini-analitykę w swojej obecnej pracy. Dane są wszędzie — choćby jeżeli pracujesz w obsłudze klienta, HR, marketingu czy sprzedaży. jeżeli potrafisz je zauważyć, już jesteś krok bliżej do roli analityka.
Automatyzacja, która zaczęła się od… maila
Jedna scena została mi szczególnie w pamięci. Koleżanka z pracy powiedziała mi:
„Excel Excelem, ale maile same się nie napiszą.”
I wtedy pomyślałem: a może jednak?
Zacząłem eksperymentować. Zastanawiałem się, czy mogę wykorzystać formuły, żeby automatycznie generować odpowiedzi w mailach. I wiecie co? Udało się. Excel pisał maile szybciej ode mnie.
Nie był to jeszcze Python ani Power Query, ale był to pierwszy prawdziwy projekt automatyzacyjny. Uczył mnie logicznego myślenia, łączenia danych i rozwiązywania realnych problemów.
Wtedy jeszcze nie wiedziałem, iż właśnie tak wygląda prawdziwa praca analityka danych — tylko w większej skali.
Decyzja: idę w analitykę
W pewnym momencie postanowiłem, iż nie chcę już tylko ulepszać swojej pracy. Chcę ją zmienić. Chcę być analitykiem danych.
Nie menadżerem, nie „bardziej doświadczonym specjalistą”, tylko kimś, kto faktycznie pracuje z danymi.
Zacząłem uczyć się wieczorami. Robiłem kursy na platformie edX — głównie z Excela i podstaw analizy danych. To były kursy Microsoftu, więc bardzo solidne. Nie szukałem „magicznych skrótów”, tylko podstaw, które pozwolą mi realnie zrozumieć, jak działa analiza.
I to był moment, w którym moja kariera naprawdę się zaczęła.
Pierwsze rekrutacje: stres, porażki i… wytrwałość
Pamiętam pierwsze rozmowy kwalifikacyjne. Wysłałem CV do UBS i dostałem zaproszenie na rozmowę. Miałem zadania w Excelu — typowe, sprawdzające znajomość formuł i logikę analityczną. Nie dostałem tej pracy, ale coś się zmieniło. Po raz pierwszy czułem, iż rozmawiam o czymś, co naprawdę mnie interesuje.
Kolejna próba — Lufthansa. Tam proces był dużo trudniejszy: testy z Excela, analiza danych, wykresy, proporcje, wszystko mierzone w czasie. Stres był ogromny, ale wypadłem dobrze. I tym razem się udało.
Zostałem przyjęty. I tak, humanista z polonistyki został analitykiem danych.
SQL, pierwsze joiny i ogromna zmiana
Pamiętam dzień, w którym kolega pokazał mi SQLa. Pokazał, jak połączyć dwie tabele — JOIN-em. Dla mnie to było objawienie. Wtedy zrozumiałem, iż świat danych to nie tylko Excel, ale całe uniwersum narzędzi, języków i możliwości.
Nie wiedziałem jeszcze wiele. Popełniałem błędy. Każdego dnia uczyłem się czegoś nowego i często dostawałem po głowie — w sensie technicznym. Ale byłem w miejscu, w którym chciałem być.
I to było warte każdej godziny nauki.
Czego ta historia uczy?
Z perspektywy czasu widzę kilka lekcji:
- Twoje studia nie definiują Cię.
To, iż studiujesz (lub studiowałeś) kierunek humanistyczny, nie znaczy, iż nie możesz pracować w IT. Kompetencje techniczne można zdobyć, ciekawości i determinacji nie da się nauczyć. - Zmieniaj branżę od środka.
Szukaj analitycznych aspektów tam, gdzie jesteś. jeżeli nauczysz się analizować dane w obecnej pracy, łatwiej będzie Ci potem udowodnić, iż potrafisz to robić zawodowo. - Nauka wymaga cierpliwości.
Nie da się wejść do świata danych w tydzień. Ale da się w rok, jeżeli jesteś konsekwentny. Każdy wykres, każda formuła, każda porażka to krok naprzód. - Szczęście pomaga, ale nie zastąpi przygotowania.
Miałem szczęście, iż ktoś dał mi szansę. Ale to szczęście przyszło do kogoś, kto był gotowy ją wykorzystać.
Zapisz się do
newslettera
🎁 i zgarnij darmowe bonusy:
Poradnik Początkującego Analityka
Video - jak szukać pracy w IT
Regularne dawki darmowej wiedzy, bez spamu
Dzięki! To nie koniec...
...pamiętaj, by teraz wejść na maila i potwierdzić subskrybcję 🙂 Jeżeli nic nie doszło, to sprawdź skrzynkę ze spamem.* * * Gdy potwierdzisz newsletter, dostaniesz ostateczne potwierdzenie i obiecane prezenty w kolejnym mailu 🙂
Zakończenie
Dziś, gdy patrzę wstecz, widzę, iż nic nie było przypadkowe. Wszystko zaczęło się od prostego budżetu w Excelu i chęci, by zrozumieć własne wydatki. Potem przyszła ciekawość, nauka i decyzja, iż chcę zmienić swoje życie.
Jeśli więc jesteś humanistą, który zastanawia się, czy może wejść do świata danych — odpowiedź brzmi: tak.
Nie ma znaczenia, czy studiowałeś literaturę, historię, filozofię czy socjologię. Liczy się to, czy potrafisz analizować, wyciągać wnioski i uczyć się nowych rzeczy. Reszta to kwestia czasu.
A jeżeli ten tekst Cię zainspirował — podziel się nim dalej. Może pomożesz komuś zrobić pierwszy krok w stronę analityki.
Autorem artykułu jest Kajo Rudziński – analytical data architect, uznany ekspert w analizie danych, twórca KajoData oraz społeczności dla analityków KajoDataSpace.








