Czy w IT największe szanse będą mieć najlepsi oraz prawdziwi pasjonaci? Wywiad z Joanną Kocik

geek.justjoin.it 8 miesięcy temu

– W branży IT jest większy nacisk na wiedzę, kreatywne rozwiązywanie problemów, panuje mniej formalna atmosfera. Uważam, iż ten stereotypowy „brak umiejętności interpersonalnych” wśród programistów może mieć pozytywną stronę — np. ludzie są bardziej szczerzy i bez ogródek mówią, co myślą. Branża bankowa jest bardziej zachowawcza, bardziej sztywna, ludzie nie są tam tak otwarci jak w IT – uważa Joanna Kocik, iOS developerka w HL Tech, która przebranżowiła się do IT z bankowości i nie żałuje.

Cześć! Podczas naszej pierwszej rozmowy wspomniałaś, iż przed IT pracowałaś w bankowości. Czym dokładnie się zajmowałaś?

Najpierw pracowałam w AML (Anti-Money Laundering / Przeciwdziałanie Praniu Pieniędzy), a następnie w księgowości funduszy inwestycyjnych.

Brzmi ciekawie! Co skłoniło Cię do tego, by zmienić ścieżkę zawodową i dlaczego właśnie na IT?

Praca w bankowości była dość powtarzalna i w pierwszym przypadku mało stresująca i bardzo nudna, a w drugim dość stresująca. Wiązała się z byciem pod presją czasu — trzeba było dokładnie zaksięgować duże kwoty i na czas poinformować klienta o wysokości depozytów (a klientami były duże fundusze inwestycyjne). Poza tym atmosfera była daleka od luźnej. Nie czułam się szczęśliwa i nie widziałam tam dla siebie przyszłości.

IT w tamtym czasie bardzo prężnie się rozwijało, może nie było łatwo zacząć i znaleźć pracę jako junior, ale ofert nie brakowało. Praca w IT kojarzyła mi się z tworzeniem czegoś konkretnego i widocznymi efektami swojej pracy. Porównując to z moimi doświadczeniami ze studiów biotechnologicznych (gdzie na wyniki trzeba czasem pracować kilka lat) albo z pracą w bankowości, gdzie — jak Syzyf — codziennie trzeba było zaczynać to samo od początku, taka praca wydawała mi się wspaniałą perspektywą. Nie bez znaczenia był też szacunek, jakim darzy się pracowników, potrafią coś konkretnego zrobić i od których wiele zależy. Dlatego postanowiłam taką osobą zostać

Z pewnością trudno byłoby zacząć kompletnie samej. Ja miałam to szczęście, iż spotkałam wtedy przyjaciela, który pomagał wszystkim, którzy chcieli uczyć się programowania. Miał biuro na Podkarpaciu i dawał choćby ogłoszenia do gazety, iż za darmo nauczy programowania. Można było do niego przychodzić i się uczyć. Pewnie wiele osób węszyło w tym jakiś podstęp — jak można za darmo uczyć czegoś, co sprzedaje się na drogich kursach? Ale on miał po prostu taką misję. Miał też dar przekonywania ludzi do przejścia do IT. Swojej własnej siostrze też pomógł przekwalifikować się z historii sztuki.

Jak wyglądała nauka pod okiem przyjaciela? Jaką specjalizację wybrałaś?

Na początku wspomniany przyjaciel uczył mnie czystego JavaScripta i pokazał ówczesną technologię hybrydową (PhoneGap, Cordova). Próbowałam więc pisać apki na wszystkie platformy naraz, a przynajmniej na dwie z nich (wtedy istniał jeszcze na rynku Windows Phone). Zdecydowałam się na pisanie aplikacji mobilnych pod wpływem mojego mentora, który twierdził, iż w tym jest przyszłość, oraz iż taką apkę mogę sobie napisać sama. W tym pierwszym się nie mylił, coraz więcej użytkowników, mając do wyboru web i aplikację mobilną, wybiera to drugie. Z drugim nie do końca się zgadzam, owszem, można sobie samemu napisać apkę, jednak coraz więcej aplikacji jest pisana przez zespół, ze sporym finansowaniem zewnętrznym. Nie wiem, czy dziś można w pojedynkę zrobić jakiś projekt, który odniesie sukces…

Jak podeszłaś do organizacji nauki nowego zawodu? Czy mogłaś liczyć na czyjąś pomoc, wsparcie?

Miałam wsparcie wspomnianego mentora, mojej mamy oraz… urzędu pracy Po prostu rzuciłam pracę w Warszawie i wróciłam do rodzinnego Wrocławia. Zamieszkałam na jakiś czas z powrotem w domu rodzinnym, przez pół roku pobierałam zasiłek dla bezrobotnych i uczyłam się całymi dniami. Dla mnie to żadna nowość, bo miałam ciężkie studia licencjackie, podczas których równolegle chodziłam do szkoły muzycznej. Jestem przyzwyczajona do ciężkiej pracy i zdobywania nowej wiedzy.

Po jakim czasie znalazłaś pierwszą pracę w IT?

Pierwszą pracę miałam od wspomnianego mentora, pisałam rzeczy dla jego firmy. Po dwóch latach postanowiłam zmienić język programowania i postawiłam na Swift. Po kilku miesiącach nauki poszłam na kilka rozmów kwalifikacyjnych (szukałam pracy w całej Polsce) i dostałam propozycję — wtedy trochę na wyrost — jako junior iOS developer we wrocławskim software house. Stwierdzono, iż może jeszcze kilka potrafię jako iOS dev, ale widać, iż mam chęć do nauki. I tak było.

Uczyłam się na bieżąco w pracy, robiąc zadania, patrząc na kod kolegów z zespołu, dostając informację zwrotną na code review. Douczałam się też po godzinach sama. Potem koledzy się śmiali, iż „wygryzłam” z projektu seniora, bo dostarczałam wykonane zadania, a jako junior byłam tańsza dla klienta. Bardzo dobrze wspominam tamto miejsce pracy i atmosferę.

Czy jakieś umiejętności i doświadczenia z poprzedniego zawodu okazały się przydatne w Twojej pracy jako developerki iOS?

Z poprzedniego zawodu — niekoniecznie. Ze studiów — bardziej. Umiejętność szybkiego przyswajania nowej wiedzy, szukania odpowiednich danych w gąszczu informacji.

Poza tym przydatna mi się wydaje wiedza z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi ze Szkoły Głównej Handlowej. Miałam tam dużo ciekawych zajęć, np.z negocjacji, z których wiedza przydaje się w każdej dziedzinie życia i wszędzie tam, gdzie trzeba szukać rozwiązań.

Z jakich narzędzi korzystasz w obecnej pracy? Które narzędzia lub języki programowania szczególnie polecasz do pracy nad aplikacjami iOS?

Jako iOS developer nie powiem nic odkrywczego, iż piszę głównie w Swift, a jeżeli chodzi o UI, to tam, gdzie mogę, wykorzystuję SwiftUI. W poprzedniej firmie rozwijałam aplikację z wykorzystaniem architektury Redux i bardzo mi się spodobała.

Obecnie pracujesz w HL Tech. Jak znalazłaś pracę tutaj?

Jeśli dobrze pamiętam, to byłam w jakiejś bazie danych rekruterów i ktoś zadzwonił do mnie z dopasowaną ofertą na podstawie tego, co wcześniej powiedziałam. A szukałam firmy nie za dużej i nie za małej, gdzie nie będzie problemem, iż jestem kobietą zatrudnioną na UoP. Niestety wcześniej zdarzały mi się rekrutacje do bardzo małych firm, gdzie czułam, iż to może być problem, ponieważ pracodawca bał się, iż się zatrudnię i pójdę na urlop macierzyński. Na szczęście w HL Tech nie spotkałam się z takim podejściem.

Jak pracuje Ci się w HL Tech? Czym się tutaj zajmujesz? Czy jest coś, co szczególnie doceniasz w tym miejscu?

Rozwijam aplikację Hargreaves Lansdown, która służy klientom do długoterminowego inwestowania swoich środków (np. na emeryturę) w instrumenty finansowe takie jak fundusze czy akcje. Jestem w zespole odpowiedzialnym za tworzenie nowych funkcjonalności, np. wyszukiwarki funduszy.

Jest wiele rzeczy, które doceniam w obecnym miejscu pracy. To na przykład atmosfera. Z jednej strony naszą firmą-matką jest instytucja finansowa, co daje stabilność, ale z drugiej strony nasza polska część składa się tylko z obszaru IT, co powoduje atmosferę typową dla firmy z tej branży.

W Warszawie mamy biuro, z którego można korzystać, choć przez większą część czasu łączymy się zdalnie z różnych miast. Pracujemy w mieszanych zespołach polsko-brytyjskich, co daje nam okazję do wymiany kulturowej i kontaktu z językiem obcym. Co kilka miesięcy albo brytyjscy koledzy i koleżanki przyjeżdżają do nas, albo my do nich, co dla mnie jest dodatkowym benefitem. Główna siedziba firmy znajduje się w naprawdę ciekawym mieście – w Bristolu i jest to również dobra okazja do zwiedzania. Ponadto – tak jak w innych dobrych firmach IT – mamy budżety szkoleniowe, dzięki którym można się doszkalać czy to przez zakup materiałów, czy uczestniczeniu w konferencjach.

Kolejnym atutem – przynajmniej w części mobilnej – jest duża różnorodność zespołów: oprócz mnie są inne kobiety programistki, a wcześniej zdarzało mi się być jedyną w firmie

Jakie są Twoje cele zawodowe jako iOS developerki? Czy masz plany na dalszy rozwój kariery w tej dziedzinie?

Myślę, iż mam już spore doświadczenie jako developerka, poznałam wiele organizacji i sposobów pracy. Widziałam wiele rozwiązań architektonicznych. Moim zdaniem kolejnym, naturalnym krokiem będzie zostanie liderem zespołu developerskiego. Chciałabym się sprawdzić w zarządzaniu ludźmi. Czuję do tego powołanie i ukończyłam studia magisterskie w tym kierunku.

Czy widzisz jakieś różnice w kulturze pracy między branżą bankową a sektorem technologicznym?

Ogromną. W branży technologicznej jest większy nacisk na wiedzę, kreatywne rozwiązywanie problemów, panuje zdecydowanie mniej formalna atmosfera. Uważam, iż ten stereotypowy „brak umiejętności interpersonalnych” wśród programistów może mieć pozytywną stronę — np.ludzie są bardziej szczerzy i bez ogródek mówią, co myślą. To sporo ułatwia we współpracy. Branża bankowa jest bardziej zachowawcza, bardziej sztywna, ludzie nie są tam tak otwarci jak w IT.

Jakie miałabyś porady dla osób, które teraz chcą wejść w IT? Czy to dobry moment?

Podobno to jest dobry moment na naukę stolarki, hydrauliki i rolnictwa

Myślę, iż wiele czynności wykonywanych w pracy może zrobić za nas sztuczna inteligencja. Dzisiejsza dostępna wersja AI koduje na poziomie juniora. Dlatego wydaje mi się, iż IT stanie się branżą, w której największe szanse będą mieli najlepsi oraz prawdziwi pasjonaci.

Aczkolwiek przez cały czas chcę uczyć się i rozumieć, jak działa kod. Może w jakiś skrajnych przypadkach to wciąż będzie przydatne…

Chodzę w tej chwili na kurs malarstwa, realizuję pasje z dzieciństwa. I chyba to jest najistotniejsze w życiu, więc jak ktoś chce teraz wejść na rynek IT to powinien się zastanowić, czy jest to jego pasja.

Joanna Kocik. iOS developerka w HL Tech. Urodziła się i wychowała we Wrocławiu, tam studiowała Biotechnologię i chodziła do szkoły muzycznej II stopnia. Następnie wyjechała do Warszawy, gdzie skończyła studia magisterskie w Szkole Głównej Handlowej (specjalność Zarządzanie Zasobami Ludzkimi). Po studiach odbyła półroczne praktyki do Ratyzbony (Niemcy), a następnie wróciła do Warszawy, gdzie zaczęła pracę w bankowości. Po kilku latach przeniosła się do Wrocławia, gdzie przebranżowiła się, znalazła pierwszą pracę w IT, żeby na koniec powrócić jednak do Warszawy.

Zdjęcie główne pochodzi z Unsplash.com.

Idź do oryginalnego materiału