Najdziwniejsze języki programowania to dowód na to, iż umiejętności i nadmiar wolnego czasu owocować może nad wyraz kreatywnymi rozwiązaniami. Niekoniecznie najbardziej praktycznymi. Poniższe języki są absolutnym przeciwieństwem tego z czym mamy do czynienia na co dzień. Przejrzystość i funkcjonalność? Zapomnij. Im dziwniej, tym lepiej. Języki z listy są czystą sztuką dla sztuki i nie można zaprzeczyć, iż ich absurdalność ma swój urok. Niewątpliwie są one najlepszym przykładem prawdziwej miłości do programowania.
Whitespace
Whitespace to język, który został stworzony przez Edwina Brady i Chrisa Morrisa jako żart na 1 kwietnia. W zamyśle język ten jest odwróceniem tego co znamy z produkcji. Podczas kiedy większość języków ignoruje białe znaki, język ten działa całkowicie przeciwnie. Białe znaki są interpretowane, kiedy cała reszta jest ignorowana. Poniższe zdjęcie przedstawia jak wygląda zapis w języku „whitespace”, który wyświetla napis „Hello World”.
Brainf*ck
Nazwa tego języka jest absolutnie na miejscu i w pełni oddaje co się musi dziać w głowie programisty, który próbuje coś w tym języku napisać. Brainf*ck został stworzony w 1993r. przez Urbana Muller’a. Można powiedzieć, iż jest to język minimalistów bo obsługuje jedynie 8 znaków i wskaźnik instrukcji. Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda zapis programu, wyświetlającego napis „Hello World”. Trzeba powiedzieć – kompletny brainf*ck.
Shakespeare
Przyznam, iż to mój ulubieniec, spośród najdziwniejszych języków programowania. Język Sheakspeare, musiał być stworzony przez prawdziwego wielbiciela twórczości słynnego angielskiego dramaturga. Zaprojektowany w taki sposób, iż osoba nie znająca się na programowaniu, czytająca kod, mogłaby w ogóle nie zauważyć, iż za wszystkim kryje się jakakolwiek logika. „Obdzierając” jednak język z literackiej wartości, można zauważyć, iż w działaniu bardzo przypomina asembler. Lista postaci, które biorą udział w sztuce to deklaracja ilości stosów. Kiedy te postacie prowadzą dialog, zamieniają sobie nawzajem wartości z wierzchu stosu, wykonując polecenia typu push i pop. Mogą także zadawać sobie pytania, które są odpowiednikiem instrukcji warunkowych.
Znając już jego tajniki, musimy się jeszcze poważnie zastanowić: Programować czy nie programować? Oto jest pytanie.
Piet
Nazwany na cześć słynnego holenderskiego abstrakcjonisty Pieta Mondriana, język ten wznosi nas na kolejny poziom absurdu. Wcześniejsze języki, mimo, iż dziwaczne, przedstawiały kod, nazwijmy to, klasycznie – dzięki tekstu. Piet jednak, jest całkowicie językiem graficznym. Przedstawia on kod dzięki kolorów, a te następnie są odczytywane przez kompilator. Poniższe zdjęcie przedstawia zapis programu, który wyświetla „Hello World”. Trzeba przyznać, iż analogia do malarza, jak najbardziej trafna. Prawdziwa sztuka współczesna.
Velato
Odeszliśmy, już od przedstawienia tekstowego, poznaliśmy język z przedstawieniem czysto graficznym. Czas podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej, czas na Velato. Język idealny dla prawdziwych melomanów. Kodem źródłowym są pliki w formacie MIDI. Pełnią one zarówno rolę utworu muzycznego oraz komend programistycznych. Istotne są tu: wielkość odstępu między nutami oraz wysokość zapisu znaków. Poniżej możecie zobaczyć jak wygląda, klasycznie, zapis programu, który wyświetla napis „Hello World”. Nic tylko graj muzyko!
Powyższe przykłady są jedynie wierzchołkiem góry lodowej, a Internet pełen jest, bardziej lub mniej, podobnych „tworów”. Możemy wręcz mówić o swego rodzaju fenomenie, w którym twórcy prześcigają się, co jeszcze bardziej absurdalnego da się stworzyć. Najdziwniejsze języki programowania, są jednak dowodem na prawdziwą pasję niektórych programistów i zrodziły się z czystej, nieskrępowanej kreatywności, i nie lada umiejętności. Do niniejszego tematu, idealnie wręcz pasuje słynna już sentencja „jeśli coś jest głupie i działa, to nie jest głupie”.
IT-Leaders.pl to pierwsza w Polsce platforma łącząca Specjalistów IT bezpośrednio z pracodawcami. Anonimowy, techniczny profil i konkretnie określone oczekiwania finansowe to tylko niektóre z cech wyróżniających platformę. Zarejestruj się i zobacz jak Cię widzi pracodawca.