Quiet quitting i antiwork. Rośnie generacja "pracujących swoje"

nofluffjobs.com 2 lat temu

Temat quiet quittingu niesie się w mediach społecznościowych, wzbudzając dyskusje i polaryzując społeczność zaangażowaną w zarządzanie zasobami ludzkimi. W Polsce quiet quitting nazywamy cichą rezygnacją. Czym jest i czy jego skala jest współmierna do tego, jaki wywołuje szum?

Wraz z rosnącą popularnością trendu w sieci pojawiły się głosy, iż quiet quitting wcale nie jest nowym zjawiskiem, a wspomniana popularność wynika z dotąd nieużywanej, chwytliwej nazwy. Z kolei ruch antiwork funkcjonuje już od wielu lat, ale na przełomie 2021 i 2022 roku debata o jego założeniach przeżyła renesans. Skąd w ogóle wzięły się te terminy i co dokładnie oznaczają?

Antiwork, czyli przestańmy pracować?

Historia ruchu „antypracowego” sięga kilku stuleci wstecz. Mimo tego wciąż nie istnieje jego spójna definicja. George M. Alliger, doktor psychologii pracy i organizacji oraz autor książki na temat zjawiska antiwork, wyjaśnia, iż obejmuje ono szerokie spektrum postaw wobec pracy. W tym spektrum znajdziemy zarówno osoby, które rezygnują z kariery zawodowej po to, żeby korzystać z pełni życia, jak i te, które nie negują pracy samej w sobie, ale wierzą w jej bardziej ludzki, postkapitalistyczny wymiar.

Subreddit r/antiwork

Renesans antypracowych idei zbiegł się w czasie z pandemią koronawirusa. Subreddit r/antiwork od marca 2020 zyskał około 2 miliony użytkowników i znacznie się do tego przyczynił. Z opisu forum możemy się dowiedzieć, iż jest to miejsce w sieci dla wszystkich, kto chce położyć kres pracy i korzystać z życia bez niej, dowiedzieć się więcej o ideach antiwork lub potrzebuje pomocy w sprawach związanych z pracą. Celem forum było rozpoczęcie dyskusji o istnieniu pracy jako problemie samym w sobie, co, sądząc po liczbie forumowiczów, niewątpliwie się udało.

[Czytaj także: Co wynika z raportu o pracy IT 2021 roku?]

Dzisiejsze postawy antiwork nie do końca są „anty” ze względu na swoją różnorodność. Te mniej skrajne zakładają odrzucenie pracy jako czynnika definiującego wartość osoby i poważne zmiany w relacji pracownik-pracodawca. Te najbardziej drastyczne – jej całkowity brak. Jedną z alternatyw jest wprowadzenie UBI, czyli bezwarunkowego dochodu podstawowego, zapewniającego obywatel(k)om podstawową egzystencję.

Quiet quitting – niespotykany dotąd trend, czy przebudzenie do normalności?

O cichej rezygnacji zaczęło się mówić dzięki viralowi na TikToku, którego twórca tłumaczy pojęcie jako rezygnację z mentalności tzw. hustle culture (wytężonej pracy zawodowej, zwiększania produktywności, osiągania więcej kosztem życia prywatnego) i zwyczajnie poprzestania na wykonywaniu obowiązków i nic ponadto. Inaczej można je opisać jako celowy brak zaangażowania. Jak się okazało, ta koncepcja dla wielu osób jest rewolucyjna. Świadczy o tym sama nazwa – wykonywanie obowiązków ustalonych z pracodawcą nazywa się „rezygnacją”. Sugeruje więc, iż praca dodatkowa, poza określonymi wymaganiami, jest dziś standardem.

@zaidleppelin On quiet quitting #workreform ♬ original sound – ruby

Świat HR-u jest podzielony co do quiet quitting. Niektórzy(-re) upatrują w tym zjawisku przyczyn problemów z kadrą w firmach, inni(-e) zauważają, iż istnieje od dawna, a zmienia się tylko nazwa. Jak czytamy na bbc.com, trend istnieje od wielu dekad, zyskał jedynie nowe „opakowanie” dzięki nowemu pokoleniu.

Quiet quitting w liczbach

W styczniu 2022 roku Instytut Gallupa opublikował dane dotyczące zaangażowania pracowników(-czek) w USA. Wyniki wskazywały, iż rzeczywiście „aktywny” brak zaangażowania dotyczy coraz większej liczby osób. W 2021 r. zaangażowanie spadło po raz pierwszy od dekady: 16% badanych wykazało celowy brak zaangażowania, a aktywne zaangażowanie – 34% (odpowiednio 14% i 36% za poprzedni rok). W pierwszym półroczu 2022 roku trend się potwierdził (odpowiednio 18% i 32%). Około 50% osób w latach 2021-2022 zakwalifikowano do grupy „not engaged”, czyli niezaangażowanych, ale nie celowo.

Z badań Instytutu wynika, iż trend ma swoje źródło w słabszych ocenach 4 kryteriów zaangażowania:

  • przejrzystości oczekiwań ze strony pracodawcy(-czyni);
  • możliwości rozwoju;
  • poczuciu bycia ważnym dla firmy;
  • utożsamianiu się z misją firmy.

Szczególnie widoczny jest wśród pracowników(-czek) z pokolenia Z i milenialsów poniżej 35. roku życia.

Nie tylko cicha rezygnacja. Zmieniamy pracę coraz częściej

W Stanach Zjednoczonych Bureau of Labor Statistics co 2 lata bada, jak długo osoby pracujące pozostają w tej samej firmie. Ostatnie takie badanie miało miejsce w styczniu 2022 roku i pozwala na porównanie danych z tymi sprzed pandemii koronawirusa. Co pokazało? Mediana czasu spędzonego w jednej firmie w 2022 roku wyniosła 4,1 roku, czyli… dokładnie tyle samo, co w roku 2020.

Ten wskaźnik jest jednak niedoskonały – 2 lata są dość krótkim okresem, aby można było zaobserwować znaczącą zmianę. Prawdziwą różnicę widać dopiero na przestrzeni pokoleń. Badanie CareerBuilder pokazuje ją dzięki średniego czasu spędzonego na tym samym stanowisku dla poszczególnych przedziałów wiekowych:

  • osoby do 24 roku życia: 2 lata 3 miesiące;
  • 25-40 lat: 2 lata 9 miesięcy;
  • 41-56 lat: 5 lat 2 miesiące;
  • osoby powyżej 56 roku życia: 8 lat 3 miesiące.

Między najstarszym i najmłodszym aktywnym zawodowo pokoleniem zieje przepaść – to aż 5 lat różnicy. Warto jednak pamiętać, iż krótki staż osób poniżej 24. roku życia może po prostu wynikać właśnie z ich młodego wieku. Bardziej miarodajny jest więc wynik dla milenialsów, który, bądź co bądź, jest porównywalny z tym dla pokolenia Z.

Konsekwencje trendów cichej rezygnacji i antiwork

Z punktu widzenia pracodawcy(-czyni) następstwa quiet quittingu wydają się jednoznaczne – straty. Mniejsza produktywność i brak inicjatywy pracowników(-czek) oznaczają większe koszty, bo ktoś inny będzie musiał wykonać pracę do tej pory wykonywaną przez nich. Co więcej, postawa minimalnego wysiłku może być „zaraźliwa” i rozprzestrzenić się wśród zespołu. Cicha rezygnacja może też prowadzić do prawdziwej rezygnacji.

[Czytaj także: Nielimitowany urlop. Hit czy kit?]

Spójrzmy na to z innej strony – czy mniejsze zaangażowanie (ale wciąż dopełnianie obowiązków) w pracy nie sprawi, iż zespół będzie miał więcej czasu i energii na zajęcia poza pracą, a co za tym idzie, uzyska mityczny work-life balance? Cytując McKinsey, idea wymarzonej pracy zmienia się w ideę pracy, która wspiera spełnianie marzeń. w tej chwili nie dysponujemy badaniami, które stanowczo wskazują na negatywne lub pozytywne skutki fenomenu quiet quittingu. Istnieją za to badania potwierdzające, iż szczęśliwy pracownik to bardziej produktywny pracownik.

Źródła:

„Anti-Work: Psychological Investigations Into Its Truths, Problems, and Solutions”, George M. Alliger, 2021

Idź do oryginalnego materiału